Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Zjazd Krzysztofa Hołowczyca i Naniego Romy z wydmy

    "Na wydmach cały czas mieliśmy na plecach Naniego Romę. W końcu nas dogonił i
    zaczął wyprzedzać. Na szczyt słynnej kilometrowej wydmy spadającej do
    Iquique wpadliśmy równocześnie. Wtedy poczułem to coś, to samo, co przed
    ostatnim oesem pamiętnego Rajdu Polski 96, gdy ściągałem się na smierć i
    życie z Deppingiem. Pomyślałem "prędzej zginę niż dam się wyprzedzić w
    tym kultowym dla amerykańskiego Dakaru miejscu". Myślę, że cały biwak
    miał niezłe widowisko. Poszliśmy w dół wszystko co fabryka dała.
    Mieliśmy na spadaniu ponad 200 km/h. Nani powiedział, że zwariowałem. A
    to był dla mnie jeden z najlepszych momentów w karierze. Taki, dla
    których warto się ścigać, a może nawet zginąć.." Hołek
    13 stycznia 2015, 19:16 przez hulej95 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Zobacz następny

    Komentarze

    Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…