Po prostu czarny, ale z ładnymi zapinkami.
A tutaj czerń w matowej odsłonie. Dodam, że silnik tego egzemplarza, brzmiał wyjątkowo harmonijnie, równo i jego barwa była tak ostra, dokładna, aż miło było postać przy nim i posłuchać tych dźwięków.
Co sądzicie o felgach, czerwonego Mustanga za zdjęciu? Zna ktoś może ich model?
Koniakowego Mustanga, jeszcze parę zdjęć..
Pozwólcie, że powrócę do tego egzemplarza na chwilę. Jedynie jedno jego zdjęcie udało się mi się, dodać, wczorajszego wieczora, gdyż już wyłączono neta. Tak, więc wnętrze z jasną skórzaną tapicerką i dokładnie zmontowany dach.
Mały podgląd tylnej kanapy, na której można dostrzec wytłoczone, konie zdziczałej rasy, jaką zapożyczono dla tego kultowego modelu Forda. (Z przodu zadbano też o wygodne miejsce dla malucha właścicieli).
Już ostatnie zdjęcie, czyli tył też wyglądający elegancko. Właściciele, skromnie zdradzili, że pod maską jest oczywiście V8, o poj. 4,7 l., a sam Mustang, to rocznik dobry 1967, zatem sprzed modernizacji jeszcze.
Z kolei lakier tego, zachwycał lekkim, jasnym, miętowym lakierem i białym wnętrzem, oraz bagażnikiem..
Komentarze