Reklama
"Przedstawiam wam historię mojej ślicznotki, którą kupiłem w listopadzie 2009 roku.
Stała w stodole pod stertą słomy, robiła za gniazdo dla szczurów i czekała kilkanaście lat na swojego księciunia(mnie). Zakochałem się od pierwszego zdjęcia, zasuwałem po nią 300km z lawetą, w śnieżycę (sypało całą noc) na latowych oponach (jakie poświęcenie). Miałem spory problem z załadunkiem, bo okazało się, że jest nieco wąska na moją lawetę, ale jakoś dałem radę. Niestety zachowało się tylko jedno zdjęcie z aukcji, pozostałe robione w trakcie demontażu przepadły razem z kartą.
Minęło dwa lata zanim ewidentnie postanowiłem zająć się moją perełką. Po drodze kupiłem kilka innych aut, ale ta jest szczególne."
Reklama
Komentarze