Szukaj
Znalazłem 43 takie materiały
To już prawie 2,5 roku jak w systemie prawnym został zmodyfikowany art 26.1, który wprowadza pojęcie wchodzącego, który nadal jest interpretowany jak wiatr powieje. Ustawodawca, nic tym nie robi, a kierowcy przerzucają się swoimi racjami.
Art 26.1
Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu albo wchodzącemu na to przejście...
Przypominamy, że cały cały obowiązuje art 14. 1a) Zabrania się wchodzenia na jezdnię lub drogę dla rowerów: bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych
Jak oceniacie ten przepis?
Czy nowelizacja nie poprawiła bezpieczeństwo na drodze, czy jedynie spowodowała mętlik?
W trakcie patrolowania pobliskich ulic i dróg, policjanci zauważyli opisywany pojazd, w związku z tym włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe dające znak do zatrzymania. Mężczyzna siedzący za kierownicą nie miał zamiaru się do nich dostosować i zaczął uciekać. Kontynuował jazdę drogą krajową nr 25, a następnie drogą leśną, by znów wjechać na wspomnianą krajową nie zważając na to, jakie stwarza niebezpieczeństwo. Po wjechaniu na teren jednej z firm został zatrzymany. Kontrola jego stanu trzeźwości potwierdziła podejrzenia policjantów, że 48-letni kierowca jest nietrzeźwy - miał ponad promil alkoholu w organizmie. To jednak nie wszystko.
Okazało się, że wsiadł za „kółko” pomimo cofniętych uprawnień do prowadzenia pojazdów. Ponadto mazda nie posiadała ubezpieczenia oraz aktualnych badań technicznych. Na dodatek, kierujący wiózł ze sobą dwóch pasażerów, czym stworzył zarówno dla nich, jak i innych duże zagrożenie.
48-letni mieszkaniec powiatu bydgoskiego odpowie za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości i pomimo cofniętych uprawnień, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz dwa zarzuty w sprawach o wykroczenie za stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz brak aktualnych badań technicznych pojazdu.
Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności
06.09.2023 Warszawa
Sędzia podkreślał, że Jarosław W. stworzył swoim zachowaniem wielkie zagrożenie w ruchu drogowym, więc powinno mieć to odzwierciedlenie w wysokości zasądzonego zakazu prowadzenia pojazdów. Zaznaczył, że jednym z oczekiwań ustawodawcy było to, żeby do ludzi dotarła wiadomość, że jest to nauczka dla kierowcy, który powoduje tego rodzaju zagrożenie.
Jarosława W., ukaranego prawomocnie w czwartek za wykroczenie drogowe, czeka jeszcze jeden proces. Przed kilku dniami Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe oskarżyła go o narażenie trzyosobowej rodziny podróżującej seatem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Według śledczych umyślnie naruszył on zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez zajechanie drogi i inne niebezpieczne manewry. To przestępstwo z art. 160 par. 1 kodeksu karnego, zagrożone karą do trzech lat więzienia. Podejrzany nie przyznał się do tego czynu i odmówił składania wyjaśnień.
26.06.2023 Autostrada Wolności A2
Mimo wszystko nie warto odjeżdżać, bo ubezpieczyciel zrobi wtedy regres.
Otóż konstytutywnym znamieniem wykroczenia z art. 86 § 1 k.w. jest spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu, samo niezachowanie ostrożności nie jest wystarczające do przypisania tego wykroczenia. Przy czym to niebezpieczeństwo ma być realne, a nie abstrakcyjne i to w odniesieniu do konkretnej sytuacji. Z opisu czynu przypisanego obwinionej w zaskarżonym wyroku, który jest wiążący w zakresie poczynionych w nim ustaleń faktycznych, wynika, że obwiniona nie zachowując należytych środków ostrożności stworzyła zagrożenie bezpieczeństwa dla innych osób i najechała na zaparkowany pojazd S.. Tyle tylko, że w świetle poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń stwierdzić trzeba, że w samochodzie S. podczas tego najechania nie było żadnej osoby, a przedmiotowe zachowanie obwinionej w żaden sposób nie zagroziło bezpieczeństwu innych osób znajdujących się na terenie parkingu, czy bezpieczeństwu w ruchu drogowym w ogóle. Tym samym zachowanie to nie wywołało koniecznego dla bytu wykroczenia z art. 86 § 1 k.w. skutku w postaci zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jednocześnie sąd odwoławczy nie rozważał innej ewentualnej kwalifikacji prawnej, bowiem w sprawie niniejszej wyrok został zaskarżony wyłącznie korzyść K. S.. Tym samym sąd okręgowy mógł poruszać się tylko w zakresie zarzucanego jej stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa dla innych osób, co w realiach przedmiotowego zdarzenia nie miało miejsca, a analizowanie zachowania obwinionej pod innym kątem byłoby wyjściem poza granice wniosku o ukaranie.
W poniedziałek (6.03.2023) odbyło się przesłuchanie ostatniego świadka. Omówił on przebieg wypadku. Potwierdził, że kierowca volkswagena po gwałtownym zahamowaniu, zatrzymał się na chwilę, po czym odjechał z miejsca zdarzenia.
Na podstawie zgromadzonych materiałów wynika, że pojazdem kierowała jedna osoba oraz że logowania telefonu należącego do Jarosława W. pokrywają się z miejscem kolizji. W tym czasie jego żona przebywała w Olsztynie, co uniemożliwiało jej być w volkswagenie. Zwrócono też uwagę na znaczną szkodliwość społeczną czynu. Ponadto oskarżony wiedział, że doszło do zdarzenia z jego winy, po czym oddalił się z miejsca.
Pokrzywdzony kierowca seata i jego pełnomocnik zgodzili się z argumentami policjanta, ale dla obwinionego zażądali "maksymalnej kodeksowej kary", a ona wynosi obecnie 30 tys. zł. grzywny. Chcą też, by Jarosław W. zapłacił 1 tys. zł nawiązki na PCK i poparli odebranie mu prawa jazdy. Przed wygłoszeniem mowy końcowej pełnomocnik pokrzywdzonego przedłożył sądowi artykuły prasowe, z których wynikało, że Jarosław W. w przeszłości zajmował się wyczynowo sportem, ale z powodu stosowania dopingu jego kariera zawodnicza została przerwana. "To nie ma związku ze sprawą agresji drogowej ale pokazuje, że obwiniony nie stosuje się norm społecznych" - argumentował pełnomocnik kierowcy seata.
Sąd ogłosi wyrok w tej sprawie 20 marca.
Sądowy proces o wykroczenie drogowe nie kończy zajmowania się śledczych sprawą "agresji drogowej" na S7 - odrębne postępowanie w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia prowadzi Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe. Dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów.
W toku dalszych czynności okazało się, że 19-latek ma promil alkoholu w organizmie oraz nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Aktualnie trwają z nim czynności pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie. Mężczyzna może usłyszeć zarzuty niezatrzymania się do kontroli, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, umyślnego uszkodzenia radiowozu, uszkodzenia ciała, a także szeregu wykroczeń w tym kierowania pojazdem pomimo braku uprawnień. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5, dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi, grzywna oraz obowiązek wpłaty 5 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Poszkodowanym, oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Źródło: KPP Świebodzin
« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »