Kupiłem, zrobiłem, zwyciężyłem? Lancia Kappa 2.0 20V R5 Turbo 99r.
Zapraszam na przygodę z moją Lancią. Dalsze zdjęcia i opisy to przebieg tego jak "szrot" który ledwo dotoczył się do domu jest teraz moim autem na co dzień i nie chcę go zmieniać.
P.S. W tle Uno Turbo od Glacy, 280KM :)
Zakup
Kolega namierzył ją w ogłoszeniu i mnie nakręcił. Drugiego dnia już po nią jechaliśmy. Kulawe 2.0 Turbo w cenie roweru - to coś dla mnie. Po oględzinach byłem nastawiony do wszystkiego średnio. Z wydechu prawie kapał olej, nie chodzi na dwa cylindry, zgrzyta trójka, poobijana, lpg ledwo działa i ładne wnętrze. No i kupiłem. W trasie z Mielca do Lublina wypluła 0,5L oleju.
Oswajam się z wyzwaniem
Powoli wychodzi coraz więcej minusów i plusów. Czas zacząć od paru podstaw, zaczynamy rozkręcać. Na szczęście kibicuje grupa wsparcia :)
Pierwsze naprawy
Trwa walka ze złem. Turbo śmietnik, kolektor wydechowy pęknięty, przegub strzelał. Do tego poprawka lpg bo wyglądało to tragicznie pod maską, padnięte wtryskiwacze PB.
Pierwsze zakupy
Nowe wtryskiwacze LPG Barracuda 130, turbo po regeneracji od TurboLab Rzeszów (spece od 20VT), skrzynia biegów używka jedyna na allegro (jest to problem bo Kappa jest po lifcie tzn. skrzynia jest na linki a nie wodziki), do tego tarcze, klocki i rozrząd INA, jakieś pierdoły do zawieszenia...
Naprawiamy, montujemy.
Powoli skręcam wszystko w całość. Sprzedający mówił prawdę, nowe sprzęgło :)
c.d.
Przekaźnik centralnego zamka stracił ścieżki w kontakcie z płynem chłodniczym, wystarczyło je przelutować i znowu wszystko działa. Lpg poprawione z nowymi wtryskiwaczami. Do tego nowe mocowanie lewarka bo był luźny i wymiana silniczków w zamkach.
Komentarze