Daewoo Nubira/Maserati Quattroporte
Od czasu, kiedy samochody przestały przypominać wozy drabiniaste, ich stylistyka nieustannie ewoluuje. Każdy producent chce się choć trochę wyróżnić, czasem jednak dochodzi się do wniosku, że jakieś elementy wnętrza czy nadwozia muszą być wzięte z istniejącego już modelu. Czasem udaje się to lepiej, czasem gorzej. Już samo "pożyczanie" elementów oświetlenia jest zjawiskiem zdecydowanie częstszym, niż mogłoby się wydawać. Kilka przykładów? Proszę bardzo.
Jaguar XJ220
Ten brytyjski samochód supersportowy produkowano w latach 1992-1994. Choć zrezygnowano z silnika V12 obecnego w prototypie na rzecz podwójnie doładowanej "V-szóstki" (blisko spokrewnionej z silnikiem rajdowego MG Metro 6R4), nie przeszkadzało to temu modelowi w osiąganiu prędkości ponad 340 kilometrów na godzinę. Rezygnacja z widlastej dwunastki i kilku innych elementów przeszkadzała jednak klientom - z 1500 osób, które wpłaciły zaliczki, większość wycofała się z zakupu - powstało zaledwie 275 samochodów.
Choć na pierwszy rzut oka w nadwoziu ciężko zauważyć cokolwiek znanego z innych aut, to za tylnymi "żaluzjami" kryje się niespodzianka - tylne lampy to elementy wzięte wprost z... Rovera serii 200.
Lamborghini Diablo
Bardziej cenicie pracę włoskich niż brytyjskich designerów? Co zatem powiecie na kultowe Lamborghini Diablo? 12-cylindrowe monstrum na początku produkcji miało oczywiście niezbyt dziś mile widziane otwierane reflektory, jednak pod koniec XX wieku wymieniono je na oświetlenie stałe. Nie zaprojektowano go jednak od podstaw, a wzięto z...
Nissana 300ZX (Z32), który pojawił się na rynku w... 1989 roku. Czyli rok wcześniej od Diablo. To logiczne, że jeśli chcemy nieco unowocześnić stylistykę samochodu, to trzeba do niego wpakować lampy z innego, starszego auta, prawda? Co by jednak nie mówić, to ten model Lamborghini na takiej zmianie raczej za bardzo nie ucierpiał, zwłaszcza w wersji GT (zdjęcie na poprzedniej stronie).
Local Motors Rally Fighter
Samochód, który zyskał w Polsce trochę rozgłosu dzięki imprezie Gumball 3000. Choć podwyższone zawieszenie sugeruje, że Rally Fighter ma napęd na obie osie, to musi się zadowolić "ośką" - tyle dobrze, że tylną. Tym, co wprawia ją w ruch, jest 6,2-litrowe V8 prosto z General Motors.
Choć nadwozie nie przypomina w zasadzie niczego, co porusza się po naszych drogach, to tylne oświetlenie motokillerowicze mogą skądś kojarzyć - wzięto je z amerykańskiej wersji Hondy Civic Si Coupe.
Komentarze