Reklama
Taka oto klacz ciągnęła zaprzęg. Nawet na wsi jak moja już nie tak łatwo o taką atrakcję.
Ognisko się rozpala, zaraz będą kiełbaski.
Do tego czasu zabawy i hasanie dzieci, żeby nadmiar energii straciły.
Szamanko dla zwierzaka. Dodatkowo miała jeszcze chleb i owoce. Tu przykryta derką. Wcześniej zaś padło pytanie od jednego z dzieci- "Dlaczego koń się dymi?"
Zajrzało do nas dwóch chłopaków, podjechali na takim sprzęcie. Pogrzeli się przy ognisku. Na zdjęciu akurat nie właściciel ale mój brat cioteczny z synem.
Ostatnia prosta kuligu i pozdrowienia ze wsi.
Reklama
Komentarze