Przed zimą należało załatwić parę spraw. Na tą chłodną porę roku część podwozia została zabezpieczona przed rdzą, została wymieniona też pęknięta sprężyna z przodu. Przy okazji po części zamontowaliśmy "zimowy setup" - wymiana sprężyn na standardowe.
Na początku miesiąca
Zabraliśmy się za prace nad odnową lakieru. Przyznam, że to było najbardziej czasochłonne przedsięwzięcie związane z naszą Celiką. Umyliśmy auto, po czym przetarliśmy całe papierem wodnym o grubości 2000 (miejscami 2500) i wypolerowaliśmy przy użyciu profesjonalnej pasty polerskiej. Później samochód został nawoskowany.
Matowienie, początek października
Zmatowiliśmy samochód w jedno południe, polerka pochłonęła dwa tygodnie z przerwami i oczekiwaniem na pastę. Woskowaliśmy samochód kilka godzin. Myśleliśmy o nagraniu filmiku z prac, uznaliśmy jednak, że nie będzie czego oglądać.
Zdjęcie zrobione kilka dni temu
W ten sposób pozbyliśmy się mikrorysek widocznych na lakierze. Dopiero teraz widać jak auto jest czarne. Mój aparat nie potrafił jednak tego uchwycić w odpowiedni sposób. Tego samego dnia wieczorem wstawiliśmy też nowy wzmacniacz Alpine.
W trakcie polerki
Jak widać, samochód jest zmatowiony. Po części został też wypolerowany pastą K2 (której nie polecam). W tamtym czasie przyjechały dystanse na tylne koła 25 mm, czekaliśmy również na nową pastę.
Tak samochód wyglądał przed założeniem dystansów
Zdjęcie zrobione w lipcu.
Po założeniu dystansów
Samochód uzyskał bardziej rasowy wygląd. Byliśmy z bratem zadowoleni z efektu.
Komentarze