Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Profil użytkownika

    pan_jan

    Mocny drifter
    Zamieszcza materiały od: 5 lutego 2014 - 18:07
    Ostatnio: 5 września 2016 - 0:45
    • Materiałów na głównej: 241 z 290 (49 usunietych przez adm.)
    • Punktów za materiały: 7812
    • Komentarzy: 2
    • Punktów za komentarze: 0
     
    Nowy Ford GT z silnikiem o mocy 600 KM – Oto i on – ukochany przez Jeremiego Clarksona model GT, w nowej odsłonie. Przedstawiciele Forda zapewniają, że nowe GT to auto nie dla wszystkich. To zabawka dla entuzjastów supersamochodów.
    Oto i on – ukochany przez Jeremiego Clarksona model GT, w nowej odsłonie. Przedstawiciele Forda zapewniają, że nowe GT to auto nie dla wszystkich. To zabawka dla entuzjastów supersamochodów.
    Ile kosztują autostrady w Polsce? – Z Warszawy do Świecka i z powrotem kosztuje 150 zł. To dokładnie tyle, co opłata w Szwajcarii na nielimitowane korzystanie z autostrad na cały rok. Nieoficjalnie wiadomo, że na podwyżkach na A2 się nie skończy, a ceny mogą pójść w górę również na A4 oraz na odcinkach GDDKiA.
    Z Warszawy do Świecka i z powrotem kosztuje 150 zł. To dokładnie tyle, co opłata w Szwajcarii na nielimitowane korzystanie z autostrad na cały rok. Nieoficjalnie wiadomo, że na podwyżkach na A2 się nie skończy, a ceny mogą pójść w górę również na A4 oraz na odcinkach GDDKiA.
    Volkswagen Golf R400 – 394 KM i napęd 4x4 – Golf R 400 napędzany jest 4-cylindrowym silnikiem 2.0 TSI o mocy aż 394 koni mechanicznych (400 PS), co daje oszałamiający wynik prawie 200 koni mechanicznych z jednego litra pojemności! Oznacza to także, że na 1 KM przypada 3,5 kg auta, czyli całkiem dobrze.

Silnik bardziej przypomina jednostki startujące w rajdach, niż te znane z dróg publicznych, bowiem jego maksymalna moc osiągana jest przy 7200 obr./min. Moment obrotowy wynoszący 450 Nm dostępny jest już od 2800 obr./min i utrzymywany do 6000 obr./min. Jednostka napędowa współpracuje z 6-stopniową, manualną skrzynią biegów, a moc przekazywana jest na wszystkie 4 koła z wykorzystaniem znanego napędu 4MOTION.

Ważną informacją jest to, że w warunkach dobrej przyczepności większość mocy przekazywana jest na przednią oś. Wg producenta takie rozwiązanie zapewnia niespotykaną dotąd oszczędność paliwa przy tak mocnym silniku. Co ciekawe, dzięki zastosowaniu sprzęgła Haldex 5, tylna oś jest dołączana jest jeszcze przed rozpoczęciem uślizgu kół przednich, wystarczy mocniej docisnąć pedał gazu.

Dzięki swojej niewielkiej masie wynoszącej 1420 kilogramów oraz potężnej mocy osiągi samochodu są niesamowite. Auto przyspiesza do 100 km/h w czasie zaledwie 3,9 sekundy, a prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie wynosi 280 km/h. Aby kierowca mógł poradzić sobie z tak mocnym silnikiem, zawieszenie w porównaniu z cywilną odmianą musiało zostać zmodyfikowane. Z przodu zastosowano sprężyny z wahaczem dolnym, z tyłu zastosowano układ wielowahaczowy. Całość jednak znajduje się na tej samej wysokości co 300-konny Golf R, który w porównaniu do standardowej wersji został obniżony o 2 cm. Ponadto auto osadzono na 19 calowych felgach ozutych w opony o rozmiarze 235/35 R19.
    Golf R 400 napędzany jest 4-cylindrowym silnikiem 2.0 TSI o mocy aż 394 koni mechanicznych (400 PS), co daje oszałamiający wynik prawie 200 koni mechanicznych z jednego litra pojemności! Oznacza to także, że na 1 KM przypada 3,5 kg auta, czyli całkiem dobrze.

    Silnik bardziej przypomina jednostki startujące w rajdach, niż te znane z dróg publicznych, bowiem jego maksymalna moc osiągana jest przy 7200 obr./min. Moment obrotowy wynoszący 450 Nm dostępny jest już od 2800 obr./min i utrzymywany do 6000 obr./min. Jednostka napędowa współpracuje z 6-stopniową, manualną skrzynią biegów, a moc przekazywana jest na wszystkie 4 koła z wykorzystaniem znanego napędu 4MOTION.

    Ważną informacją jest to, że w warunkach dobrej przyczepności większość mocy przekazywana jest na przednią oś. Wg producenta takie rozwiązanie zapewnia niespotykaną dotąd oszczędność paliwa przy tak mocnym silniku. Co ciekawe, dzięki zastosowaniu sprzęgła Haldex 5, tylna oś jest dołączana jest jeszcze przed rozpoczęciem uślizgu kół przednich, wystarczy mocniej docisnąć pedał gazu.

    Dzięki swojej niewielkiej masie wynoszącej 1420 kilogramów oraz potężnej mocy osiągi samochodu są niesamowite. Auto przyspiesza do 100 km/h w czasie zaledwie 3,9 sekundy, a prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie wynosi 280 km/h. Aby kierowca mógł poradzić sobie z tak mocnym silnikiem, zawieszenie w porównaniu z cywilną odmianą musiało zostać zmodyfikowane. Z przodu zastosowano sprężyny z wahaczem dolnym, z tyłu zastosowano układ wielowahaczowy. Całość jednak znajduje się na tej samej wysokości co 300-konny Golf R, który w porównaniu do standardowej wersji został obniżony o 2 cm. Ponadto auto osadzono na 19 calowych felgach ozutych w opony o rozmiarze 235/35 R19.
    Hoonicorn RTR – samochód Kena Blocka stworzony z myślą o Gymkhanie 7 – Okazuje się, że w najnowszej części Gymkhany, Ken Block zrezygnuje ze swojego 650-konnego Forda Fiesty RX43, który do 100 km/h przyspieszał w 1,8 sekundy. Ale spokojnie, jego miejsce w nadchodzącej produkcji zajmie jeszcze mocniejszy Ford, tyle że Mustang. Pojazd nazywa się Hoonicorn RTR i jest to mocno zmodyfikowany Mustang z roku 1965. Z oryginału jednak zostało niewiele.

Po pierwsze, jest to Mustang wyposażony w… napęd na 4 koła. Auto zostało w całości zmodernizowane przez firmę ASD Motorsports, co zajęło aż 2 lata pracy. Ken Block przypomina, że wybór auta spowodowany był także tegoroczną, 50 rocznicą Mustanga.

Pod maską zainstalowano silnik Roush Yates 410, co w przeliczeniu na centymetry sześcienne daje pojemność 6.7 litra. Jednostka generuje aż 845 KM oraz 976 Nm momentu obrotowego. Moc przekazywana jest na wszystkie koła za pośrednictwem 6-stopniowej skrzyni Sadev SC90-24. Pojawiło się także zawieszenie zrobione zupełnie od podstaw.
    Okazuje się, że w najnowszej części Gymkhany, Ken Block zrezygnuje ze swojego 650-konnego Forda Fiesty RX43, który do 100 km/h przyspieszał w 1,8 sekundy. Ale spokojnie, jego miejsce w nadchodzącej produkcji zajmie jeszcze mocniejszy Ford, tyle że Mustang. Pojazd nazywa się Hoonicorn RTR i jest to mocno zmodyfikowany Mustang z roku 1965. Z oryginału jednak zostało niewiele.

    Po pierwsze, jest to Mustang wyposażony w… napęd na 4 koła. Auto zostało w całości zmodernizowane przez firmę ASD Motorsports, co zajęło aż 2 lata pracy. Ken Block przypomina, że wybór auta spowodowany był także tegoroczną, 50 rocznicą Mustanga.

    Pod maską zainstalowano silnik Roush Yates 410, co w przeliczeniu na centymetry sześcienne daje pojemność 6.7 litra. Jednostka generuje aż 845 KM oraz 976 Nm momentu obrotowego. Moc przekazywana jest na wszystkie koła za pośrednictwem 6-stopniowej skrzyni Sadev SC90-24. Pojawiło się także zawieszenie zrobione zupełnie od podstaw.
    Ostatnie etapy tworzenia polskiego supersamochodu – Arrinera Hussarya przechodzi ostatnie testy, dotyczą one aerodynamiki i układu kierowniczego. Zespół pracujący nad autem otrzymał na to dotację 2,7 mln zł. Twórcy podkreślają, że ma to duże przełożenie na ostateczne prowadzenie pojazdu. Premiera samochodu ma odbyć się w przyszłym roku.

Wg Dr. Janusza Piechny z Politechniki Warszawskiej, który jest zaangażowany m.in. w budowanie pojazdów eksperymentalnych dla Shell Eco Marathon, w supersamochodach wszystko ma olbrzymie znaczenie. Dodaje, że nie ma tu miejsca na przypadkowe kształty i elementy karoserii. Mają one bowiem duży wpływ na stabilność podczas jazdy, pokonywanie zakrętów oraz skuteczność hamowania. Dodaje, że aktualne testy są momentem, kiedy wszystkie modele teoretyczne są sprawdzane w warunkach rzeczywistych, czyli na torze wyścigowym.

Sercem modelu Hussarya jest silnik V8 produkcji GM o pojemności 6.2 litra. Moc generowana przez tą jednostkę to 650 KM, a moment obrotowy – 820 Nm. Silnik będzie współpracował z manualną, 6-stopniową skrzynią biegów włoskiej firmy Cima, która potrafi przenieść aż 900 Nm momentu obrotowego. Osiągi jakimi wykazuje się Hussarya są imponujące. Pierwszą setkę zobaczymy po 3,2 sekundy, a prędkość maksymalna to 340 km/h!
    Arrinera Hussarya przechodzi ostatnie testy, dotyczą one aerodynamiki i układu kierowniczego. Zespół pracujący nad autem otrzymał na to dotację 2,7 mln zł. Twórcy podkreślają, że ma to duże przełożenie na ostateczne prowadzenie pojazdu. Premiera samochodu ma odbyć się w przyszłym roku.

    Wg Dr. Janusza Piechny z Politechniki Warszawskiej, który jest zaangażowany m.in. w budowanie pojazdów eksperymentalnych dla Shell Eco Marathon, w supersamochodach wszystko ma olbrzymie znaczenie. Dodaje, że nie ma tu miejsca na przypadkowe kształty i elementy karoserii. Mają one bowiem duży wpływ na stabilność podczas jazdy, pokonywanie zakrętów oraz skuteczność hamowania. Dodaje, że aktualne testy są momentem, kiedy wszystkie modele teoretyczne są sprawdzane w warunkach rzeczywistych, czyli na torze wyścigowym.

    Sercem modelu Hussarya jest silnik V8 produkcji GM o pojemności 6.2 litra. Moc generowana przez tą jednostkę to 650 KM, a moment obrotowy – 820 Nm. Silnik będzie współpracował z manualną, 6-stopniową skrzynią biegów włoskiej firmy Cima, która potrafi przenieść aż 900 Nm momentu obrotowego. Osiągi jakimi wykazuje się Hussarya są imponujące. Pierwszą setkę zobaczymy po 3,2 sekundy, a prędkość maksymalna to 340 km/h!
    Tak wygląda podświetlana autostrada w Holandii – Można zacząć ze zdziwieniem przecierać oczy. Było dużo opinii, że holenderska autostrada działać nie będzie, ale ta działa w najlepsze i co więcej – wygląda niesamowicie. Efektem ułożenia zielonych, fluorescencyjnych pasów jest także dużo wyższy poziom bezpieczeństwa, bowiem kontur drogi jest wyraźnie widoczny do 8-10 godzin od zapadnięcia zmroku.

Dla przypomnienia pierwszy testowy fragment nowej drogi znajduje się na autostradzie N329 w pobliżu miasta Oss w Holandii i ma 500 metrów. Jeden z redaktorów holenderskiego portalu który miał okazję obserwować drogę napisał, że wygląda to jak podróż przez bajkę.
    Można zacząć ze zdziwieniem przecierać oczy. Było dużo opinii, że holenderska autostrada działać nie będzie, ale ta działa w najlepsze i co więcej – wygląda niesamowicie. Efektem ułożenia zielonych, fluorescencyjnych pasów jest także dużo wyższy poziom bezpieczeństwa, bowiem kontur drogi jest wyraźnie widoczny do 8-10 godzin od zapadnięcia zmroku.

    Dla przypomnienia pierwszy testowy fragment nowej drogi znajduje się na autostradzie N329 w pobliżu miasta Oss w Holandii i ma 500 metrów. Jeden z redaktorów holenderskiego portalu który miał okazję obserwować drogę napisał, że wygląda to jak podróż przez bajkę.
    Arrinera Hussarya – ruszają testy pierwszego polskiego supersamochodu – Hussarya to supersamochód, który ma największe szanse stać się wizytówką polskiej motoryzacji. Dobre wiadomości są takie że Arrinera jeszcze w tym miesiącu przeprowadzi testy niemal gotowego auta w warunkach torowych. Kilka miesięcy temu odbyły się co prawda próby samego podwozia, w których brał udział Lee Nobel, ale samochód z kompletnym nadwoziem jest gotowy dopiero teraz.

Do udziału w testach prototypu Arrinera zaprosiła też jednego szczęśliwca spośród swoich wiernych fanów, który będzie uczestniczył w próbach niemal kompletnej maszyny. Mówiąc „niemal" mamy na myśli fakt, że brakuje jeszcze wnętrza, które jest w fazie opracowania. Do tego zadania Arrinera wyznaczyła firmę o polskich korzeniach – Luc & Andre. Pozostałe dane techniczne Arrinery Hussarya znane są już od jakiegoś czasu. Dla przypomnienia: auto bazuje na stalowej ramie, która została stworzona we współpracy ze znanym konstruktorem brytyjskich samochodów sportowych – Lee Noblem.

Sercem modelu Hussarya jest silnik V8 produkcji GM o pojemności 6.2 litra. Moc generowana przez tą jednostkę to 650 KM, a moment obrotowy wynosi aż 820 Nm. Silnik będzie współpracował z manualną, 6-biegową skrzynią biegów włoskiej firmy Cima, która potrafi przenieść aż 900 Nm momentu obrotowego. Osiągi jakimi ma wykazać się Hussarya, również są imponujące. Pierwszą setkę zobaczymy na zegarach po upływie 3,2 sekundy, a prędkość maksymalna wyniesie 340 km/h!

Nadwozie Arrinery ma niespełna 4,5 metra długości, 2 metry szerokości i 1,1 metra wysokości. Czyli będzie spełniać wszystkie cechy supersamochodu. Poszycie auta ma zostać wykonane z tworzyw sztucznych i karbonu, przez co waga całej konstrukcji nie przekroczy 1300 kg. Za projekt od strony stylistycznej odpowiada Pavlo Burkatskyy i trzeba uczciwie przyznać, że udało mu się narysować piękne auto.

Montaż pierwszego Polskiego supesamochodu ma odbywać się w Gliwicach. Jak twierdzi Arrinera Automotive produkcja Hussary ma wynieść... 33 egzemplarze. Cena to 160 000 euro, czyli ok. 665 000 zł za egzemplarz. Produkcja ma ruszyć już w 2015 roku. Samochód będzie kierowany głównie na rynki w Chinach, na Bliskim Wschodzie, w Europie Zachodniej, a w późniejszym okresie również w USA.
    Hussarya to supersamochód, który ma największe szanse stać się wizytówką polskiej motoryzacji. Dobre wiadomości są takie że Arrinera jeszcze w tym miesiącu przeprowadzi testy niemal gotowego auta w warunkach torowych. Kilka miesięcy temu odbyły się co prawda próby samego podwozia, w których brał udział Lee Nobel, ale samochód z kompletnym nadwoziem jest gotowy dopiero teraz.

    Do udziału w testach prototypu Arrinera zaprosiła też jednego szczęśliwca spośród swoich wiernych fanów, który będzie uczestniczył w próbach niemal kompletnej maszyny. Mówiąc „niemal" mamy na myśli fakt, że brakuje jeszcze wnętrza, które jest w fazie opracowania. Do tego zadania Arrinera wyznaczyła firmę o polskich korzeniach – Luc & Andre. Pozostałe dane techniczne Arrinery Hussarya znane są już od jakiegoś czasu. Dla przypomnienia: auto bazuje na stalowej ramie, która została stworzona we współpracy ze znanym konstruktorem brytyjskich samochodów sportowych – Lee Noblem.

    Sercem modelu Hussarya jest silnik V8 produkcji GM o pojemności 6.2 litra. Moc generowana przez tą jednostkę to 650 KM, a moment obrotowy wynosi aż 820 Nm. Silnik będzie współpracował z manualną, 6-biegową skrzynią biegów włoskiej firmy Cima, która potrafi przenieść aż 900 Nm momentu obrotowego. Osiągi jakimi ma wykazać się Hussarya, również są imponujące. Pierwszą setkę zobaczymy na zegarach po upływie 3,2 sekundy, a prędkość maksymalna wyniesie 340 km/h!

    Nadwozie Arrinery ma niespełna 4,5 metra długości, 2 metry szerokości i 1,1 metra wysokości. Czyli będzie spełniać wszystkie cechy supersamochodu. Poszycie auta ma zostać wykonane z tworzyw sztucznych i karbonu, przez co waga całej konstrukcji nie przekroczy 1300 kg. Za projekt od strony stylistycznej odpowiada Pavlo Burkatskyy i trzeba uczciwie przyznać, że udało mu się narysować piękne auto.

    Montaż pierwszego Polskiego supesamochodu ma odbywać się w Gliwicach. Jak twierdzi Arrinera Automotive produkcja Hussary ma wynieść... 33 egzemplarze. Cena to 160 000 euro, czyli ok. 665 000 zł za egzemplarz. Produkcja ma ruszyć już w 2015 roku. Samochód będzie kierowany głównie na rynki w Chinach, na Bliskim Wschodzie, w Europie Zachodniej, a w późniejszym okresie również w USA.
    UE wprowadza obowiązkowe czujniki ciśnienia w oponach! – Spadek ciśnienia o 0,5 bara powoduje, że auto zużywa o 2,5 % więcej paliwa. W związku z tym już od 1 listopada każdy nowy samochód będzie wyposażony w czujniki ciśnienia. Wymóg UE oznacza jednak wyższe ceny podczas wymiany opon.

System może być dość uciążliwy w codziennej eksploatacji. Przed wymianą trzeba poinformować obsługę wulkanizacji o zamontowanych czujnikach. Nieumiejętna wymiana opon może skutkować ich zniszczeniem. Koszt wymiany pojedynczego czujnika to około 300 zł plus koszt montażu i aktywacji.
    Spadek ciśnienia o 0,5 bara powoduje, że auto zużywa o 2,5 % więcej paliwa. W związku z tym już od 1 listopada każdy nowy samochód będzie wyposażony w czujniki ciśnienia. Wymóg UE oznacza jednak wyższe ceny podczas wymiany opon.

    System może być dość uciążliwy w codziennej eksploatacji. Przed wymianą trzeba poinformować obsługę wulkanizacji o zamontowanych czujnikach. Nieumiejętna wymiana opon może skutkować ich zniszczeniem. Koszt wymiany pojedynczego czujnika to około 300 zł plus koszt montażu i aktywacji.
    To aktualnie jeden z najszybszych samochodów na 1/4 mili w Polsce. Auto wyposażono w DWA silniki spięte ze sobą elektronicznie. Aktualnie auto ma 1400 KM oraz 1400 Nm momentu obrotowego. Zobaczcie jak to jeździ.
    Fabia III – pierwszy model Škody w nowej stylistyce koncernu – Auto debiutuje w wersji hatchback oraz kombi. Producent zapewnia, że mamy do czynienia z najbardziej przestronnym, nowoczesnym i ekonomicznym autem w swojej kategorii, a wersja GreenLine potrzebuje tylko 3,1 litra oleju napędowego na 100 km.
    Auto debiutuje w wersji hatchback oraz kombi. Producent zapewnia, że mamy do czynienia z najbardziej przestronnym, nowoczesnym i ekonomicznym autem w swojej kategorii, a wersja GreenLine potrzebuje tylko 3,1 litra oleju napędowego na 100 km.