Ambulans przewoził pacjentkę po kompresyjnym złamaniu kręgosłupa i zabiegu we Włoszech. Odcinek A1 na którym było zdarzenie jest koszmarny. Liczne wyboje uniemożliwiają jazdę z prędkościami przepisowymi. Każdy zdroworozsądkowy kierowca, zwłaszcza ten, który na noszach ma pacjentkę dopasowuje prędkość do warunków i poziomu zapewniającego poziom komfortu, a na pewno nie generowania bólu.
Przy próbie wyprzedzania kierujący Mercedesem rozpoczął utrudnianie dokończenia manewru.
Stąd stwierdziłem, że najlepiej będzie odpuścić. Swoją frustrację wyładowałem poprzez mignięcie długimi. Aż takiej agresji się nie spodziewałem - po pierwsze złośliwe hamowanie, później wyhamowanie i próba eskalacji agresji.
Autor nagrania wie doskonale, że popełniał szereg wykroczeń puszczając się w pogoń za nieroztropnym kierującym. Ale ocenił sytuację - nie wyprzedzał na ślepo - obserwował przedpole na pasach i na skrzyżowaniach. Dlaczego doszło do zawrotki i zatrzymania tamtego kierującego? Reakcja na dosyć nietypową sytuację - noc (w zasadzie nad ranem) - światła wszystkich pojazdów o tej porze zlewają się w jedną świetlną kulę, wyprzedzający nie miał światła mijania prawego, tylko postojówkę, której nie było widać. Wyprzedzający został zauważony w momencie jak znalazł się w zasięgu świateł mijania autora nagrania. Odbicie, kontra, gdzieś tylne prawe koło złapało piasek na poboczu, auto postawiło bokiem, kontra i udało się nie wpaść na niewinnego kierującego (ten ostatni pojazd). Wyprzedzający - nawet nie zwolnił, nie zainteresował się. Autor nagrania wycedziłby w niewinnego kierującego z ostatniego auta - nawet by się nie zainteresował. Nawet nie zainteresowałby się gdyby autor nagrania poszedł w rów. Odjechał jak gdyby nigdy nic. I to spowodowało, że autor nagrania z buzującą adrenaliną postanowił przeprowadzić rozmowę z niefrasobliwym kierującym. Beztroski kierujący ze łzami w oczach przepraszał autora nagrania.