Profil użytkownika
bandyta
Młody rajdowiec
Zamieszcza materiały od: | 20 września 2021 - 8:24 |
Ostatnio: | 24 czerwca 2024 - 16:32 |
- Materiałów na głównej: 149 z 154 (5 usunietych przez adm.)
- Punktów za materiały: 993
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Wszystko działo się w kwietniowy wieczór na jednej z dróg powiatu toruńskiego. Nerwowemu kierowcy białego opla corsy prawdopodobnie nie spodobało się to, że pojazd jadący przed nim (srebrny opel) porusza się zbyt wolno przez teren zabudowany (czym dawał znać światłami). W związku z czym, wyprzedził auto na pasach dla pieszych i zatrzymał się mu tuż „przed nosem". Wysiadł z samochodu i nerwowym krokiem ruszył w stronę kierowcy, który jechał prawidłowo, aby dać mu do zrozumienia, że jest „zawalidrogą”. Po krótkiej wymianie zdań, na odchodne kopnął w auto zgłaszającego i odjechał.
Policjanci „drogówki”, dzięki nagraniu z auta zgłaszającego, szybko dotarli do kierowcy opla, który nie miał nic na usprawiedliwienie swojego niekulturalnego zachowania na drodze. Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, w obrębie przejścia dla pieszych, został ukarany grzywną w wysokości 2.000 zł oraz otrzymał 10 punktów karnych.
Naprawdę - brakowało centymetrów.
Po zdarzeniu oba auta odjechały. Dziewczyna była w takim szoku, że tylko wzięła kilka oddechów i pojechała dale. Zgłosiłem sprawę na policję.
Trasa Skarszewy - Starogard Gdański.
zarchiwizowany
Odpowiednio wcześnie sygnalizowałem zmianę pasa na lewy. Następnie znowu chcę zmienić pas na lewy, bo samochód z tyłu jest bezpiecznie daleko. Tykanie kierunkowskazu słychać wyraźnie. W 0:32 włącza się agresor u kierowcy Toyoty "nie wpuszczę drania, gaz do dechy!". Specjalnie zwiększa prędkość i podjeżdża pod zderzak. Ja przyspieszam, żeby skończyć manewr, który zacząłem. Gdybym wiedział, co zdarzy się później, pewnie bym odpuścił, ale na drodze decydują ułamki sekund. W 0:47 zjeżdżam i puszczam "pana pośpiesznego". W tym momencie kierowca specjalnie się ze mną zrównuje i pokazuje środkowy palec przez boczną szybę. OK, zdarza się. Dalej zjeżdża na mój pas, a ponieważ ja będę skręcał w lewo, zajmuję pas lewy. Kierowca Toyoty szybko zmienia zdanie, że też będzie jechał lewym, na dodatek bardzo wolno. Hamuje silnikiem, więc światła stop się nie świecą. Widać, jak szarpie samochodem przy kolejnym zbijaniu biegów. W tym czasie z przodu jest pusty pas, czego niestety nie widać na nagraniu. Ponieważ chciałem skręcić w lewo, a wcześniej specjalnie grzecznie jechałem za panem z Toyoty, bojąc się, że odwali jakiś numer, ostatecznie zajmuję pas do lewoskrętu i przyśpieszam. Zielone krótko się tam pali, a nie chcę przejeżdżać na "późnym żółtym", więc mocno hamuję. Pan zmienia zdanie, że jednak będzie skręcał w lewo, już na ciągłej linii. Zobaczył, że złapało mnie czerwone światło. Gdy wysiadł z samochodu, byłem przygotowany na wszystko. Asekuracyjnie zamknąłem drzwi od środka i odsunąłem lekko szybę, żeby wyjaśnić sytuację. Usłyszałem tylko rynsztok obelg pod swoim adresem. Pan wymachiwał pięściami i bałem się, że uderzy w samochód lub mnie zaatakuje. Podróżowałem wtedy z dwuletnim synem, którego doskonale widać przez tylną szybę. Mimo to kierowca nie odpuścił i groził mi przy dziecku. Sam jechał z kobietą, prawdopodobnie żoną. Miałem obawę, że groźby są realne do spełnienia. Zasunąłem szybę i czekałem na zielone światło. Dalej jechał za mną, ale odpuścił przy stacji benzynowej.