Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 216 takich materiałów
    Że to wspaniała zabawka dla chłopców w każdym wieku, już Wam mówiłem. Że to fantastycznie dopracowany samochód, też. Ale tu wystąpił jako auto na co dzień – i to auto, które musiało ciężko pracować na stanowisku pomocnika operatora i fotografa, a w dodatku jako pojazd do nawet bardzo długich podróży. No i co?
    21 sierpnia 2023, 21:51 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    6 grudnia 2022, 18:41 przez Folley96 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    14 stycznia 2022, 21:47 przez Folley96 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Mała zabawka, a daje ogromna przyjemność z jazdy. Dwie osoby w aucie a maszyna dalej jedzie jak należy.
    5 października 2021, 18:47 przez dirty_freak (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    Własne

    W tym materiale opowiadam o swoim samochodzie i zabudowie, która pozwala korzystać z niego jak z kampera. Od roku testuję, przerabiam, zapisuję pomysły.
    Obecna zabudowa jest kręgosłupem większego projektu. Powoli, staram się budować mój wymarzony dom na kółkach.
    Samochód obecnie spełnia trzy funkcje:
    - Terenówka (zabawka), w tym setupie spokojnie radzi sobie w średnim terenie. W planach, jest rozbudowa techniczna auta.
    - Działka, śpię na dzikich kempingach lub za pozwoleniem właścicieli terenu.
    - Daily Car, samochód jest używany do przemieszczania się po mieście, na zakupy itp.
    23 września 2021, 15:29 przez ~MacekBT | Do ulubionych | Skomentuj
    31 grudnia 2020, 10:50 przez cody25 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    Funny World TV

    Again and again. "Zawodowi kierowcy" jak się okazuje bardzo często są odklejeni od mózgu. Nie potrafią zrozumieć, że ktoś przed nimi jedzie wolniej, bo warunki na drodze są niebezpieczne (śnieg, oblodzenie) i decydują się na karkołomne wyprzedzanie w najgorszym możliwym momencie i miejscu, tylko po to, by być "kilka metrów przed tobą". Często kończy się to tragicznie.

    Nie to mnie jednak martwi. Martwi mnie brak świadomości wielu ludzi. Co chwilę w internecie, na wielu portalach, kanałach youtube (w tym także i moim) pod nagraniami z niebezpiecznymi manewrami pojawia się masa komentarzy "jedziesz jak pi**a to się nie dziw, że cię wyprzedzają". I pod tym filmem pewnie też jakiś filip z konopii wyskoczy, a potem zrobi sobie prawo jazdy i będzie potencjalnym mordercą na drogach. Żaden samochód, ani ciężarowy ani osobowy nie jest zabawką, która może najwyżej skaleczyć. Decydując się na głupi manewr decydujemy o czyimś życiu i śmierci.
    15 grudnia 2020, 7:51 przez maars (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Jak z obrazka – Plaża Benone w północnej Irlandii na zdjęciu moja nowa zabawka
    Plaża Benone w północnej Irlandii na zdjęciu moja nowa zabawka
    Czy jest sens bać się prądu? – Jakiś czas temu miałem okazję pojeździć Super Soco TC Max po Sopocie i naszło mnie na przemyślenia. Podczas przejażdżki stało się to, czego najbardziej się obawiałem - spodobało mi się. Maszynka jest osiągowym odpowiednikiem 125-tki, ale sporo różni się od spalinowych sprzętów tej klasy. Po przesiadce z 650-tki, którą przyjechałem na testy nie uderzył mnie brak osiągów jak na większości 125, nie było wachlowania biegami non stop, silnika który produkuje więcej hałasu niż mocy i mulastego ruszania. Po prostu odwijasz manetkę i motocykl zaczyna przyspieszać, praktycznie bez dźwięku, słychać tylko przekładnię pasową i potem szum wiatru. I tak do 90 km/h, na tym osiągi się kończą. Jak miałem Hondę CLR 125 jechała dokładnie tyle samo, czyli nie ma dramatu. Zasadniczo ten elektryk ma większość zalet normalnej 125, bez wielu jej wad. Do minimum ograniczona jest obsługa układu napędowego, z elementów na które trzeba zwrócić uwagę został tylko wspomniany pasek i bateria. Zawieszenie, hamulce itd jak w każdym innym motocyklu. Problemem jest oczywiście to, co w każdym elektrycznym pojeździe - zasięg i zużycie ogniw. W tym zakresie oczywiście trwają prace i postęp w ciągu ostatnich lat jest zauważalny, ale dalej jest gorzej niż w spalinowych odpowiednikach. Producent podaje 110 km teoretycznego zasięgu, ale realnie celowałbym bardziej w 80 km. Moim zdaniem to dystans absolutnie wystarczający do jazdy po mieście. Bateria powinna swobodnie wytrzymać kilka lat, do tego czasu prawdopodobnie pojawią się tańsze zamienniki, można też kombinować z wymianą samych ogniw i elektroniki sterującej (Wyobrażacie sobie te tuningi w stylu montowania ogniw od Tesli? :D ). Tak w ogóle ile taka zabawka kosztuje? Około 20 tys zł, dokładnie tyle samo co np. Yamaha MT 125. Jeździłem oboma i Super Soco moim zdaniem nie ustępuje jej wykonaniem ani wrażeniami z jazdy. Nigdy nie pomyślałbym, że do tego dojdzie, ale prawdę powiedziawszy z tej dwójki wybrałbym elektryka. Jakie są Wasze przemyślenia odnośnie elektrycznych motocykli, samochodów i wszystkich innych jeździdeł? Próbowaliście? Jak oceniacie? Swoją drogą dziękuję firmie MOTO-ZONE z Sopotu za udostępnienie motocykla do testów i możliwość przekonania się jak to wygląda na prawdę.
    Jakiś czas temu miałem okazję pojeździć Super Soco TC Max po Sopocie i naszło mnie na przemyślenia. Podczas przejażdżki stało się to, czego najbardziej się obawiałem - spodobało mi się. Maszynka jest osiągowym odpowiednikiem 125-tki, ale sporo różni się od spalinowych sprzętów tej klasy. Po przesiadce z 650-tki, którą przyjechałem na testy nie uderzył mnie brak osiągów jak na większości 125, nie było wachlowania biegami non stop, silnika który produkuje więcej hałasu niż mocy i mulastego ruszania. Po prostu odwijasz manetkę i motocykl zaczyna przyspieszać, praktycznie bez dźwięku, słychać tylko przekładnię pasową i potem szum wiatru. I tak do 90 km/h, na tym osiągi się kończą. Jak miałem Hondę CLR 125 jechała dokładnie tyle samo, czyli nie ma dramatu. Zasadniczo ten elektryk ma większość zalet normalnej 125, bez wielu jej wad. Do minimum ograniczona jest obsługa układu napędowego, z elementów na które trzeba zwrócić uwagę został tylko wspomniany pasek i bateria. Zawieszenie, hamulce itd jak w każdym innym motocyklu. Problemem jest oczywiście to, co w każdym elektrycznym pojeździe - zasięg i zużycie ogniw. W tym zakresie oczywiście trwają prace i postęp w ciągu ostatnich lat jest zauważalny, ale dalej jest gorzej niż w spalinowych odpowiednikach. Producent podaje 110 km teoretycznego zasięgu, ale realnie celowałbym bardziej w 80 km. Moim zdaniem to dystans absolutnie wystarczający do jazdy po mieście. Bateria powinna swobodnie wytrzymać kilka lat, do tego czasu prawdopodobnie pojawią się tańsze zamienniki, można też kombinować z wymianą samych ogniw i elektroniki sterującej (Wyobrażacie sobie te tuningi w stylu montowania ogniw od Tesli? :D ). Tak w ogóle ile taka zabawka kosztuje? Około 20 tys zł, dokładnie tyle samo co np. Yamaha MT 125. Jeździłem oboma i Super Soco moim zdaniem nie ustępuje jej wykonaniem ani wrażeniami z jazdy. Nigdy nie pomyślałbym, że do tego dojdzie, ale prawdę powiedziawszy z tej dwójki wybrałbym elektryka. Jakie są Wasze przemyślenia odnośnie elektrycznych motocykli, samochodów i wszystkich innych jeździdeł? Próbowaliście? Jak oceniacie? Swoją drogą dziękuję firmie MOTO-ZONE z Sopotu za udostępnienie motocykla do testów i możliwość przekonania się jak to wygląda na prawdę.
    4 października 2019, 23:17 przez Magnetic (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Źródło:

    własne, motocykl od MOTO-ZONE z Sopotu