Szukaj
Znalazłem 265 takich materiałów
Droga DK92, jadę przepisowo do 60km/h. Nagle pojawia się on, Samiec w Alfa, siedzi na zderzaku, pogania - spieszy się ok. 1 km dalej do pracy. Siedzi tak blisko że widzę jego pryszcze, ale jadę dalej.
Na światłach zmiana sygnalizacji - hamuję. Pan wpada w poślizg i pojawia się obok. Przejeżdża przede mnie i wysiada z pretensją chama, że śmiałem hamować na czerwonym.
2.12.2023 DK92 Stary Konik
"Na moje usprawiedliwienie powiem że myślałem że chodzi o prędkość. Ale czy coś zrobiłem źle podczas wyprzedzania? Bo ja tego nie widzę... KPP Lidzbark Warmiński"
Sprawa wymuszenia pierwszeństwa została skierowana do sądu. Policjanci nie omieszkali jednak czegoś znaleźć. Kierowca otrzymał 200 zł mandatu za brak gaśnicy.
Dnia 24.08 około godziny 13:50 jadę przepisowo z Katowic do Bielska i na wysokości Tychów dzieje się następująca sytuacja. Wyprzedzam spokojnie jadąc samochody i nagle nie wiadomo skąd pojawia się za mną narwany kierowca w niebieskim BMW M2 o numerze rejestracyjnym SG 001AM i podjeżdża agresywnie do mojego samochodu, mruga światłami i używa klaksonu. Nie daje mi szansy zjechać i zrobić mu miejsca bo już nagle nie wiadomo skąd pojawia się przede mną i wyhamowuje do zera prawie powodując kolizję. Robi tak kilkukrotnie, wymachuję rękoma i pokazuje mi jakieś obsceniczne gesty.
Wpisałem numer rejestracyjny w wyszukiwarce Google i widzę że nie jestem pierwszą osobą która natrafiła na tego chorego człowieka…
Proszę o pomoc jestem zdruzgotany i cały czas nie mogę dojść do siebie po tej sytuacji
Tak właśnie powinna wyglądać społeczność świadomych kierowców:
widzę = reaguję i uświadamiam
Wśród kierowców panuje błędne przekonanie, że skoro piesi otrzymali pierwszeństwo gdy wchodzą na przejście, tak samo rowerzyści analogicznie. Istnieje jednak tutaj odmienna zasada, chociaż są od niej wyjątki np. przy skręcaniu w drogę poprzeczną (nad tym nie będziemy się rozwodzić). Jednak w sytuacji przedstawionej na filmie, zastosowanie ma poniższy artykuł:
Art. 27 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym
"Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną
lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, ZNAJDUJĄCYM SIĘ NA PRZEJEŹDZIE."
W pewnym momencie kierowca Hyundaia zabiera się za wyprzedzanie prawym, być może źle oceniłem sytuację - i wyprzedził by gładko, a być może wpakował by się w ostatniej między tira a moją maskę - dlatego przyspieszyłem żeby nie zostawić miejsca na tego typu manewr. Po tej akcji spomiędzy ciężarówek wyjechał kierowca czerwonej Skody powodując konieczność dość znacznej redukcji prędkości, ale dość gładko bez panicznego hamowania z mojego punktu widzenia nie było to żadne wymuszenie. I to chyba zagotowało tych z tyłu szczególnie kierowcę Hyundaia. Przed ciężarówką było sporo miejsca, zjazd na prawy i co gość z Hyundaia zrównał prędkość i wymachuje łapami i wali się po głowie. Nie pozostało nic innego jak docisnąć gaz i zająć poprzednią pozycję. Kawałek dalej kolejny zator na lewym. Żeby narwańca mieć z głowy podciągnąłem prawym i już nigdy się nie spotkaliśmy pomimo tego że zjechałem kolejnym zjazdem a mam w zwyczaju zawczasu zająć prawy i najszybciej jak to możliwe zająć pas zjazdowy.
Ja: gonię pijanego kierowcę, którego przed chwilą zgłaszałem. Ucieka przede mną, podaję tablice xxxxx.
112: ale spokojnie. Po co pan go goni? Najpierw pan powie o co chodzi?
Ja: pijany kierowca jeździ po chodnikach, trąbi, stara się przejechać przechodniów, a ja za nim jadę i go gonię. Znów jedziemy Pawią w stronę Smoczej
112: dobrze, proszę o numery rejestracyjne
Ja: przed chwilą podawałem. Teraz mi odjechał i nie widzę
112: to po co pan dzwoni? Co ja mam zapisać, jak nie mam tablic? Poważny pan jest?
… nieco wcześniej kończę drugą rozmowę ze 112. Po prostu stwierdziłem, że z tym człowiekiem ze 112 się nie dogadam i nie chce mi pomóc, więc połączę się jeszcze raz i trafie na kogoś lepszego. Trzecią rozmowę ze 112 w zasadzie w całości słychać na nagraniu…
(W tym miejscu opowieści zaczyna się nagranie)
Jedziemy Nowolipki. Z Nowolipki skręcamy w lewo w Bellotiego, która zmienia się w Wolność i skręcamy w prawo w Żytnią. Na skrzyżowaniu z Okopową spotykam radiowóz (punkt 3). Kierowca radiowozu kompletnie nie radzi sobie z obsługą samochodu. Jest na bombach, a przepuszcza samochody i spokojnie rusza za nim. Nie zajeżdża mu drogi. Po prostu przepuszcza samochody, bo po co się spieszyć. Na Okopowej (3 pasmowa jezdnia dobrze odśnieżona) podejmowałem decyzję, czy mogę wyprzedzać przy takim pościgu policję. Gdyby Sebuś pojechał prosto Okopową, to na pewno wyprzedzałbym policję, bo ich pościg nie miał sensu. Proszę spojrzeć na prędkość chwilę przed spotkaniem radiowozu, na wąskiej uliczce, a później prędkość na trzypasmowej super odśnieżonej jezdni. Mówiąc wprost, policja nie chciała go zatrzymać.
… Sebuś skręca w lewo w Esperanto. Policja za nimi. (punkt 4) Ja jadę prosto Anielewicza bo wiem, że Sebuś będzie musiał wyjechać z tej uliczki na ulicę Smoczą. Tu pojawia się linia przerywana. Ja pojechałem prosto Anielewicza i skręciłem w lewo dopiero w Smoczą i się nie pomyliłem. Spotkałem Sebusia na skrzyżowaniu Esperanto i Smoczej (punkt 5) i znów zajechałem mu drogę. Wtedy Sebuś wali w drzewo (punkt 6), wyskakuje z samochodu i zaczyna się pościg pieszy. Biegnę za nim i po drodze wybieram po raz kolejny numer 112.
A rozmowa wygląda tak
Ja: dzwonię w sprawie pościgu pijanego kierowcy na woli. Rozwalił samochód na smoczej 24, wyskoczył z samochodu i go gonię.
112: ale dlaczego pan go goni?
Ja: To jest prawdopodobnie pijany kierowca, który rozjeżdżał ludzi. Goniła go policja. Rozwalił samochód i ucieka pieszo. Wybiegamy na ulicę Miłą
112: ale skoro policja go goni, to po co pan go goni?
Szlak mnie jasny trafił! Po drodze wywaliłem się i Sebuś uciekł. Zakończyłem rozmowę ze 112 rzucając bluzgami, bo już nie wytrzymałem. Wróciłem do mojego samochodu, gdzie stał już radiowóz jak wróciłem. ... W 2:17 wyjeżdża Sebuś z ulicy Esperanto. Odcinek od skrzyżowania Anielewicza i Esperanto do skrzyżowania Esperanta i Smocza według google maps jest 500 metrów. Do końca nagrania (43 sekundy) radiowóz nie wyjechał z Esperanto. Sebuś zyskał co najmniej 43 sekundy przewagi nad radiowozem na odcinku 500 metrów!!! Nie wiem po ilu finalnie wyjechali z tej uliczki. Nie wiem co tam robili. Stanęli na pączki w żabce? Nie chcieli go po prostu złapać!
Sprawa skończyła się tak, że jeszcze jak mnie policja spisywała przyszedł komunikat, że mają podobnego człowieka do naszego Sebusia. Mistrz ucieczki poleciał do domu, zrobił awanturę i wezwana policja stwierdziła, że jest podobny do poszukiwanego. Przywieźli go na miejsce gdzie porzucił samochód. Rozpoznałem go. W samochodzie w ogóle zostawił telefon. Jak się okazało swojej dziewczyny. Rzeczywiście okazało się, że ma 0,83 promila i jest pod wpływem narkotyków. Dodatkowo przełożył tablice z samochodu swojej dziewczyny, na jej aplikację wynajął Panka i tak sobie jeździł. Jak policjantka go spytała, po co narobił sobie takich problemów w święta to odpowiedział "chciałem na@@ać przypału mojej dziewczynie".
Od policjantów dowiedziałem się, że śmiertelnie potrącił przechodnia na ulicy Smoczej. Byłem więc pewien, że przechodzień u mnie pod blokiem, to nie ta osoba, która zginęła. Zapytałem się ich o tego człowieka u mnie pod blokiem. Dopiero wtedy powiązali Sebusia z potrąceniem u mnie pod blokiem! Praca operacyjna policji w Polsce to jakaś tragedia! Było to dla mnie oczywiste, a gdybym im nie wspomniał o tym, to nawet nie wiedzieliby, że to ten sam człowiek i to samo zgłoszenie!
Jestem mega zażenowany postawą policji. Począwszy od pracowników 112, którzy mieli mnie po prostu w dupie, skończywszy na policjantach, którzy nie potrafili prowadzić pościgu. Na odcinku 500 metrów uciekinier zyskał przewagę 43 sekund! Przewagę nad radiowozem z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi! Gdyby nie ja, zwykły obywatel, to policja w życiu by go nie ujęła! Jeździłby dalej i dalej zabijał ludzi! Co za to dostałem? Pouczenie. Za przekraczanie prędkości i jazdę na czerwonym świetle, zostałem pouczony.