Szukaj
Znalazłem 33 takie materiały
Pracujący na miejscu policjanci ruchu drogowego lubińskiej Komendy Policji ustalili, że jadący z województwa zachodniopomorskiego mężczyzna w wieku 27 lat, z nieustalonych przyczyn najechał na pobocze, po czym stracił panowanie nad swoim Fordem i uderzył w pojazd ciężarowy, którym kierował 30-letni mężczyzna.
Pomimo mocnych uszkodzeń samochodu osobowego, nikt nie odniósł poważnych obrażeń w tym zdarzeniu. Konieczna była jedynie pomoc straży pożarnej, która musiała zneutralizować płyny eksploatacyjne jakie wylały się na jezdnię z uszkodzonych pojazdów. Droga przez niespełna dwie godziny była zablokowana, po czym policjanci puścili ruch jednym pasem zajmując się usuwaniem rozbitych aut.
Niestety nie każdy z kierowców stojących w korku potrafił się zachować. Użytkownicy drogi w sposób perfekcyjny utworzyli „korytarz życia” umożliwiając służbom szybkie dostanie się na miejsce wypadku, lecz znalazło się kilku kierowców, którzy z profesjonalizmem za kierownicą nie mieli wiele wspólnego. Kilka zniecierpliwionych kierowców wykazało się skrajną nieodpowiedzialnością. Chcąc uniknąć stania w korku zawrócili na drodze S3 i jechali pod prąd do najbliższego wjazdu technicznego, otwartego dla służb ratunkowych na potrzeby akcji.
W tej sprawie, po otrzymaniu telefonów od kierowców, zaangażowane musiały zostać kolejne patrole policji, aby zadbać o bezpieczeństwo uczestników ruchu i nie dopuścić do tragedii. Policjanci z lubińskiej drogówki zatrzymali jedną osobę jadącą pod prąd, która ukarana została mandatem w kwocie 2000 złotych.
Przypominamy, że na drodze ekspresowej zabrania się zatrzymywania, cofania i jazdy pod prąd pod groźbą wysokich kar finansowych. Każde takie zachowanie niesie za sobą olbrzymie ryzyko spowodowania tragicznego w skutkach wypadku!
asp. szt. Krzysztof Pawlik
zastępca Oficera Prasowego
KPP w Lubinie
Redrive GPS sprawdza się doskonale do analizy własnej jazdy (VMAX, przyśpieszenia, hamowania). Możesz też rywalizować ze znajomymi, kto szybciej pokona konkretny odcinek na torze!
Od nowości przejechał Teslą S ponad 400 000 km, a wymieniony silnik elektryczny nie wykazuje oznak zużycia. Jak twierdzi sam Elon Musk, jeden z ojców najsłynniejszej firmy produkującej samochody elektryczne, jednostki tego typu powinny bez trudu przejechać milion mil. Teoretycznie ich trwałość jest obliczona na 100 000 godzin pracy. Jeżeli zaś przyjmiemy, że średnia prędkość to tylko 30 km/h, to daje nam 3 000 000 km przebiegu.
Na razie taksówkarz z Finlandii nie jest jeszcze nawet na półmetku, ale jeżeli nie sprzeda swojego samochodu, najpewniej usłyszymy o nim jeszcze nie raz. Zauważa jednak pewien problem. Tesli wciąż przybywa w jego kraju, a punktów ładowania brakuje już teraz.
Pozostaje pytanie: jak droga była wspomniana wymiana akumulatorów? Nie mógł być to wydatek kilku tysięcy złotych. Tak na dobrą sprawę, koszt wymiany baterii w Tesli jest lekko owiany tajemnicą, a w Polsce nie ma importera czy serwisu, który by się tym zajmował by móc się tego dowiedzieć. Jedyna oficjalna cena jaką się podaje to 190 dolarów amerykańskich za 1 kW. Jeżeli zalożymy, że Tesla Model S ma baterię 75 kW, to łącznie wychodzi 14 250 dolarów i zgadza się to z tym, co piszą na forach amerykańscy użytkownicy (podają ceny 12 000 – 14 000 dolarów). W przeliczeniu na złotówki to około 50 000 zł.
Zobaczcie ten samochód w grze Forza Horizon 2 na kierownicy Logitech G920.
1 2 3 4 > ostatnia ›
« poprzednia 1 2 3 4 następna »