Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 82 takie materiały
    Sam, a pospolita chińszczyzna – Post użytkownika Mireniak z artykułem pt. "Układy i układziki rządzą polskim prawem." Poruszył mnie do napisania tej krótkiej notki.
Podczas luźnej rozmowy podczas lekcji w  bieżący weekend rozmawialiśmy o rejestracji SAM'ów do ruchu publicznego. (Pozdrawiam Pana Adama).
Tworzy on trajkę z silnikiem od malucha. Projekt jakich wiele, jednak Pan Adam pragnie zarejestrować swój projekt w przyszłości, jednak jest to niemożliwe. Pytacie czemu? "Dowiedziałem się, że po 22 czerwca, konstrukcje typu SAM najpierw muszą trafić do PIMOTu, na badania (koszt 1500 zł) i muszą być atesty na wszystkie elementy pojazdu itp. Następnie SAM ma trafiać na OSKP w celu nabicia nr vin i pierwszego badania (badanie w granicach 1000 zł + nabicie nr 80 zł) i dopiero do urzędu w celu zarejestrowania SAMa." (cytat: http://www.kitcarforum.pl/) 
Sam Pan wykładowca mówił o tym, że rama musi być wykonana z rury grubościennej bezszwowej i wiele innych wymagań, których aktualnie nie pamiętam. Więc się pytam, czy taki pojazd produkcji chińskiej spełniłby te normy? SAM'y są przeważnie kilkakrotnie bezpieczniejsze od chińskich odkurzaczy, bo każdy kto je robi, czyni to przeważnie dla własnej pasji. Miałem chiński pojazd i rama w nim, ujmując delikatnie - nie jest wykonana zbyt dokładnie i profesjonalnie, więc podejrzewam, że takowych testów, które muszą przejść SAMy, raczej by nie przeszły.
Jaki z tego wniosek?
Lepiej ściągać coś z Chin, niż poprzeć jakąkolwiek formę rozwoju motoryzacyjnego - chociażby chałupniczego. W Stanach w firmie Orange County Choppers (OCC - Amerykański Chopper na Discovery) ludzie sami spawają ramy, później rejestrują i jeżdżą. A w Polsce? Jest to niemożliwe.
Myślicie tak jak ja?
    Post użytkownika Mireniak z artykułem pt. "Układy i układziki rządzą polskim prawem." Poruszył mnie do napisania tej krótkiej notki.
    Podczas luźnej rozmowy podczas lekcji w bieżący weekend rozmawialiśmy o rejestracji SAM'ów do ruchu publicznego. (Pozdrawiam Pana Adama).
    Tworzy on trajkę z silnikiem od malucha. Projekt jakich wiele, jednak Pan Adam pragnie zarejestrować swój projekt w przyszłości, jednak jest to niemożliwe. Pytacie czemu? "Dowiedziałem się, że po 22 czerwca, konstrukcje typu SAM najpierw muszą trafić do PIMOTu, na badania (koszt 1500 zł) i muszą być atesty na wszystkie elementy pojazdu itp. Następnie SAM ma trafiać na OSKP w celu nabicia nr vin i pierwszego badania (badanie w granicach 1000 zł + nabicie nr 80 zł) i dopiero do urzędu w celu zarejestrowania SAMa." (cytat: http://www.kitcarforum.pl/)
    Sam Pan wykładowca mówił o tym, że rama musi być wykonana z rury grubościennej bezszwowej i wiele innych wymagań, których aktualnie nie pamiętam. Więc się pytam, czy taki pojazd produkcji chińskiej spełniłby te normy? SAM'y są przeważnie kilkakrotnie bezpieczniejsze od chińskich odkurzaczy, bo każdy kto je robi, czyni to przeważnie dla własnej pasji. Miałem chiński pojazd i rama w nim, ujmując delikatnie - nie jest wykonana zbyt dokładnie i profesjonalnie, więc podejrzewam, że takowych testów, które muszą przejść SAMy, raczej by nie przeszły.
    Jaki z tego wniosek?
    Lepiej ściągać coś z Chin, niż poprzeć jakąkolwiek formę rozwoju motoryzacyjnego - chociażby chałupniczego. W Stanach w firmie Orange County Choppers (OCC - Amerykański Chopper na Discovery) ludzie sami spawają ramy, później rejestrują i jeżdżą. A w Polsce? Jest to niemożliwe.
    Myślicie tak jak ja?
    Toyota GT 86 Style Cb – Zaprezentowana właśnie nowa Toyota GT 86. 
O ile tył samochodu znamy doskonale z poprzedniej wersji to z przodu zmiany są widoczne. Przeprojektowane zostało również wnętrze samochodu, dodane zostały ciekawe wykończenia zegarów oraz deski rozdzielczej, które ładnie komponują się z oprawą przednich lamp. Równie ciekawym elementem są podświetlone zdobienia wylotu powietrza. Pod maską bez zmian dwulitrowy bokser o mocy 200 KM.
Do sprzedaży w Japonii ma trafić już w kwietniu.
Więcej zdjęć na Niedźwiedziu.
    Zaprezentowana właśnie nowa Toyota GT 86.
    O ile tył samochodu znamy doskonale z poprzedniej wersji to z przodu zmiany są widoczne. Przeprojektowane zostało również wnętrze samochodu, dodane zostały ciekawe wykończenia zegarów oraz deski rozdzielczej, które ładnie komponują się z oprawą przednich lamp. Równie ciekawym elementem są podświetlone zdobienia wylotu powietrza. Pod maską bez zmian dwulitrowy bokser o mocy 200 KM.
    Do sprzedaży w Japonii ma trafić już w kwietniu.
    Więcej zdjęć na Niedźwiedziu.
    Lotus Evora 400 – Zaprezentowany wczoraj Lotus Evora 400, czyli nowe wcielenie Evory z 2009 r. Do sprzedaży ma trafić w 2016 roku.
    Zaprezentowany wczoraj Lotus Evora 400, czyli nowe wcielenie Evory z 2009 r. Do sprzedaży ma trafić w 2016 roku.
    MotoGP Safety Car na sezon 2015 – Niby to zwykłe M4 ale: "Najważniejsze przy dzisiejszej premierze M Power jest innowacyjna technologia wtrysku wody, która debiutuje w aucie. To rozwiązanie w przyszłości ma trafić do seryjnych modeli marki BMW. Jak mówi BMW system nie tylko polepsza osiągi, ale wspomaga niższe zużycie paliwa."
    Niby to zwykłe M4 ale: "Najważniejsze przy dzisiejszej premierze M Power jest innowacyjna technologia wtrysku wody, która debiutuje w aucie. To rozwiązanie w przyszłości ma trafić do seryjnych modeli marki BMW. Jak mówi BMW system nie tylko polepsza osiągi, ale wspomaga niższe zużycie paliwa."
    To się nazywa trafić między młot a kowadło.
    16 grudnia 2014, 6:08 przez bazzzyl (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    A jednak "10 mniej ratuje życie" Part 2 – "10 mniej ratuje życie" może nie koniecznie ratuje życie ale kości tak. Takie zaskoczenie spotkało mnie dziś podczas jazdy w lesie. Jechałem sobie spokojnie dwójeczką nie zbyt szybko i nagle je* quada obróciło o 90 stopni samemu prawie z niego spadając, myślę zdziwiony "ku... drzewo? ale jak!" na moje szczęście w nieszczęściu to tylko pieprzona wnyka prawdopodobnie na sarny. Teraz się cieszę że jadąc tamtędy (znany mi teren) nie jechałem szybko, cała przygoda zakończyła się na luzie drążka kierowniczego i zwrotnicy (trzeba będzie zrobić). Mój apel po tym brzmi Quadowcy uważajcie na siebie, zanim zaczniecie zaper*** sprawdźcie trasę! Jak widać jadąc znaną drogą można trafić na coś czego byśmy się zupełnie tam nie spodziewali.
    "10 mniej ratuje życie" może nie koniecznie ratuje życie ale kości tak. Takie zaskoczenie spotkało mnie dziś podczas jazdy w lesie. Jechałem sobie spokojnie dwójeczką nie zbyt szybko i nagle je* quada obróciło o 90 stopni samemu prawie z niego spadając, myślę zdziwiony "ku... drzewo? ale jak!" na moje szczęście w nieszczęściu to tylko pieprzona wnyka prawdopodobnie na sarny. Teraz się cieszę że jadąc tamtędy (znany mi teren) nie jechałem szybko, cała przygoda zakończyła się na luzie drążka kierowniczego i zwrotnicy (trzeba będzie zrobić). Mój apel po tym brzmi Quadowcy uważajcie na siebie, zanim zaczniecie zaper*** sprawdźcie trasę! Jak widać jadąc znaną drogą można trafić na coś czego byśmy się zupełnie tam nie spodziewali.
    7 grudnia 2014, 21:49 przez avenged7fold (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (6)
    Źródło:

    własne

    Pamiętny Matiz – Witam wszystkich. Pamiętacie może tego Matizka?. Niektórym się spodobał innym nie, wszystkie komentarze zachęcały do pracy, podbijały ducha, mówiły zrób więcej chcemy zobaczyć efekty. No cóż... Stało się co stało, wszystko umówione, części w drodze. Byłem umówiony z wujkiem (mechanikiem) by razem kontynuować to co sam zacząłem. Postanowienie było takie, że jednak remont silnika, kucie i do tego turbo przy oryginale itp. Jednak pewnego dnia będąc u mojej dziewczyny stało się coś czego nikt się nie spodziewał, mimo że samochód był używany jakieś 30 min przed wypadkiem i chciałem go użyć tylko by podskoczyć do sklepu, niestety nie udało się. Instalacja elektryczna samochodu zaczęła się topić i palić. Bak zatankowany do pełna, jedynie szybka interwencja moja i mego teścia uratowała samochód przed spłonięciem. Teraz stoi w garażu rozebrany i nie mam pojęcia co z nim robić, kawał roboty, czasu, pieniędzy. Ten materiał nie musi trafić na główną, piszę go by uświadomić osoby które zaczęły się interesować moją "kropką". Mimo incydentu nie zaprzestanę z miłością do motoryzacji, jak nie ten to inny. Pozdrawiam wszystkich Motokillerowców!
    Witam wszystkich. Pamiętacie może tego Matizka?. Niektórym się spodobał innym nie, wszystkie komentarze zachęcały do pracy, podbijały ducha, mówiły zrób więcej chcemy zobaczyć efekty. No cóż... Stało się co stało, wszystko umówione, części w drodze. Byłem umówiony z wujkiem (mechanikiem) by razem kontynuować to co sam zacząłem. Postanowienie było takie, że jednak remont silnika, kucie i do tego turbo przy oryginale itp. Jednak pewnego dnia będąc u mojej dziewczyny stało się coś czego nikt się nie spodziewał, mimo że samochód był używany jakieś 30 min przed wypadkiem i chciałem go użyć tylko by podskoczyć do sklepu, niestety nie udało się. Instalacja elektryczna samochodu zaczęła się topić i palić. Bak zatankowany do pełna, jedynie szybka interwencja moja i mego teścia uratowała samochód przed spłonięciem. Teraz stoi w garażu rozebrany i nie mam pojęcia co z nim robić, kawał roboty, czasu, pieniędzy. Ten materiał nie musi trafić na główną, piszę go by uświadomić osoby które zaczęły się interesować moją "kropką". Mimo incydentu nie zaprzestanę z miłością do motoryzacji, jak nie ten to inny. Pozdrawiam wszystkich Motokillerowców!
    9 października 2014, 21:20 przez NirrloX (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (4)
    Źródło:

    własne

    Dosyć ciekawe.
    7 września 2014, 23:52 przez Ltvnsky (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Ktoś miał szczęśliwy dzień – Fotka wzięta ze złomnika. 99% ludzi nigdy nie ujrzy takiego auta jak Daihatsu Feroza na żywo, a jakiemuś szczęściarzowi udało się trafić dwie Ferozy naraz i to w identycznym malowaniu.
    Fotka wzięta ze złomnika. 99% ludzi nigdy nie ujrzy takiego auta jak Daihatsu Feroza na żywo, a jakiemuś szczęściarzowi udało się trafić dwie Ferozy naraz i to w identycznym malowaniu.
    2 września 2014, 10:23 przez polak (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (9)
    Źródło:

    zlomnik

    Nowe felgi już na aucie – Z racji tej, że BBS'y zaczęły mi się powoli nudzić doszłam do wniosku że czas coś zmienić. Udało mi się trafić alufelgi styling 32, 18', 8j przód natomiast 9j tył, z naciągiem.
Wydaję mi się że na tych wygląda równie dobrze i chyba zostanie na nich już do końca sezonu.
Co myślicie?
    Z racji tej, że BBS'y zaczęły mi się powoli nudzić doszłam do wniosku że czas coś zmienić. Udało mi się trafić alufelgi styling 32, 18', 8j przód natomiast 9j tył, z naciągiem.
    Wydaję mi się że na tych wygląda równie dobrze i chyba zostanie na nich już do końca sezonu.
    Co myślicie?
    9 sierpnia 2014, 22:17 przez zolansky (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (11)
    Źródło:

    Własne