Każą szaleć na drodze publicznej, bo im przeszkadza, że motocykliści szaleją na jakiejś nieczynnej dróżce, która mimo iż wąska nadaję się na tor. A potem inni pieprzą głupoty, że jak oni chcą szaleć to nie na drodze, tylko mają wypieprzać na tor. No i gdzie tu logika? -.-