Szukaj
Znalazłem 658 takich materiałów
Stojący przed zaparkowanym motocyklem mężczyzny przed którym policjant trzyma przedmiot przypominający prawo jazdy.
Patrolując ulice Wrocławia policjanci ruchu drogowego zwrócili uwagę na kierującego motocyklem. To właśnie bardzo młody wygląd mężczyzny zadecydował o zatrzymaniu go do kontroli drogowej.
Co prawda funkcjonariusze nie mieli zarzutów co do samego pojazdu, którym okazała się vespa o pojemności 125 cm³… zarzuty pojawiły się dopiero po sprawdzeniu 17-letniego kierującego.
Gdy mundurowi wpisali dane młodego mężczyzny do policyjnej bazy danych szybko wyszło na jaw, że nastolatek nie ma uprawnień do kierowania pojazdami, a okazane przez niego prawo jazdy już na pierwszy rzut oka odbiegało wyglądem od oryginału.
Doświadczeni policjanci zauważyli, że blankiet nie posiada części zabezpieczeń wymaganych dla tego typu dokumentu, a sam kierujący przyznał się, że "dokument", który wzbudził podejrzenia funkcjonariuszy, co do jego autentyczności, kupił za około 2 tys. złotych za naszą wschodnią granicą.
Teraz o dalszym losie mężczyzny zdecyduje sąd. Przypomnijmy, że za posługiwanie się podrobionym prawem jazdy grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
mł. asp. Rafał Jarząb
Żródło: KMP Wrocław
Pewnie myślisz, że to zdarzenie jakich pełno na drogach i nie ma w tym nic wyjątkowego. Pozwól w takim razie, że opowiem drugą część historii.
Motocyklista od razu zaczął się wypierać swojej winy, twierdząc, że wjechał na DK prawidłowo, a to Audi go staranowało. Zatrudnił też adwokata. Jednak nie wiedzieli o tym, że mam całe zdarzenie nagrane na kamerce.
Dopiero gdy policja pokazała obrońcy nagranie, poddał się dobrowolnie karze. I tu przechodzimy do następnej sprawy - kary jaka została zasądzona dla sprawcy. Przypomnę - w wypadku brało udział 2 samochody i motocykl, 5 osób poszkodowanych, w tym małe dziecko, jedna osoba ciężko zraniona. Dodatkowo wypieranie się winy przez 2 miesiące. Kara proponowana przez prokuraturę: 2 tysiące zł i rok zakazu prowadzenia motocykli...
Co ciekawe, zgłaszałem się jako oskarżyciel posiłkowy do sprawy, chcąc doprowadzić do ukarania człowieka i tu niestety miała miejsce kolejna część szopki. Sąd Rejonowy w Słupcy w listopadzie zdecydował się włączyć mnie jako oskarżyciela posiłkowego, po czym w styczniu na rozprawie... odrzucił mój wniosek. Mogłem tylko patrzeć jak wydają rażąco niski wyrok.
Chciałbym nagłośnić sprawę oraz ostrzec innych, którzy mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. Żeby wiedzieli, że nie można w Polsce liczyć na żadne organy ścigania
Nieoznakowany radiowóz i leżący obok na jezdni motocykl
Policjanci ze zgorzeleckiej grupy SPEED z Wydziału Ruchu Drogowego podczas popołudniowej służby na terenie gminy postanowili zatrzymać do kontroli drogowej motocyklistę, nadając mu sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania pojazdu. Ten jednak zatrzymał się, aby wysadzić pasażerkę, po czym kontynuował jazdę. Jednocześnie o zdarzeniu został powiadomiony dyżurny zgorzeleckiej komendy, który podał komunikat o pościgu do patroli będących w służbie.
Motocyklista, uciekając przed kontrolą drogową łamał przepisy ruchu drogowego oraz znacznie przekraczał dopuszczalną prędkość, również w obszarze zabudowanym. Najwyższy pomiar prędkości motocyklisty wskazał ponad 200 km/h. Kierujący próbował nawet przekroczyć granicę, jednak gdy zauważył patrol policji niemieckiej, zawrócił i zaczął uciekać w kierunku Zgorzelca.
Do prowadzonych działań włączyli się policjanci z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego zgorzeleckiej jednostki. Uciekinier, zbliżając się do ronda zauważył policyjną blokadę, wówczas próbował zawrócić, jednak stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w policyjny radiowóz i się przewrócił. Próbował jeszcze ucieczki pieszej, jednak po chwili został zatrzymany.
Podczas podjętych czynności okazało się, że kierującym motocyklem marki Yamaha jest 40-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego, który nie posiada uprawnień do kierowania takimi pojazdami. Przy zatrzymanym funkcjonariusze ujawnili worek foliowy z metamfetaminą, a badanie testerem wykazało, że jest on także pod jej wpływem.
Dodatkowo motocykl okazał się skradzionym z terenu Niemiec, a założone tablice rejestracyjne są przypisane do innego pojazdu.
40-latek trafił do zgorzeleckiej komendy, a motocykl na policyjny parking.
Uciekinierowi za popełnione czyny: niezatrzymania się do kontroli drogowej, posiadanie środków psychotropowych, kierowanie pojazdem pod wpływem narkotyków, paserstwo motocykla oraz używanie tablicy rejestracyjnej przypisanej do innego pojazdu, jak i liczne wykroczenia może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Teraz kierujący za popełnione przestępstwa oraz wykroczenia odpowie przed sądem.
Policji udało się również ustalić, że w tym dniu właściciel motocyklem jechał z Tczewa do Starogardu Gdańskiego aby go sprzedać. W związku z powyższym policjanci skierowali wniosek o ukaranie właściciela do sądu za wykroczenia które popełnił podczas przejazdu. Sprawa sądowa jeszcze się nie zakończyła.