Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 29 takich materiałów
    20 marca 2022, 13:31 przez Folley96 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Wypadek miał miejsce w mieście Ningbo w prowincji Zhejiang. Starszy człowiek wszedł w martwe pole kierowcy, który go nie zauważył. Skończyło się na siniakach, zadrapaniach i pękniętym żebrze.
    2 stycznia 2020, 23:17 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Buggy
    400 koni i tylny napęd, więc chyba się kwalifikuje? – Bo zakręt bokiem można wziąć nie tylko BMW.
    Bo zakręt bokiem można wziąć nie tylko BMW.
    20 marca 2016, 19:09 przez TLDR (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (5)
    Źródło:

    Zbiory własne

    7 marca 2016, 21:20 przez pawelboro (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (5)
    Nowe "oczko" – To już drugie. Niestety fabryczny patent montażu żarówki świateł nie sprawdza się w Oplu Corsie C. Chińczyk w nowym reflektorze to lepiej wymyślił.
    To już drugie. Niestety fabryczny patent montażu żarówki świateł nie sprawdza się w Oplu Corsie C. Chińczyk w nowym reflektorze to lepiej wymyślił.
    Holden Commodore, nie to nie chińczyk, auto wyprodukowane w Australii.
    20 czerwca 2015, 16:30 przez Marcon96 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (12)
    Chiński napinacz – Niemiecki wygląd, chińska wytrzymałość. 
Napinacz paska klinowego do Fabii I kupiony przez ojca niecałe 2000km temu jako jeden z najtańszych dostępnych. Objawy - stukanie w tempie obrotów silnika, delikatne zsuwanie się paska z rolki. Oryginał w drodze.
    Niemiecki wygląd, chińska wytrzymałość.
    Napinacz paska klinowego do Fabii I kupiony przez ojca niecałe 2000km temu jako jeden z najtańszych dostępnych. Objawy - stukanie w tempie obrotów silnika, delikatne zsuwanie się paska z rolki. Oryginał w drodze.
    Sam, a pospolita chińszczyzna – Post użytkownika Mireniak z artykułem pt. "Układy i układziki rządzą polskim prawem." Poruszył mnie do napisania tej krótkiej notki.
Podczas luźnej rozmowy podczas lekcji w  bieżący weekend rozmawialiśmy o rejestracji SAM'ów do ruchu publicznego. (Pozdrawiam Pana Adama).
Tworzy on trajkę z silnikiem od malucha. Projekt jakich wiele, jednak Pan Adam pragnie zarejestrować swój projekt w przyszłości, jednak jest to niemożliwe. Pytacie czemu? "Dowiedziałem się, że po 22 czerwca, konstrukcje typu SAM najpierw muszą trafić do PIMOTu, na badania (koszt 1500 zł) i muszą być atesty na wszystkie elementy pojazdu itp. Następnie SAM ma trafiać na OSKP w celu nabicia nr vin i pierwszego badania (badanie w granicach 1000 zł + nabicie nr 80 zł) i dopiero do urzędu w celu zarejestrowania SAMa." (cytat: http://www.kitcarforum.pl/) 
Sam Pan wykładowca mówił o tym, że rama musi być wykonana z rury grubościennej bezszwowej i wiele innych wymagań, których aktualnie nie pamiętam. Więc się pytam, czy taki pojazd produkcji chińskiej spełniłby te normy? SAM'y są przeważnie kilkakrotnie bezpieczniejsze od chińskich odkurzaczy, bo każdy kto je robi, czyni to przeważnie dla własnej pasji. Miałem chiński pojazd i rama w nim, ujmując delikatnie - nie jest wykonana zbyt dokładnie i profesjonalnie, więc podejrzewam, że takowych testów, które muszą przejść SAMy, raczej by nie przeszły.
Jaki z tego wniosek?
Lepiej ściągać coś z Chin, niż poprzeć jakąkolwiek formę rozwoju motoryzacyjnego - chociażby chałupniczego. W Stanach w firmie Orange County Choppers (OCC - Amerykański Chopper na Discovery) ludzie sami spawają ramy, później rejestrują i jeżdżą. A w Polsce? Jest to niemożliwe.
Myślicie tak jak ja?
    Post użytkownika Mireniak z artykułem pt. "Układy i układziki rządzą polskim prawem." Poruszył mnie do napisania tej krótkiej notki.
    Podczas luźnej rozmowy podczas lekcji w bieżący weekend rozmawialiśmy o rejestracji SAM'ów do ruchu publicznego. (Pozdrawiam Pana Adama).
    Tworzy on trajkę z silnikiem od malucha. Projekt jakich wiele, jednak Pan Adam pragnie zarejestrować swój projekt w przyszłości, jednak jest to niemożliwe. Pytacie czemu? "Dowiedziałem się, że po 22 czerwca, konstrukcje typu SAM najpierw muszą trafić do PIMOTu, na badania (koszt 1500 zł) i muszą być atesty na wszystkie elementy pojazdu itp. Następnie SAM ma trafiać na OSKP w celu nabicia nr vin i pierwszego badania (badanie w granicach 1000 zł + nabicie nr 80 zł) i dopiero do urzędu w celu zarejestrowania SAMa." (cytat: http://www.kitcarforum.pl/)
    Sam Pan wykładowca mówił o tym, że rama musi być wykonana z rury grubościennej bezszwowej i wiele innych wymagań, których aktualnie nie pamiętam. Więc się pytam, czy taki pojazd produkcji chińskiej spełniłby te normy? SAM'y są przeważnie kilkakrotnie bezpieczniejsze od chińskich odkurzaczy, bo każdy kto je robi, czyni to przeważnie dla własnej pasji. Miałem chiński pojazd i rama w nim, ujmując delikatnie - nie jest wykonana zbyt dokładnie i profesjonalnie, więc podejrzewam, że takowych testów, które muszą przejść SAMy, raczej by nie przeszły.
    Jaki z tego wniosek?
    Lepiej ściągać coś z Chin, niż poprzeć jakąkolwiek formę rozwoju motoryzacyjnego - chociażby chałupniczego. W Stanach w firmie Orange County Choppers (OCC - Amerykański Chopper na Discovery) ludzie sami spawają ramy, później rejestrują i jeżdżą. A w Polsce? Jest to niemożliwe.
    Myślicie tak jak ja?