Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 9 takich materiałów
    Centralne Warsztaty Samochodowe - CWS – Po odzyskaniu niepodległości Polski w 1918r. pojazdy przejęte po likwidowanych jednostkach armii niemieckiej i austriackiej bardzo wyeksploatowane, i zróżnicowanych marek powoli zaczęto zastępować zakupionymi w demobilu francuskim i amerykańskim, od rządu Włoch itd. Jako ciekawostkę należy dodać, że w kraju znajdowało się wtedy ok. 350 marek i typów pojazdów z czego w samej armii polskiej aż 40 typów. Powołano wtedy do życia Centralne Warsztaty Samochodowe Departamentu Samochodowego Ministerstwa Spraw Wojskowych. Jak sama nazwa wskazuje, były tam naprawiane pojazdy użytkowane przez Wojsko Polskie. Warsztaty ulokowano w dawnej fabryce armatur gazowych, w której podczas I wojny światowej mieściły się niemieckie warsztaty wojskowe. CWS było rozlokowane z początku przy ul. Terespolskiej 34 później także 36. Warsztaty miały ciężki orzech do zgryzienia, z racji zróżnicowania taboru samochodowego, i trwających walk z bolszewikami. Spowodowało to odcięcie Rzeczypospolitej od dostępu do części zamiennych i konieczność produkowania własnych, w dodatku oczywiste było zapotrzebowanie sprzętu na froncie, dlatego podjęto działania w celu stworzenia działów pozwalających na produkcję części we własnym zakresie. Nawał pracy był tak wielki, że w kulminacyjnym momencie na naprawę czekało aż 500 samochodów. Konieczna była modernizacja zakładów, zwiększono ilość obrabiarek na początku w 1918 r. z 16 do 83 w dwa lata później. Zastosowano system premii godzinnych dla wydajnych pracowników. Efekty były wyraźne: w 1919 r. wykonywano w CWS średnio 24 remonty samochodów, w rok później już 99 remontów, a w sierpniu 1920 r. osiągnięto rekordową liczbę 174 remontów. Nowe pomieszczenia fabryczne uzyskano remontując już nieczynne zakłady „Just” przy ul. Mińskiej, lecz nie na długo, ponieważ po 3 miesiącach ulokował się tam zmilitaryzowany producent, zakłady „Pocisk” S.A. a CWS musiało przenieść się do nieczynnej fabryki „Kemnitz” na narożniku ul. Mińskiej i Terespolskiej, w których urządzono oddział motocyklowy i rowerowy. Zaadoptowano też zakłady „Drzewiecki i Jeziorański” na ul. Terespolskiej które jednak z rozkazu MSW trzeba było oddać Amerykańskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Wyremontowano magazyny położone na terenie Fortu Kamionkowskiego. Centralne Warsztaty Samochodowe musiały także przejąć remonty czołgów, w tym celu zagospodarowano opuszczoną fabrykę „J. Szmidt” na ul.Terespolskiej 40 w której prócz remontów czołgów urządzono tapicernie i lakiernie. Zakłady w szczytowym okresie rozwoju zajmowały 230 000 metrów kwadratowych. W 1928 r. zakłady przemianowano na Państwowe Zakłady Inżynierii, w następstwie czego powstało wiele ciekawych pojazdów rodzimej konstrukcji i tych licencyjnych, o których napiszę wkrótce.
    Po odzyskaniu niepodległości Polski w 1918r. pojazdy przejęte po likwidowanych jednostkach armii niemieckiej i austriackiej bardzo wyeksploatowane, i zróżnicowanych marek powoli zaczęto zastępować zakupionymi w demobilu francuskim i amerykańskim, od rządu Włoch itd. Jako ciekawostkę należy dodać, że w kraju znajdowało się wtedy ok. 350 marek i typów pojazdów z czego w samej armii polskiej aż 40 typów. Powołano wtedy do życia Centralne Warsztaty Samochodowe Departamentu Samochodowego Ministerstwa Spraw Wojskowych. Jak sama nazwa wskazuje, były tam naprawiane pojazdy użytkowane przez Wojsko Polskie. Warsztaty ulokowano w dawnej fabryce armatur gazowych, w której podczas I wojny światowej mieściły się niemieckie warsztaty wojskowe. CWS było rozlokowane z początku przy ul. Terespolskiej 34 później także 36. Warsztaty miały ciężki orzech do zgryzienia, z racji zróżnicowania taboru samochodowego, i trwających walk z bolszewikami. Spowodowało to odcięcie Rzeczypospolitej od dostępu do części zamiennych i konieczność produkowania własnych, w dodatku oczywiste było zapotrzebowanie sprzętu na froncie, dlatego podjęto działania w celu stworzenia działów pozwalających na produkcję części we własnym zakresie. Nawał pracy był tak wielki, że w kulminacyjnym momencie na naprawę czekało aż 500 samochodów. Konieczna była modernizacja zakładów, zwiększono ilość obrabiarek na początku w 1918 r. z 16 do 83 w dwa lata później. Zastosowano system premii godzinnych dla wydajnych pracowników. Efekty były wyraźne: w 1919 r. wykonywano w CWS średnio 24 remonty samochodów, w rok później już 99 remontów, a w sierpniu 1920 r. osiągnięto rekordową liczbę 174 remontów. Nowe pomieszczenia fabryczne uzyskano remontując już nieczynne zakłady „Just” przy ul. Mińskiej, lecz nie na długo, ponieważ po 3 miesiącach ulokował się tam zmilitaryzowany producent, zakłady „Pocisk” S.A. a CWS musiało przenieść się do nieczynnej fabryki „Kemnitz” na narożniku ul. Mińskiej i Terespolskiej, w których urządzono oddział motocyklowy i rowerowy. Zaadoptowano też zakłady „Drzewiecki i Jeziorański” na ul. Terespolskiej które jednak z rozkazu MSW trzeba było oddać Amerykańskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Wyremontowano magazyny położone na terenie Fortu Kamionkowskiego. Centralne Warsztaty Samochodowe musiały także przejąć remonty czołgów, w tym celu zagospodarowano opuszczoną fabrykę „J. Szmidt” na ul.Terespolskiej 40 w której prócz remontów czołgów urządzono tapicernie i lakiernie. Zakłady w szczytowym okresie rozwoju zajmowały 230 000 metrów kwadratowych. W 1928 r. zakłady przemianowano na Państwowe Zakłady Inżynierii, w następstwie czego powstało wiele ciekawych pojazdów rodzimej konstrukcji i tych licencyjnych, o których napiszę wkrótce.
    Scania Svempas CHIMERA – Swój najnowszy pojazd Svempa ochrzcił Chimera, zaś jego najważniejszym elementem jest bez wątpienia silnik. Chimerę napędza jednostka V8, która została umieszczona centralne, w celu lepszego rozłożenia masy, a także wyposażona w… sześć turbosprężarek Holset. Dzięki ich obecności pojazd rozwija 1460 KM. Co więcej, moc ta może zostać łatwo zwiększona do 2190 KM, co wynika z możliwości zamontowania w pojeździe modułu hybrydowego. Osiągi? 4,6 s do 100 km/h, co w tym przypadku chyba nikogo nie dziwi.

1460 KM przekazywane jest na koła poprzez jedynie 6-biegowy automat firmy Allison. Same koła są natomiast zawieszona bardziej jak w aucie sportowym, wykorzystując niezależne przednie zawieszenie. Ciężarowa jest za to masa własna, która wynosi 4780 kg.
    Swój najnowszy pojazd Svempa ochrzcił Chimera, zaś jego najważniejszym elementem jest bez wątpienia silnik. Chimerę napędza jednostka V8, która została umieszczona centralne, w celu lepszego rozłożenia masy, a także wyposażona w… sześć turbosprężarek Holset. Dzięki ich obecności pojazd rozwija 1460 KM. Co więcej, moc ta może zostać łatwo zwiększona do 2190 KM, co wynika z możliwości zamontowania w pojeździe modułu hybrydowego. Osiągi? 4,6 s do 100 km/h, co w tym przypadku chyba nikogo nie dziwi.

    1460 KM przekazywane jest na koła poprzez jedynie 6-biegowy automat firmy Allison. Same koła są natomiast zawieszona bardziej jak w aucie sportowym, wykorzystując niezależne przednie zawieszenie. Ciężarowa jest za to masa własna, która wynosi 4780 kg.
    29 czerwca 2014, 22:24 przez donroberto (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Lancia Delta HF Integrale 1993 – Centralne umieszczenie wskaźnika doładowania, aby śledzić jak szybko wzrasta wartość i jak szybko poziomuje się lewa wskazówka
    Centralne umieszczenie wskaźnika doładowania, aby śledzić jak szybko wzrasta wartość i jak szybko poziomuje się lewa wskazówka
    14 kwietnia 2014, 14:11 przez szopen (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Mało znane/zapomniane: Art&Tech Vera – Silnik	V12
Położenie	centralne
Pojemność	5167 cm3
Moc	455 KM
Moment obr.	500 Nm
Napęd	tył
Skrzynia biegów	manual, 5 st.
Masa	1400 kg
Opony przód	255/50 ZR 15
Opony tył	345/35 ZR 15
V-max	325 km/h

Pierwszym impulsem, który uruchomił ciąg zdarzeń prowadzących do powstania tego auta był sen u 13-letniego Ryoji Yamazaki'ego. Nastoletnie marzenie spełniać zaczęło się w roku 1989, w którym 41-letni wówczas Yamazaki założył własne studio Art & Tech (wcześniej trudnił się między innymi importem aut z Europy a także kształcił w Szkole Designu Tokio i pracował na Uniwersytecie Kioto). Pierwsze dzieło Japończyka nie powstało jednak w macierzystym kraju, ale w oddziale ulokowanym w jednym z najbardziej inspirujących miast jeśli chodzi o tego typu działalność - w Turynie.

Samochód pokazano na salonie w Genewie w marcu 1991 roku z zapowiedzią wejścia do limitowanej produkcji za dwa-trzy lata w cenie... 1,6 milionów dolarów za sztukę! Yamazaki ochrzcił swój projekt imieniem Sogna, które w języku włoskim oznacza "marzenie senne". Dziś coupe może na takie marzenie nie wygląda - czas zrobił swoje i doskonale widać, że pojazd ma korzenie jeszcze w latach osiemdziesiątych. Przód i tył wyglądają trochę jakby połączono dwa samochody, mniejszy wprasowany w większy. Rozwiązanie takie pozwoliło na uzyskanie nie tylko interesującego, ale niezwykle agresywnego wyglądu. Zadziorny tył z podwójnymi, skośnymi oczami straszy dodatkowo czterema rurami wydechowymi z wewnętrznym okratowaniem pomalowanym na czerwono. Szklana kopuła zawieszona na tyle miałaby spełniać rolę lusterka wstecznego a obraz przekazywany byłby na przednią szybę poprzez wyświetlacz przezierny. Całe sklepienie dachu to powierzchnia przeszklona, która równo z linią drzwi przechodzi w metaliczną pokrywę silnika. Tylnej szyby brak.

Pojazd z racji podobnych proporcji zbudowano na bazie Lamborghini Countacha, wzorem którego zastosowano także nożycowe drzwi. Całe nadwozie wykonano z aluminium. Widlasta dwunastka o pojemności 5,2 litrów i mocy 455 koni mechanicznych umieszczona centralnie miała pozwalać na prędkość maksymalną co najmniej 300 km/h a wersja produkcyjna miałaby poruszać się w okolicach nawet 325 km/h, będąc poważnym konkurentem choćby dla Lamborghini Diablo. Moc przenoszona była poprzez ręczną skrzynię o pięciu przełożeniach na oś tylną.

Dwuosobowy prototyp nie miał ukończonego wnętrza, które Yamazaki zapowiadał jako unikalne na skalę światową. Podobnie też miało być z poruszaniem się samochodem - Sogna pozbawiona zbędnej elektroniki czy najnowszych zdobyczy technologii miała tworzyć z kierowcą jedność, oferując przez to niecodzienne doznania i niezwykłą przyjemność z jazdy.

Wersja produkcyjna miała bazować na zmodyfikowanych podzespołach Lamborghini, ale w kwestii silnikowej brani byli pod uwagę jeszcze dwaj inni, bliżej nie znani, europejscy producenci. W pełni sprawny i ukończony prototyp miał pojawić się na niemieckich targach w Essen w grudniu a pojazd miał być produkowany na kontynencie europejskim. Pod uwagę brane były trzy kraje: Włochy, Niemcy i Wielka Brytania. Sen nastolatka nie dostąpił jednak ostatecznego spełnienia (Sogna powstała tylko w jednym bądź dwóch, prototypowych egzemplarzach) a studio Art & Tech pokazało jeszcze w tym samym roku futurystyczny koncept 4-miejscowego coupe Vera po czym większy słuch o nim zaginął...
    Silnik V12
    Położenie centralne
    Pojemność 5167 cm3
    Moc 455 KM
    Moment obr. 500 Nm
    Napęd tył
    Skrzynia biegów manual, 5 st.
    Masa 1400 kg
    Opony przód 255/50 ZR 15
    Opony tył 345/35 ZR 15
    V-max 325 km/h

    Pierwszym impulsem, który uruchomił ciąg zdarzeń prowadzących do powstania tego auta był sen u 13-letniego Ryoji Yamazaki'ego. Nastoletnie marzenie spełniać zaczęło się w roku 1989, w którym 41-letni wówczas Yamazaki założył własne studio Art & Tech (wcześniej trudnił się między innymi importem aut z Europy a także kształcił w Szkole Designu Tokio i pracował na Uniwersytecie Kioto). Pierwsze dzieło Japończyka nie powstało jednak w macierzystym kraju, ale w oddziale ulokowanym w jednym z najbardziej inspirujących miast jeśli chodzi o tego typu działalność - w Turynie.

    Samochód pokazano na salonie w Genewie w marcu 1991 roku z zapowiedzią wejścia do limitowanej produkcji za dwa-trzy lata w cenie... 1,6 milionów dolarów za sztukę! Yamazaki ochrzcił swój projekt imieniem Sogna, które w języku włoskim oznacza "marzenie senne". Dziś coupe może na takie marzenie nie wygląda - czas zrobił swoje i doskonale widać, że pojazd ma korzenie jeszcze w latach osiemdziesiątych. Przód i tył wyglądają trochę jakby połączono dwa samochody, mniejszy wprasowany w większy. Rozwiązanie takie pozwoliło na uzyskanie nie tylko interesującego, ale niezwykle agresywnego wyglądu. Zadziorny tył z podwójnymi, skośnymi oczami straszy dodatkowo czterema rurami wydechowymi z wewnętrznym okratowaniem pomalowanym na czerwono. Szklana kopuła zawieszona na tyle miałaby spełniać rolę lusterka wstecznego a obraz przekazywany byłby na przednią szybę poprzez wyświetlacz przezierny. Całe sklepienie dachu to powierzchnia przeszklona, która równo z linią drzwi przechodzi w metaliczną pokrywę silnika. Tylnej szyby brak.

    Pojazd z racji podobnych proporcji zbudowano na bazie Lamborghini Countacha, wzorem którego zastosowano także nożycowe drzwi. Całe nadwozie wykonano z aluminium. Widlasta dwunastka o pojemności 5,2 litrów i mocy 455 koni mechanicznych umieszczona centralnie miała pozwalać na prędkość maksymalną co najmniej 300 km/h a wersja produkcyjna miałaby poruszać się w okolicach nawet 325 km/h, będąc poważnym konkurentem choćby dla Lamborghini Diablo. Moc przenoszona była poprzez ręczną skrzynię o pięciu przełożeniach na oś tylną.

    Dwuosobowy prototyp nie miał ukończonego wnętrza, które Yamazaki zapowiadał jako unikalne na skalę światową. Podobnie też miało być z poruszaniem się samochodem - Sogna pozbawiona zbędnej elektroniki czy najnowszych zdobyczy technologii miała tworzyć z kierowcą jedność, oferując przez to niecodzienne doznania i niezwykłą przyjemność z jazdy.

    Wersja produkcyjna miała bazować na zmodyfikowanych podzespołach Lamborghini, ale w kwestii silnikowej brani byli pod uwagę jeszcze dwaj inni, bliżej nie znani, europejscy producenci. W pełni sprawny i ukończony prototyp miał pojawić się na niemieckich targach w Essen w grudniu a pojazd miał być produkowany na kontynencie europejskim. Pod uwagę brane były trzy kraje: Włochy, Niemcy i Wielka Brytania. Sen nastolatka nie dostąpił jednak ostatecznego spełnienia (Sogna powstała tylko w jednym bądź dwóch, prototypowych egzemplarzach) a studio Art & Tech pokazało jeszcze w tym samym roku futurystyczny koncept 4-miejscowego coupe Vera po czym większy słuch o nim zaginął...
    1 stycznia 2014, 23:40 przez Chlodny (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    CWS T-1 – Całkowicie polska motoryzacja to nie tylko Syrena, w okresie międzywojennym istniała jeszcze marka CWS (Centralne Warsztaty Samochodowe).
    Całkowicie polska motoryzacja to nie tylko Syrena, w okresie międzywojennym istniała jeszcze marka CWS (Centralne Warsztaty Samochodowe).
    9 września 2013, 2:35 przez szopen (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Niektórzy konstruktorzy są szaleni – Silnik: W12
    Pojemność: 5998 cm³ z Bentleya
    Położenie silnika: centralne
    Moc: 650 KM @ 6000 RPM
    Moment obrotowy: 750 Nm @ 1700 RPM

Tylko motoryzacyjny wariat mógł wpaść na coś takiego
    Silnik: W12
    Pojemność: 5998 cm³ z Bentleya
    Położenie silnika: centralne
    Moc: 650 KM @ 6000 RPM
    Moment obrotowy: 750 Nm @ 1700 RPM

    Tylko motoryzacyjny wariat mógł wpaść na coś takiego
    2 lipca 2013, 14:46 przez gawel21050 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (4)
    Ford GT (konkurs) – Wzorcem dla projektantów modelu GT, był Ford GT40 z lat 60. XX w. (GT40 – nazwa wzięła się od wysokości pojazdu tj. 40 cali). W latach 60. na torach wyścigowych w Grand Prix panowały samochody Ferrari. Ówcześni szefowie Forda postanowili przerwać tę passę i podnieść prestiż własnej firmy. Tak właśnie powstał model GT40. Ford udowodnił że może wygrywać z Ferrari zwyciężając 4 razy z rzędu 24-godzinny Wyścig Le Mans. Auto było jak na tamte czasy futurystyczne, a jego konstrukcja zapewniała stabilność i wytrzymałość potrzebną w długich, 24-godzinnych maratonach.
Ford GT, upamiętnia tamte sukcesy, lecz nie jest pierwszą próbą wskrzeszenia legendy. W latach dziewięćdziesiątych Ford zaprezentował prototyp samochodu Ford GT90 z silnikiem V12 z czterema sprężarkami o mocy 720 KM. Niestety tamten model nie doczekał się produkcji nawet w krótkiej serii.
Produkcja[edytuj]

Obecny model przypomina oryginał, choć jest od niego nieco wyższy. Posiada silnik o mocy 550 KM V8 z kompresorem, a centralne umieszczenie silnika poprawia rozkład masy i stabilność. Wnętrze posiada dużo elementów z perforowanego aluminium. Elementy takie jak elektrycznie sterowane szyby, klimatyzacja i zestaw audio znajdują się w wyposażeniu seryjnym. Auto było do nabycia w Europie za 111 tysięcy funtów (czyli około 660 tysięcy złotych wg kursu z okresu sprzedaży), a w USA za 153 tysiące dolarów (czyli około 460 tysięcy złotych, kurs z 2006). Planowano produkcję 4500 egzemplarzy, jednak zakończono ją po wytworzeniu ok. 4000 sztuk.
    Wzorcem dla projektantów modelu GT, był Ford GT40 z lat 60. XX w. (GT40 – nazwa wzięła się od wysokości pojazdu tj. 40 cali). W latach 60. na torach wyścigowych w Grand Prix panowały samochody Ferrari. Ówcześni szefowie Forda postanowili przerwać tę passę i podnieść prestiż własnej firmy. Tak właśnie powstał model GT40. Ford udowodnił że może wygrywać z Ferrari zwyciężając 4 razy z rzędu 24-godzinny Wyścig Le Mans. Auto było jak na tamte czasy futurystyczne, a jego konstrukcja zapewniała stabilność i wytrzymałość potrzebną w długich, 24-godzinnych maratonach.
    Ford GT, upamiętnia tamte sukcesy, lecz nie jest pierwszą próbą wskrzeszenia legendy. W latach dziewięćdziesiątych Ford zaprezentował prototyp samochodu Ford GT90 z silnikiem V12 z czterema sprężarkami o mocy 720 KM. Niestety tamten model nie doczekał się produkcji nawet w krótkiej serii.
    Produkcja[edytuj]

    Obecny model przypomina oryginał, choć jest od niego nieco wyższy. Posiada silnik o mocy 550 KM V8 z kompresorem, a centralne umieszczenie silnika poprawia rozkład masy i stabilność. Wnętrze posiada dużo elementów z perforowanego aluminium. Elementy takie jak elektrycznie sterowane szyby, klimatyzacja i zestaw audio znajdują się w wyposażeniu seryjnym. Auto było do nabycia w Europie za 111 tysięcy funtów (czyli około 660 tysięcy złotych wg kursu z okresu sprzedaży), a w USA za 153 tysiące dolarów (czyli około 460 tysięcy złotych, kurs z 2006). Planowano produkcję 4500 egzemplarzy, jednak zakończono ją po wytworzeniu ok. 4000 sztuk.
    3 kwietnia 2012, 13:15 przez Liextreme (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Centralne ogrzewanie –
    12 lutego 2012, 17:40 przez hakaze (PW) | Do ulubionych | Skomentuj

    1