Tak wyglądały wyścigówki w 1952 roku, pod maską pracuje 2.7 litrowe V12 o mocy 210 KM co pozwalał się rozpędzić do 230 km/h. Karoseria zrobiona przez Vignale ukrywa rurową ramę i nowinkę jak na tamte czasy: mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, dzisiaj znany jako dyferencjał LSD.
Co ciekawe ten model jako pierwszy przejechał się na słynnym torze Imola a jego następcą był Ferrari 250 ( "ten" 250, Lusso, California, GTO i inne).
Ceny Ferrari 250 GT California grubo przekraczają kilka milionów $, jeśli w ogóle ktoś chce go sprzedać. Alternatywą może być taki oto modelik w skali 1:8 za skromne €4.875,00 (5300 $, 20400 zł). Nie jest tani ale w porównaniu do oryginały to kosztuje grosze.