Szukaj
W Wojsce (woj. śląskie) pijany 37-letni traktorzysta jadąc ciągnikiem z bronami, uderzył w dwa zaparkowane samochody, za którymi stała kobieta. Mężczyzna jechał ze swoim 13-letnim synem. Kierujący z miejsca zdarzenia odjechał do domu. Policja już go schwytała – i jak się okazało, facet ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Teraz sprawą nieodpowiedzialnego kierującego, który niemal doprowadził do tragedii na drodze, zajmie się prokurator i sąd. Zgodnie z kodeksem karnym za jazdę w stanie nietrzeźwości grozić mu może wysoka grzywna i kara więzienia nawet do 3 lat, natomiast w przypadku złamania sądowego zakazu kara ta jest wyższa, bo wynosi do 5 lat więzienia.
Jak przekazali mundurowi, kierowca maserati wykonywał niebezpieczne manewry między innymi pojazdami.
"Wielokrotnie przejeżdżał skrzyżowania podczas wyświetlania czerwonego sygnału na sygnalizatorze, spychając inne pojazdy. Kierujący maserati cały czas nie dawał za wygraną, w pewnej chwili zjechał na pas ruchu, po którym poruszali się policjanci i doprowadził do zdarzenia drogowego z radiowozem, po czym uciekał dalej" - relacjonuje KSP.
Stołeczni funkcjonariusze podali, że pościg zakończył się przy ulicy Modlińskiej, na wysokości nr 158. "Kierujący maserati rozbił swój samochód, uderzając w tył innego pojazdu, wcześniej jeszcze uszkadzając kilka innych. Następnie wysiadł z pojazdu i kontynuował ucieczkę pieszo" - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.
Mundurowi po krótkim pościgu zatrzymali kierującego.
Okazało się, że 37-letni kierowca maserati ma około 2,5 promila w organizmie. W trakcie kontroli policjanci znaleźli również zabronione substancje, które zabezpieczyli do dalszych badań - przekazują mundurowi.
7 października 2023 r. w Warszawie na ulicy Modlińskiej, policjanci pełniąc służbę nieoznakowanym radiowozem, wyposażonym w wideo rejestrator, zauważyli kierującego pojazdem m-ki Maserati, który nie zastosował się do oznakowania i z pasa do jazdy w prawo, pojechał na wprost. Policjanci natychmiast podjęli interwencję.
Po podjechaniu do kierującego, wskazali mu miejsce do bezpiecznego zatrzymania pojazdu. Gdy policjanci podchodzili do kontrolowanego pojazdu, nagle kierujący gwałtownie ruszył i zaczął oddalać się z miejsca kontroli. Funkcjonariusze od razu rozpoczęli pościg i używając sygnałów uprzywilejowania jechali za niebezpiecznie pędzącym pojazdem, który ciągle przyspieszał i wykonywał niebezpieczne manewry między innymi pojazdami.
Wielokrotnie przejeżdżał skrzyżowania podczas wyświetlania czerwonego sygnału na sygnalizatorze, spychając inne pojazdy. Kierujący Maserati cały czas nie dawał za wygraną, w pewnej chwili zjechał na pas ruchu, po którym poruszali się policjanci i doprowadził do zdarzenia drogowego z radiowozem, po czym uciekał dalej.
W między czasie do pościgu dołączyły inne radiowozy, zarówno oznakowane, jak i nieoznakowane. Jechały za kierującym, który pędził z nadmierną prędkością, naruszając przepisy ruchu drogowego i stwarzając zagrożenie dla innych uczestników.
Koniec pościgu nastąpił na wysokości nr 158 przy ulicy Modlińskiej, gdzie kierujący Maserati rozbił swój samochód, uderzając w tył innego pojazdu, wcześniej jeszcze uszkadzając kilka innych. Następnie wysiadł z pojazdu i kontynuował ucieczkę pieszo. Policjanci byli cały czas blisko i po krótkim pościgu zatrzymali kierującego.
37-letniego mężczyznę przebadano na zawartość alkoholu w organizmie. Okazało się, że ma około 2,5 promila. W trakcie kontroli policjanci znaleźli również zabronione substancje, które zabezpieczyli do dalszych badań.
Po sprawdzeniu w systemach policyjnych okazało się, że 37-latek ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Samochód, którym się poruszał, nie posiadał aktualnego obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz badań technicznych i został odholowany na parking policyjny. Natomiast tablice rejestracyjne zamontowane w aucie pochodziły z innego pojazdu.
W wyniku pościgu dwóch policjantów zostało lekko rannych, a uszkodzonych zostało łącznie 8 pojazdów. Prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ przedstawił kierującemu Maserati cztery zarzuty i wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla zatrzymanego.
Według rejestratora autobusu prędkość pojazdu oscylowała w granicy 37 - 40 km/h. Nawierzchnia całego odcinka tej ulicy jest w złym stanie i woda deszczowa zbiera się przy krawężnikach. Nagranie Państwa czytelnika nie daje jasnego obrazu. Widać na nim lekkie załamania obrazu wokół autobusu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, że jest to woda spływająca na dwójkę dzieci. Warunki drogowe są w ostatnich dniach bardzo zmiennej ciężkie. Nasi kierowcy dokładają wszelkich starań, aby nie narażać przechodniów ani też pasażerów.
Więc kwota mandatów to 69 000 zł. Więcej w linku źródłowym.
Kierujący ciężarówką oraz osoby będące świadkami tego zdarzenia bądź posiadające wiedzę co do okoliczności zdarzenia lub posiadające nagrania z kamer samochodowych, proszone są o kontakt osobisty z policjantami Komisariatu I Policji w Katowicach ul. Żwirki i Wigury 28 lub o kontakt telefoniczny tel. 47 85 135 00, 47 85 135 37.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, którym okazał się 37-latek z gminy Konopnica. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna był trzeźwy. Z uwagi na jego agresywne zachowanie została od niego pobrana krew do badań na zawartość substancji odurzających. W jego aucie policjanci znaleźli i zabezpieczyli nóż.
37-latek trafił do policyjnego aresztu. W przeszłości był notowany za przestępstwa przeciwko mieniu, życiu i zdrowiu oraz wolności, a także za uprawę konopi. Jutro z mężczyzną będą wykonywane dalsze czynności procesowe.
Zgodnie z przepisami, za nie zatrzymanie się do kontroli drogowej grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna będzie też odpowiadał za groźby i uszkodzenie ciała, zniszczenie mienia, a także za popełnione wykroczenia drogowe.
młodszy aspirant Kamil Karbowniczek
Źródło: KMP Lublin
MC12 został zbudowany z myślą o udziale włoskiej marki w serii FIA GT. Produkcja została uruchomiona w 2004, powstało wówczas 30 egzemplarzy, z czego 25 zostało wystawionych na sprzedaż. Rok później zbudowano kolejne 25 sztuk. Cena jednego egzemplarza wynosiła 600 000 €
Maserati opracowało model MC12 na podwoziuFerrari Enzo, z pierwowzoru zapożyczono także silnik oraz skrzynię biegów (zblokowany ze skrzynią biegów silnik, jest elementem nośnym). Powstały samochód był jednak znacznie większy od prekursora. MC12 było dłuższe, szersze i wyższe od Ferrari, które odznaczało się jednak lepszymi osiągami. Prędkość maksymalna jaką jest w stanie osiągnąć MC12 to 330 km/h, podczas gdy Ferrari jest w stanie pędzić o 25 km/h szybciej.
Maserati stworzyło MC12 aby zasygnalizować, że po 37 latach przerwy ponownie zamierza wziąć udział w wyścigach samochodowych. Aby otrzymać homologację pozwalającą na udział w serii FIA GT, włoski producent musiał wyprodukować co najmniej 25 egzemplarzy w wersji drogowej. Nowy model zadebiutował pod koniec sezonu 2004, załoga nim kierująca zdobyła pierwsze miejsce podczas wyścigu na torze Zhuhai International Circuit. Wyścigowe wersje MC12 wzięły również udział w American Le Mans Series 2005, nie spełniały jednak wymagań dotyczących dopuszczalnych gabarytów, co poskutkowało nałożeniem nań kar.