Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 251 takich materiałów
    Fiat 126p  LPT oraz WSZĘDOŁAZ – Skrót LPT oznaczał „Lekki Pojazd Terenowy”. Ta odmiana Malucha powstała do zastosowań wojskowych. W latach 1979-1981 kilka egzemplarzy było testowanych w 16 Kołobrzeskim Batalionie Powietrznodesantowym w Krakowie. Wyprodukowano zaledwie kilkadziesiąt sztuk. Prototyp powstał w Koszalinie i został sprzedany w roku 1992 do Dretynka koło Miastka w woj. pomorskim. Pojazd ten miał elektryczną blokadę na środkową i tylną oś. Wersja „Amfibia” wyposażona była w śrubę do pływania. Napęd na śrubę można było podłączyć tylko poprzez środkową oś. Nadwozie wykonane było z włókna szklanego. W oplandekowanym dachu znajdowały się szyby z pleksi. Model ten miał trzy wycieraczki. Środkowa oś nie miała własnego zawieszenia. Przez to pojazd ten mógł się zawieszać na środkowej osi. Za przeniesienie napędu na osie odpowiadał łańcuch. Pojazd wyposażony był w dwie skrzynie biegów, pierwsza jak w oryginale. Druga zaś odwrócona, napędzała dwie osie i poprzez tę redukcję pojazd pokonywał strome wzniesienia. Hamulec ręczny hamował tylko środkową oś. LPT był siedmiomiejscowy – kierowca plus dwie poprzeczne ławki po trzy miejsca każda.

W latach 1979-1980 w Zakładzie Transportu Energetyki w Radomiu skonstruowano „Wszędołaza” – gruntowną przeróbkę Fiata 126p z gąsienicowym napędem i możliwością pływania.
    Skrót LPT oznaczał „Lekki Pojazd Terenowy”. Ta odmiana Malucha powstała do zastosowań wojskowych. W latach 1979-1981 kilka egzemplarzy było testowanych w 16 Kołobrzeskim Batalionie Powietrznodesantowym w Krakowie. Wyprodukowano zaledwie kilkadziesiąt sztuk. Prototyp powstał w Koszalinie i został sprzedany w roku 1992 do Dretynka koło Miastka w woj. pomorskim. Pojazd ten miał elektryczną blokadę na środkową i tylną oś. Wersja „Amfibia” wyposażona była w śrubę do pływania. Napęd na śrubę można było podłączyć tylko poprzez środkową oś. Nadwozie wykonane było z włókna szklanego. W oplandekowanym dachu znajdowały się szyby z pleksi. Model ten miał trzy wycieraczki. Środkowa oś nie miała własnego zawieszenia. Przez to pojazd ten mógł się zawieszać na środkowej osi. Za przeniesienie napędu na osie odpowiadał łańcuch. Pojazd wyposażony był w dwie skrzynie biegów, pierwsza jak w oryginale. Druga zaś odwrócona, napędzała dwie osie i poprzez tę redukcję pojazd pokonywał strome wzniesienia. Hamulec ręczny hamował tylko środkową oś. LPT był siedmiomiejscowy – kierowca plus dwie poprzeczne ławki po trzy miejsca każda.

    W latach 1979-1980 w Zakładzie Transportu Energetyki w Radomiu skonstruowano „Wszędołaza” – gruntowną przeróbkę Fiata 126p z gąsienicowym napędem i możliwością pływania.
    11 kwietnia 2014, 1:36 przez nombre87 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Źródło:

    www.wikipedia.pl

    Grand Prix Circuit, Accolade (1988)
    Grand Prix 1, Microprose (1992)
    Grand Prix 2, Microprose (1995)
    PowerF1, Eidos (1996)
    F1 2000, EAsports (2000)
    F1 Challenge 99-02, EAsports (2003)
    25 marca 2014, 1:50 przez cax (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Kombajn Bizon Z057!
    Z 1992 roku. Wersja export do Tunezji. W pierwotnej wersji posiadała workownice lecz transakcja nie przebiegła pomyślnie i kombajny miały zamontowane zbiorniki i zostały w kraju. Wyszło około 20 sztuk.
    Jedna z nich na filmie.
    Kombajn Bizon Z057 został oznaczony jako Z056/7.
    Różnił się od Z056 m.in
    - szeroka TYLNA OŚ (Tego nie posiadał nawet Bizon Rekord Z058)
    - nadbudowana chłodnica
    - podwozie Bizona Rekorda Z058
    - 4 biegowa skrzynia Bizona Rekorda Z058
    - posiadał charakterystyczne namalowane białe pasy

    Kombajn przed przerobieniem na zbiorniki wyglądał właśnie tak : http://www.agrofoto.pl/forum/uploads/monthly_05_2008/post-4839-1211046533_thumb.jpg

    PS. Na kanale użytkownika Wacolo73 znajdziecie więcej filmów z tym unikatem.

    Bądź co bądź, ale Polska Motoryzacja to nie tylko motocykle i samochody.
    24 marca 2014, 19:54 przez Mireniak (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    Wiedza własna.

    Golf 3 Gti – Rocznik: 1992
Silnik/moc obecna: AAZ+++ 120KM / 250Nm
Silnik/moc fabryczna: AAZ 75KM / 150Nm
    Rocznik: 1992
    Silnik/moc obecna: AAZ+++ 120KM / 250Nm
    Silnik/moc fabryczna: AAZ 75KM / 150Nm
    10 marca 2014, 16:43 przez raf19972025 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (4)
    Ciągnik siodłowy Jelcz C424 produkowany w latach 1992 - 1993 w Jelczańskich Zakładach Samochodowych z amerykańskim silnikiem Detroit Diesel. Oglądając ten materiał filmowy warto pamiętać, że informacje w nim zawarte są z roku 1992 czyli sprzed 20 lat. W tamtym czasie niektóre rozwiązania techniczne były jeszcze wielką nowością w naszym kraju, chociaż powszechnie stosowali je już w seryjnej produkcji światowi wytwórcy samochodów. W Jelczańskich Zakładach Samochodowych był to przełom w konstrukcji ciągników siodłowych. Po stagnacji projektowej w latach 70. i 80. XX wieku pojawiła się własna konstrukcja nowej generacji ciągników siodłowych.
    6 marca 2014, 14:14 przez Patryk (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Tyły moich dwóch starych aut – Jeszcze w Szwajcarii tuż po zakupie, a przed wysłaniem do kraju. Opel Kadett 1,6 SR, 90 koni 3 drzwi,  z bajerów miał fotele Recaro, spryskiwacze świateł, alufelgi i szklany szyberdach. Z tego, co pamiętam całkiem rozbudowane zegary miał (pomiędzy obrotomierzem a prędkościomierzem były wskaźniki poziomu paliwa, temperatury silnika, ładowania i ciśnienia oleju). Rocznik auta 1983. Audi 80 - rocznik 1979. Miało 3 kolory (przeważał srebrny, choć niekoniecznie), na tyle plakietek od każdego właściciela po kilka, wersja GLS, czyli bieda totalna. Za to miał silnik 1,6 75 koni, który był wymieniony rok wcześniej i miał 15 000 przebiegu. Niemniej w Szwajcarii wszedł obowiązek katalizatorów i takie autka schodziły wtedy (rok 1992/93) za psi pieniądz. Niemniej Audi kochałem, pomimo tego, że tylnych drzwi z zewnątrz się nie dało otworzyć, a jedynym bajerem w aucie były ekonomizer i niebieska tapicerka. Zamiast obrotomierza zegarek, który chodził kiedy mu się przypomniało. To były fajne czasy. Gdzieś jeszcze powinienem znaleźć foto furaczy od przodu.
    Jeszcze w Szwajcarii tuż po zakupie, a przed wysłaniem do kraju. Opel Kadett 1,6 SR, 90 koni 3 drzwi, z bajerów miał fotele Recaro, spryskiwacze świateł, alufelgi i szklany szyberdach. Z tego, co pamiętam całkiem rozbudowane zegary miał (pomiędzy obrotomierzem a prędkościomierzem były wskaźniki poziomu paliwa, temperatury silnika, ładowania i ciśnienia oleju). Rocznik auta 1983. Audi 80 - rocznik 1979. Miało 3 kolory (przeważał srebrny, choć niekoniecznie), na tyle plakietek od każdego właściciela po kilka, wersja GLS, czyli bieda totalna. Za to miał silnik 1,6 75 koni, który był wymieniony rok wcześniej i miał 15 000 przebiegu. Niemniej w Szwajcarii wszedł obowiązek katalizatorów i takie autka schodziły wtedy (rok 1992/93) za psi pieniądz. Niemniej Audi kochałem, pomimo tego, że tylnych drzwi z zewnątrz się nie dało otworzyć, a jedynym bajerem w aucie były ekonomizer i niebieska tapicerka. Zamiast obrotomierza zegarek, który chodził kiedy mu się przypomniało. To były fajne czasy. Gdzieś jeszcze powinienem znaleźć foto furaczy od przodu.
    3 marca 2014, 20:22 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (7)
    Volvo ECC – Volvo ECC – koncepcyjny model samochodu zbudowany przez Volvo w 1992 roku. Auto wykonano przy użyciu materiałów poddawanych recyklingowi. Wyposażono je w silnik hybrydowy, turbiny gazowe i elektryczne. Wiele linii tego konceptu wykorzystano w Volvo S80 I generacji. Model został zbudowany na platformie Volvo 850.
    Volvo ECC – koncepcyjny model samochodu zbudowany przez Volvo w 1992 roku. Auto wykonano przy użyciu materiałów poddawanych recyklingowi. Wyposażono je w silnik hybrydowy, turbiny gazowe i elektryczne. Wiele linii tego konceptu wykorzystano w Volvo S80 I generacji. Model został zbudowany na platformie Volvo 850.
    2 marca 2014, 20:36 przez karol1994 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Bugatti EB110 – Bardzo urokliwe auto francuskiej firmy Bugatti wyprodukowane w ilości 126 sztuk.
 Kompozytowe panele nadwozia są wykonane z włókien węglowych, Kevlaru, Nomexu, wzajemnie ze sobą posklejanych żywicą epoksydową. Mimo zastosowania lekkich materiałów samochód ma znaczną masę wynoszącą 1620 kg w wersji GT. Wynika to z napędu na cztery koła. Pod nadwoziem znajduje się rurowa rama przestrzenna, do której zamocowano silnik. Silnik to 3.5 L jednostka V12 z 4 turbosprężarkami japońskiej firmy IHI wytwarzająca moc 560 KM. Centralny silnik zamontowany jest wzdłużnie. Napęd jest przekazywany na obie osie (4x4). Samochód ma bardzo dobre hamulce. Przy prędkości ponad 100 km/h potrafi się zatrzymać po niespełna 34 metrach. W 1992 roku zaprezentowano bardziej radykalną odmianę tego modelu, noszącą nazwę EB 110 SS (SuperSport). Moc wzrosła do 611 KM i prędkość maksymalna mocniejszej wersji wynosiła ponad 350 km/h. Od 1991 do 1992 EB110 był najszybszym produkowanym seryjnie samochodem świata do momentu zaprezentowania McLarena F1.
    Bardzo urokliwe auto francuskiej firmy Bugatti wyprodukowane w ilości 126 sztuk.
    Kompozytowe panele nadwozia są wykonane z włókien węglowych, Kevlaru, Nomexu, wzajemnie ze sobą posklejanych żywicą epoksydową. Mimo zastosowania lekkich materiałów samochód ma znaczną masę wynoszącą 1620 kg w wersji GT. Wynika to z napędu na cztery koła. Pod nadwoziem znajduje się rurowa rama przestrzenna, do której zamocowano silnik. Silnik to 3.5 L jednostka V12 z 4 turbosprężarkami japońskiej firmy IHI wytwarzająca moc 560 KM. Centralny silnik zamontowany jest wzdłużnie. Napęd jest przekazywany na obie osie (4x4). Samochód ma bardzo dobre hamulce. Przy prędkości ponad 100 km/h potrafi się zatrzymać po niespełna 34 metrach. W 1992 roku zaprezentowano bardziej radykalną odmianę tego modelu, noszącą nazwę EB 110 SS (SuperSport). Moc wzrosła do 611 KM i prędkość maksymalna mocniejszej wersji wynosiła ponad 350 km/h. Od 1991 do 1992 EB110 był najszybszym produkowanym seryjnie samochodem świata do momentu zaprezentowania McLarena F1.
    1 marca 2014, 23:02 przez fredixx (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (3)
    Źródło:

    tumblr

    Do nieprawdopodobnego zdarzenia doszło w miejscowości Bowling Green w USA, w wyniku którego osiem unikatowych Corvette zostało dotkliwie zniszczonych.

    Wśród poszkodowanej ósemki znalazły się następujące modele:

    1962 Black Corvette
    1984 PPG Pace Car
    1992 White 1 Millionth Corvette
    1993 Ruby Red 40th Anniversary Corvette
    1993 ZR-1 Spyder
    2001 Mallett Hammer Z06 Corvette
    2009 White 1.5 Millionth Corvette
    2009 ZR1 “Blue Devil”

    Część egzemplarzy odniosło poważne „obrażenia” i władze muzeum nie są jeszcze w stanie ocenić czy istnieje możliwość przywrócenia ich do dawnego stanu.

    Mam nadzieję że uda się je odratować.
    13 lutego 2014, 13:02 przez xDEMON93x (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    W124 – Zdaję sobie sprawę że wchodzę na bardzo drażliwy temat jakim są starsze mercedesy ale nie mogę wyjść z podziwu dla jednej rzeczy, ich ceny. Zbieram się do kupna nowego samochodu jako iż zostałem wychowany w rodzinie z zamiłowaniami do niemieckiej motoryzacji pomyślałem że W124 byłby fajnym pomysłem po kilku godzinach poszukiwań zostałem sprowadzony na ziemie z zamysłem że 10-12 tysięcy jakie chciałem przeznaczyć na zakup dobrego dwudziestoletniego MB to wcale nie tak wiele jak mogło by się wydawać, i tutaj pojawiają się pewne pytania i wątpliwości. Otóż wydaje mi się że większość (nie wszyscy wiem że jest grono ludzi którzy sprzedają naprawdę dobre mercedesy w rozsądnych cenach) ludzi którzy posiadają ładnego "Puchacza" uważa że ma jedynego takiego w Polsce po czym krzyczy Sobie za niego w granicach 20 tysięcy(Rekordowy jaki znalazłem był za 49 tysięcy ale przyznam że to był egzemplarz dla kolekcjonera) i było by to jeszcze ok gdyby był to jakiś bardziej rzadki egzemplarz cabrio albo 500-tka ale nie czasem jest to zwykły 2.0 D 75 koni rozpędzający się do setki w granicach 30 sekund. Wiem że niektóre z tych aut to perełki wiem, ale czy tylko mnie zastanawia czasem ich przebieg? 130 000 w 23 letnim aucie? To co on ku**a w salonie stał i serio nim ktoś tylko w niedziele jeździł? Biorąc pod uwagę że małe miejskie auto jeżdżone przez kobietę powiedzmy tam Ford Ka albo coś tego pokroju autko które nigdy nie wyjechało z miasta a piąty bieg jest nieużywany jest w stanie zrobić 130 000 w ciągu 10-15 lat (jeżeli wcześniej się nie rozpadnie) więc jakim cudem znaczna część takich drogich W124 ma takie przebiegi? Teraz historyjka jaką ja miałem gdy dzwoniłem w sprawie W124 niestety zniknął już z Allegro więc nie mogę wam pokazać którego kosztował 23 000 zadzwoniłem więc aby się dowiedzieć czemu jest taki drogi. Po rozmowie z handlarzem usłyszałem że auto ma oryginalny przebieg 135 tysięcy z jakimś tam hakiem ale bardzo małym po czym poprosiłem aby zrobił dokładniejsze zdjęcia książki serwisowej i z samej tylko książki wyszło że auto w 2000 roku (pochodziło z 1992) miało zrobione prawie 100 000 (98 i coś tam) w 2000 roku a więc co? Nagle go ktoś oprawił w ramki? Nie sądzę. Ale nie wiem szukam błądzę może ktoś jest mi wstanie wytłumaczyć dlaczego te auta są tak cholernie drogie liczę na jakieś wyjaśnienie. Pozdrawiam.
    Zdaję sobie sprawę że wchodzę na bardzo drażliwy temat jakim są starsze mercedesy ale nie mogę wyjść z podziwu dla jednej rzeczy, ich ceny. Zbieram się do kupna nowego samochodu jako iż zostałem wychowany w rodzinie z zamiłowaniami do niemieckiej motoryzacji pomyślałem że W124 byłby fajnym pomysłem po kilku godzinach poszukiwań zostałem sprowadzony na ziemie z zamysłem że 10-12 tysięcy jakie chciałem przeznaczyć na zakup dobrego dwudziestoletniego MB to wcale nie tak wiele jak mogło by się wydawać, i tutaj pojawiają się pewne pytania i wątpliwości. Otóż wydaje mi się że większość (nie wszyscy wiem że jest grono ludzi którzy sprzedają naprawdę dobre mercedesy w rozsądnych cenach) ludzi którzy posiadają ładnego "Puchacza" uważa że ma jedynego takiego w Polsce po czym krzyczy Sobie za niego w granicach 20 tysięcy(Rekordowy jaki znalazłem był za 49 tysięcy ale przyznam że to był egzemplarz dla kolekcjonera) i było by to jeszcze ok gdyby był to jakiś bardziej rzadki egzemplarz cabrio albo 500-tka ale nie czasem jest to zwykły 2.0 D 75 koni rozpędzający się do setki w granicach 30 sekund. Wiem że niektóre z tych aut to perełki wiem, ale czy tylko mnie zastanawia czasem ich przebieg? 130 000 w 23 letnim aucie? To co on ku**a w salonie stał i serio nim ktoś tylko w niedziele jeździł? Biorąc pod uwagę że małe miejskie auto jeżdżone przez kobietę powiedzmy tam Ford Ka albo coś tego pokroju autko które nigdy nie wyjechało z miasta a piąty bieg jest nieużywany jest w stanie zrobić 130 000 w ciągu 10-15 lat (jeżeli wcześniej się nie rozpadnie) więc jakim cudem znaczna część takich drogich W124 ma takie przebiegi? Teraz historyjka jaką ja miałem gdy dzwoniłem w sprawie W124 niestety zniknął już z Allegro więc nie mogę wam pokazać którego kosztował 23 000 zadzwoniłem więc aby się dowiedzieć czemu jest taki drogi. Po rozmowie z handlarzem usłyszałem że auto ma oryginalny przebieg 135 tysięcy z jakimś tam hakiem ale bardzo małym po czym poprosiłem aby zrobił dokładniejsze zdjęcia książki serwisowej i z samej tylko książki wyszło że auto w 2000 roku (pochodziło z 1992) miało zrobione prawie 100 000 (98 i coś tam) w 2000 roku a więc co? Nagle go ktoś oprawił w ramki? Nie sądzę. Ale nie wiem szukam błądzę może ktoś jest mi wstanie wytłumaczyć dlaczego te auta są tak cholernie drogie liczę na jakieś wyjaśnienie. Pozdrawiam.
    11 lutego 2014, 15:03 przez Benzer (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (12)