Reklama
„Wyciągnęliśmy go z samochodu. Ledwo co trzymał się na nogach...Podczas czekania na policję, bardzo powoli oddalał się od nas i praktycznie mu się udało zbiec przez nasze gapiostwo jednakże tym razem do pościgu użyłem nóg, znalazłem go w krzakach bo był bardzo głośno. Jak go dopadłem w krzakach to akurat policja się pojawiła. A dlaczego był głośno: ponad 1.5 promila w wydychanym powietrzu.”
Autor podróżował z kobietą oraz dwójką dzieci, które siedziały na tylnych siedzeniach.
"Byłem na komisariacie zeznawać w tej sprawie. Po zeznaniu pokazałem policjantowi ten filmik to był w ciężkim szoku. Jakbym mu pokazał na początku to zupełnie inaczej wyglądało by przesłuchanie."
Reklama
Komentarze