Dziś mamy przyjemność zaprezentować jeden z najbardziej rozpoznawalnych europejskich projektów – flagowy okręt białoruskiej sceny, na której fitment to najwyższy priorytet, a zmagania z przeoranymi błotnikami i porysowanymi rantami stanowią codzienność. Witamy na Białorusi, w ojczyźnie grupy Belly Rubbers, ekipy udowadniającej, że na najciaśniejszym możliwym spasowaniu i static’u można odwiedzać odległe o setki kilometrów imprezy i godnie reprezentować wschód na międzynarodowej scenie.
Pamiętam kiwanie głowami z niedowierzaniem na Raceism Event i komentarze „To jest chore!”, „Przejechać 900 km ze spasem na 1mm?”, „Brak pytań!”. Scion FRS zrobił na wszystkich ogromne wrażenie. Sędziowie również nie pozostali obojętni na widok tego czerwonego cukierka kwalifikując go do TOP16 imprezy. Świeżość bez poszerzeń seryjnego body, 4 x 11 calach i 5cio calowych rantach, z camberami po 11,5 i 12 stopni idealnie pasującymi do linii nadwozia. Sam nie wierzyłem że to kiedyś powiem, ale tak… te 12 stopni negatywu wygląda tu świetnie w połączeniu z kultowym już Work VS-XX.
Front auta został delikatnie zmieniony lampami z wersji GT86, dokładki zderzaka i progów Force Werkz. Z tyłu zamontowano carbonowe skrzydło z customowymi wspornikami oraz lampy Valentini. Wewnątrz drewniane Nardi Torino (32cm) i inne fotele. Zawias to solidny gwint BC Racing Super Low i krótsze sprężyny. Osiągnięcie takiego negatywu nie było by możliwe bez customowych regulowanych wahaczy. W aucie zmieniono również dolot na FA20 Club i wydech na HKS Premium Legamax.
Komentarze