Enzo Ferrari nie mógł żyć wiecznie, a nie chciał oddać swojej firmy byle komu.
Dlatego Drake składał wszystkie swoje nadzieje w jego synie, Alfredo Ferrari, znany jako Dino. Ojciec wysyłał go do najlepszych szkół w Europie i stał się inżynierem mechanicznym, jego największym dziełem był silnik trochę nie pasujący do filozofii Ferrari. Była to jednostka V6, a pod maski samochodów tej marki gościły tylko silniki V12. Początkowo była przeznaczona do napędzania bolidów F2.
Niestety, przyszłe plany ojca zostały zniszczone w 1955 roku, gdy Dino zachorował na dystrofię mięśniową Duchenne'a (zanik mięśni). Zmarł rok później, w wieku 24 lat.
Aby uczcić jego pamięć, Enzo nazwał imieniem syna wyścigówki w których był montowany silnik V6. Międzyczasie zaczął się zastanawiać nad przyszłością firmy. Początkowo chciał sprzedać swoje "imperium" Fordowi, ale jak większość z Was już wie, nie doszło do skutku i Ford chciał się zemścić. Ostatecznie Ferrari związał się z Fiatem. Kontrakt przewidywał konstrukcję wystarczająco silników V6 żeby móc uczestniczyć w mistrzostwach F2. Współpraca nie kończyła się tylko na silnikach: w 1966 roku Fiat zaprezentował swój model Dino, w schemacie silnik z przodu i napęd na tył. A Ferrari zbudował (jeśli internety nie kłamią) swój pierwszy model z silnikiem umieszczonym centralnie.
Był to Dino 206, silnik miał pojemność 2 litrów i generował 180 KM. Rok później (1969) został zastąpiony przez Dino 246, oprócz większej pojemności miał też karoserię ze stali a nie z aluminium. Model ten okazał się niezłym sukcesem, sprzedał się w ponad 3500 egzemplarzach, duża liczba jak na tamte czasy.
Co ciekawe, pierwsze modele produkowane seryjnie, zarówno przez Fiata jak i Ferrari były sprzedawane bez znaczków ich producentów. Były zastąpione znaczkiem "Dino", o okrągłym kształcie dla Fiata i prostokątnym dla Ferrari. W przypadku Ferrari można było kupić oryginalne znaczki bezpośrednio w salonie.
Ponadto tej ostatniej firmie zależało na oddzieleniu modele Dino od innych oferowanych przez Ferrari, prawdopodobnie żeby w przyszłości stworzyć nową markę, coś jak Maybach dla Mercedesa albo DS dla Citroena.
Oprócz tego nazwano na jego cześć słynny tor Imola.
Komentarze