Maserati to firma, która od zawsze robiła wszystko po swojemu. Od zawsze łączyli sportowe osiągi z wygodą podróżowania i luksusowym wyposażeniem. A także z nowinkami technicznymi. Niemożliwe? A jednak!
Lata 80. to piękny okres dla motoryzacji. Przy projektowaniu aut nikt sobie nie zaprzątał głowy takimi pierdołami jak poziom emisji spalin czy poziom hałasu. Wystarczyło, że był katalizator i po sprawie. Samochody były robione według prostej zasady. Samochód ma wyglądać i brzmieć. A cała reszta? Jakoś to będzie. Właśnie w tym duchu powstał Shamal. Urodził się w roku 1989 i nazwano go na cześć gorącego, letniego wiatru, wiejącego na pustynnych przestrzeniach Mezopotamii. I samochód był gorący. Ale... Maserati oprócz wyglądu i brzmienia zatroszczyło się o coś jeszcze. O co? O tym w dalszej części artykułu. Póki co weźmy na tapetę wygląd.
Można by rzec - wygląd klasyczny, trójbryłowy. I dobrze - samochody bez udziwnień są najpiękniejsze. Samochód ma modną wówczas wznoszącą się ku tyłowi linię oraz wysoko poprowadzoną klapę bagażnika. Akcenty stylistyczne? I owszem - cała masa. Poszerzone błotniki, spojler przedni (na podszybiu) odchylający powietrze, dzięki czemu wycieraczki nie unosiły się podczas pracy przy wyższej prędkości, wloty powietrza na masce, czarny pas poprzez całą szerokość w miejscu słupków B, spojler tylny zintegrowany z klapą bagażnika i tak modne wtedy czarne światła tylne. Do tego dochodzą zadziorne nakładki na progi oraz nietuzinkowe przetłoczenia błotnika nad tylnym kołem. Wszystko to tworzyło maszynę stylistycznie doskonałą. Kto jak kto, ale Włosi wiedzą jak się projektuje piękne samochody. Za projekt samochodu odpowiedzialny był Marcello Gandini z firmy Bertone.
Rzut oka na światła. Tu producenci nie oszczędzali. Podobnie jak w opisywanej Lagondzie dali ich aż 8. Są to światła mijania, drogowe, przeciwmgłowe i dalekosiężne. Kierowca Shamala nocą nie błądził.
Zajrzyjmy do środka. A tam pełen luksus. Wyposażenie standardowe obejmowało skórzaną tapicerkę z elektrycznie podgrzewanymi i regulowanymi siedzeniami, automatyczną klimatyzację, szyby sterowane elektrycznie, zamek centralny, wspomaganie kierownicy, drewniane wstawki i wysokiej klasy sprzęt audio. Słowem - luksus!
Miejsca z tyłu mało. Samochód jest opisywany jako Coupe 2+2, za to bagażnik jak na tę klasę samochodu - wręcz ogromny. 420 litrów w samochodzie sportowym to wręcz przepaść bez dna. Zresztą Maserati reklamowało swój model jako samochód dla rodzin z dziećmi na codzienne (szybkie) wyjazdy.
Kierowca widząc zegary wiedział od razu, że nie ma do czynienia z łagodnym samochodem, a wilkiem w owczej skórze. Umieszczony centralnie wskaźnik doładowania gwarantował emocje. I takie zarówno kierowca, jak i pasażerowie dostawali.
Komentarze