Kiedyś, w latach 20-30, jeśli ktoś chciał unikatowy samochód nie było problemu, bo wystarczyło kupić samonośną ramę i mogłeś mieć nadwozie o dowolnym kształcie.
Dzisiaj możliwość takiej personalizacji jest minimalna. Dlatego ci, co chcą się wyróżniać swoim Aventadorem albo Veyronem albo jakimkolwiek supersamochodem zwracają się do tunerów. Tylko że czasami efekt końcowy nie jest za ładny....
Oczywiście koncerny samochodowe też ruszyły głową i stworzyli specjalne oddziały które zajmują się personalizacją samochodów klientów, ale to się kończy na specjalnym odcieniu karoserii, ewentualne naklejki albo jakieś unikatowe obicie siedzeń. Ale co jeśli zadzwoni szachinszach Iranu ze specjalnym zamówieniem?
Lata 50-te z punktu widzenia motorsportu był były bardzo niebezpieczne. W tamtej dekadzie wiele wyścigów i kategorii skończyło swój żywot, bo były za bardzo ryzykowne i ekstremalne. Samochody były za mocne, a wypadki ze skutkiem śmiertelnym były codziennością. W 1957 roku odbyła się ostatnia edycja Mille Miglia i organizatorzy Mistrzostwa Świata Samochodów Sportowych zlikwidowali klasę "5000", bo były za mocne, więc niebezpieczne. Wśród konstruktorów dotkniętych tymi ograniczeniami był Maserati, który wydał dużo pieniędzy na konstrukcję modelu 450S, najmocniejszego z klasy.
Po tej zmianie w regulaminie Maserati wycofał się z wyścigów, dokończył realizacje 450S dla prywatnych kierowców a niektóre silniki V8 zostały przystosowane do sportu motorowodnego.
Szansa do zastosowania technologii wyścigowej w samochodach drogowych pojawiła się po wizycie Reza Pahlevi (ostatni władca Persji), który szukał sportowe podwozie do zrobienia nowego samochodu wraz z Carrozzerią Touring Superleggera. Właściciel Maserati bez wahania dał mu do dyspozycji powiększoną bazę modelu 3500 GT i silnikiem z wcześniej wspomnianego 450S, dostosowany do użytku drogowego. Tak powstał pierwszy 5000 GT.
Karoseria typu coupè była zrobiona z aluminium a w środku panował luksus, jak na głowę państwa przystało. Pomalowana na niebiesko, wnętrze obite jasną skórą i niektóre części zrobione ze szczerego złota.
Co ciekawe, te najmniejsze tylne światła włączały się oddzielnym kluczykiem, żeby zaznaczyć obecność władcy.
Egzemplarz został dostarczony pod koniec 1958 roku i wzbudzał wielkie zainteresowanie. Tak duże, że zmotywowało to Maserati do stworzenia małej serii projektu "Tipo 103", na zamówienie.
Komentarze