Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • zarchiwizowany

    Sterta Kłamstw

    Sterta Kłamstw – Przewoźnicy blokowali w poniedziałek TIR-ami ważne drogi krajowe, skrzyżowania oraz dojazdy do przejść granicznych. W ten sposób chcieli zamanifestować sprzeciw wobec trudnego położenia, w którym – według nich – się znaleźli. – Jesteśmy nękani ciągle rosnącymi kosztami – mówił w rozmowie z TVP Info przewodniczący komitetu strajkowego Jan Buczek.

Kopacz z Merkel o płacy minimalnej. Problemem polskich przewoźników zajmą się ministrowie
– Próba wyeliminowania nas z rynku przychodzi zarówno ze wschodu, jak i zachodu Europy – mówił właściciel firmy transportowej z Siedlec i jeden z koordynatorów strajku Michał Wereszczyński.

O co chodzi?

Z jednej strony ma to być objęcie polskich przewoźników niemieckimi i francuskimi przepisami o płacy minimalnej, z drugiej rosyjskie prawodawstwo, które ogranicza transport z Europy Zachodniej i Polski na wschód. – Polski rząd tylko pozoruje działania, a bardzo cierpliwa dotychczas branża transportowa nie może już czekać. Rząd chwali się tym, że z płacy minimalnej w Niemczech został zwolniony transport, który przejeżdża tranzytem, a to tylko 20 procent polskich ciężarówek – zwracał uwagę Wereszczyński. Dodał, że większość transportów to przywóz, albo wywóz towarów z Niemiec, a w tym obszarze nie robi się nic.
„Jesteśmy nękani ciągle rosnącymi kosztami”

– Protestujemy dlatego, że transport międzynarodowy – branża, którą jeszcze niedawno szczycili się przedstawiciele rządu – przeżywa ogromny kryzys, który nie wynika z braku umiejętności zarządzania czy utraty zaufania na rynku. Wynika on z tego, że jesteśmy nękani ciągle rosnącymi kosztami – powiedział w rozmowie z TVP Info przewodniczący komitetu strajkowego Jan Buczek.

– Chciałbym wszystkich przeprosić za utrudnienia. rozumiemy, jak uciążliwe mogą być tego typu protesty, jednak nie mamy już innej formy wyjścia z naszymi problemami na zewnątrz. Spotykamy się z przedstawicielami rządu, ale efekty są niewystarczające – wyjaśnił Buczek.
Protest transportowców. „Jesteśmy nękani ciągle rosnącymi kosztami”
„Żądają od nas kolosalnych pieniędzy, których nie jesteśmy w stanie wypłacać”

Uczestniczący w proteście Krzysztof Olszewski, właściciel firmy przewozowej, w rozmowie z TVP Info skrytykował rząd za opieszałość w interwencji dotyczącej minimalnych płac na zachodzie. – Dziwię się, dlaczego tyle firm niemieckich czy francuskich w Polsce płaci pracownikom minimalne stawki, a od nas żądają kolosalnych pieniędzy, których nie jesteśmy w stanie wypłacać – powiedział.
„Żądają od nas kolosalnych pieniędzy, których nie jesteśmy w stanie wypłacać”

Przewoźnicy: niemieckie przepisy o płacy minimalnej podniosą koszty o 20 proc.
Gdzie protesty?

Przewoźnicy zorganizowali protesty w kilkunastu miejscach w kraju. Były to m.in.:

– droga nr 579 pomiędzy miejscowościami Natolin–Tłuste (bezpośredni wpływ na łącznice wjazdowe i zjazdowe na autostradę A2);

– S8 w miejscowości Ostrów Mazowiecka;

– obwodnica Sochaczewa, na rondzie;

– droga nr 68 w okolicy terminalu celnego w Koroszczynie w woj. lubelskim;

– droga nr 19 na odcinku Radzyń Podlaski-Międzyrzec Podlaski;

– droga nr 2 w Białej Podlaskiej;

– autostrada A4 na odcinku Zgorzelec - Godzieszów;

– droga nr 30 w Zgorzelcu;

– droga nr 18 na odcinku Olszyna do węzła Królów.
    Przewoźnicy blokowali w poniedziałek TIR-ami ważne drogi krajowe, skrzyżowania oraz dojazdy do przejść granicznych. W ten sposób chcieli zamanifestować sprzeciw wobec trudnego położenia, w którym – według nich – się znaleźli. – Jesteśmy nękani ciągle rosnącymi kosztami – mówił w rozmowie z TVP Info przewodniczący komitetu strajkowego Jan Buczek.

    Kopacz z Merkel o płacy minimalnej. Problemem polskich przewoźników zajmą się ministrowie
    – Próba wyeliminowania nas z rynku przychodzi zarówno ze wschodu, jak i zachodu Europy – mówił właściciel firmy transportowej z Siedlec i jeden z koordynatorów strajku Michał Wereszczyński.

    O co chodzi?

    Z jednej strony ma to być objęcie polskich przewoźników niemieckimi i francuskimi przepisami o płacy minimalnej, z drugiej rosyjskie prawodawstwo, które ogranicza transport z Europy Zachodniej i Polski na wschód. – Polski rząd tylko pozoruje działania, a bardzo cierpliwa dotychczas branża transportowa nie może już czekać. Rząd chwali się tym, że z płacy minimalnej w Niemczech został zwolniony transport, który przejeżdża tranzytem, a to tylko 20 procent polskich ciężarówek – zwracał uwagę Wereszczyński. Dodał, że większość transportów to przywóz, albo wywóz towarów z Niemiec, a w tym obszarze nie robi się nic.
    „Jesteśmy nękani ciągle rosnącymi kosztami”

    – Protestujemy dlatego, że transport międzynarodowy – branża, którą jeszcze niedawno szczycili się przedstawiciele rządu – przeżywa ogromny kryzys, który nie wynika z braku umiejętności zarządzania czy utraty zaufania na rynku. Wynika on z tego, że jesteśmy nękani ciągle rosnącymi kosztami – powiedział w rozmowie z TVP Info przewodniczący komitetu strajkowego Jan Buczek.

    – Chciałbym wszystkich przeprosić za utrudnienia. rozumiemy, jak uciążliwe mogą być tego typu protesty, jednak nie mamy już innej formy wyjścia z naszymi problemami na zewnątrz. Spotykamy się z przedstawicielami rządu, ale efekty są niewystarczające – wyjaśnił Buczek.
    Protest transportowców. „Jesteśmy nękani ciągle rosnącymi kosztami”
    „Żądają od nas kolosalnych pieniędzy, których nie jesteśmy w stanie wypłacać”

    Uczestniczący w proteście Krzysztof Olszewski, właściciel firmy przewozowej, w rozmowie z TVP Info skrytykował rząd za opieszałość w interwencji dotyczącej minimalnych płac na zachodzie. – Dziwię się, dlaczego tyle firm niemieckich czy francuskich w Polsce płaci pracownikom minimalne stawki, a od nas żądają kolosalnych pieniędzy, których nie jesteśmy w stanie wypłacać – powiedział.
    „Żądają od nas kolosalnych pieniędzy, których nie jesteśmy w stanie wypłacać”

    Przewoźnicy: niemieckie przepisy o płacy minimalnej podniosą koszty o 20 proc.
    Gdzie protesty?

    Przewoźnicy zorganizowali protesty w kilkunastu miejscach w kraju. Były to m.in.:

    – droga nr 579 pomiędzy miejscowościami Natolin–Tłuste (bezpośredni wpływ na łącznice wjazdowe i zjazdowe na autostradę A2);

    – S8 w miejscowości Ostrów Mazowiecka;

    – obwodnica Sochaczewa, na rondzie;

    – droga nr 68 w okolicy terminalu celnego w Koroszczynie w woj. lubelskim;

    – droga nr 19 na odcinku Radzyń Podlaski-Międzyrzec Podlaski;

    – droga nr 2 w Białej Podlaskiej;

    – autostrada A4 na odcinku Zgorzelec - Godzieszów;

    – droga nr 30 w Zgorzelcu;

    – droga nr 18 na odcinku Olszyna do węzła Królów.

    Komentarze

    Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…