Momencik, trwa przetwarzanie danych
Ostatnio nastała moda na pionowe fotki. Czyli trzymamy aparat i telefon pionowo i strzelamy fotkę. Te fotki są dobre, jak fotografujemy żołnierza stojącego na baczność, albo wieżę Eiffla. W przypadku samochodów są złe. Dlaczego? Już tłumaczę. Załóżmy, że spotkaliśmy piękny, ciekawy i wyjątkowy samochód (wiem, przykład na fotkach nie jest ani piękny, ani ciekawy ani tym bardziej wyjątkowy, za to jest mój, więc nie marudzę i daję go jako modela). Więc aparacik do ręki (pionowo oczywiście) i focia. Podgląd - i gwałtu - rety auto się nie zmieściło. Jak śmiało mnie tak zaskoczyć (foto 1). Zatem cofamy się i strzelamy fotkę. Tak! Zmieściło się - jest całe - wrzucam na Motokillera! Z tym, że przy okazji dodaję sporo nieba i ziemi, a samochód jakoś gdzieś znika w tle. Staje się drugoplanowy (foto 2). Ale jest na to sposób. Prosty i banalny. Wystarczy obrócić aparat lub telefon o 90 stopni i strzelić foto w poziomie. Nie bój się - telefonowi nic się nie stanie i wykona on foto o orientacji poziomej. Serio. I samochód będzie głównym bohaterem zdjęcia (foto 3). Jeszcze jedna mała uwaga - staraj się unikać robienia zdjęć pod słońce - to sprawia, że fotografowany samochód jest ciemny. Fotki pod słońce pozostaw zawodowcom - oni wiedzą jak to robić. A samochód możesz obejść i uchwycić tak, by słoneczko nie świeciło w obiektyw aparatu. No i ważna uwaga - prosty kompakt nawet za 250 zł robi o niebo lepsze fotki niż 80% telefonów. Serio!
18 sierpnia 2014, 1:14
przez
Charakterek
(
PW)
|
Skomentuj (26)
Zobacz następny
Komentarze