Dokładnie takiego Merca mieli swego czasu rodzice, tyle że niebieskiego. Jeszcze pamiętam jak stał pod warsztatem ojca po kolizji ze słupem, jak mama nim w poślizg w zimie wpadła (dobrze, że nikomu nic się nie stało). Auto już dawno zezłomowane, tylko grill się ostał i na ścianie w garażu wisi. Szkoda go, teraz to taki zacny klasyk z niego jest.
P.S. może uda mi się odkopać w albumach jego zdjęcie to wrzucę.
Komentarze