Pamiętam jak kiedyś moi rodzice posiadali w swoich rękach Lagunę I. Poprzednio jeździliśmy Peugotem 205. Nie pamiętam jakie wrażenie robiła wtedy ta przesiadka. Nic z tego nie pamiętam ,bo byłem takim malutkim szkrabkiem. Za to moi rodzice dokładnie zapamiętali ten moment. Było to coś dosłownie niesamowitego. Uczucie jak nagle przenieśli byście się z kanciapy do Pałacu Kultury i Nauki. Od kiedy to auto trafiło w nasze ręce zakochałem się w nim. Od tak! W moim wieku wszyscy jarali się tam jakimiś Lamborghini czy ferrari. Ja natomiast ciągle z wielką dumą patrzyłem na to auto. Po mimo tego że nie raz nią jeździłem ,że nie raz na nią spoglądałem. Kiedy zawsze zajechaliśmy pod dom obowiązkiem było się za nią obejrzeć. Kiedyś dostałem nawet zaszczyt nią "pokierować". O tak to był piękny moment. Później zajrzała do nas laguna tym razem w kombi z lepszym wyposażeniem. Ten sam silnik 1.8 8v. Była piękna.Ten kolor. Ta nienaganna sylwetka. Poprzednia trafiła w ręce mojego wujka. Krótko się nią pocieszyłem ,bo była z nami tyko rok. Pamiętam jeszcze jak za nią płakałem. "Mamo ,Tato proszę nie!!" Nastąpiła wtedy pewna wielka zmiana. Trafiały w nasze ręce samochody ,które były dosłownie bez duszne. Do tego w dieslu. Są gusta i guściki ,ale ja za tym typem silnika nigdy nie przepadałem. Moim marzeniem jest kiedyś taką kupić i odrestaurować. Najlepiej by było ,gdy była by to laguna 3.0 V6 24V i w tym wszystkim 194 pełnych sił koni.
(Nie wiem czemu ,ale jest to mi notorycznie archiwizowane)
Grupa gdzie praktycznie nie występowały żadne ograniczenia dla koncernów. Grupa w której auta były jak prosto wyjęte z piekła. Grupa w której każdy kibic ,który musnął karoserie auto uznawany był za bohatera. Zobaczcie jak w skrócie wyglądała grupa B. Jedne z najniebezpieczniejszych i najwspanialszych lat dla rajdów samochodowych.