Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 1000 takich materiałów
    Toyota Corolla Levin E20 – Zdaniem niektórych, Toyota tworzy(ła) nudne samochody. Nic bardziej mylnego, to jest tylko farmazon, który niestety lansowany jest przez zatwardziałych osobników. Oprócz opinii z onetów itp., jest też inny świat. Pośród całej pasji do sportowych Toyot (Supra, Celica, MR2, AE86 itp.), tylnonapędowych driftowozów (Chaser, Mark II, AE86 itp.) czy luksusowych sedanów z silnikami V8 (Celsior, Crown), są również te na pozór zwykłe modele, takie jak np. klasyczna Corolla, które potrafią przyciągać i ciekawić. Nie zagłębiając się w szczegóły, Corolla E20 (druga generacja) produkowana była od 1970 do 1978 roku, posiada napęd na tył, dostępna jest jako kombi, sedan oraz coupe. Spośród nich, jest jedna wersja, która nosi miano kultowej - obok AE86 to jedna z najbardziej znanych, klasycznych Corolli. Mowa tutaj o TE27, czyli coupe z silnikiem 2T-G DOHC 1.6L 115 KM, przy masie samochodu 855 kg. Ten samochód ma wiele twarzy, jak na sportową wersję przystało, w latach 70 używany był na całym świecie w rajdach oraz typowych wyścigach, natomiast dzisiaj jest bazą dla wielu ciekawych projektów. Pięknie odrestaurowane modele, cieszą oko na zlotach klasyków od Japonii, po Malezję, Amerykę a kończąc na Niemczech. Agresywnie zmodyfikowane wersje, z poszerzonymi nadkolami i wysokoobrotowymi silnikami, nadal atakują tory wyścigowe, przypominają lata 70 i pojedynki na Fuji Speedway czy Tsukuba. Niektórzy idą krok dalej i pakują pod maskę silniki V8 z Lexusa, natomiast w Australii czasami wrzucają silnik Wankla i startują takim samochodem w dragach. 
W Japonii i Ameryce nadal można dostać części do modyfikacji silnika 2T-G oraz reszty najważniejszych elementów. Nawet po niemal 45 latach, to usportowione, lekkie i nieskomplikowane w budowie coupe, nadal daje ludziom wiele frajdy.
    Zdaniem niektórych, Toyota tworzy(ła) nudne samochody. Nic bardziej mylnego, to jest tylko farmazon, który niestety lansowany jest przez zatwardziałych osobników. Oprócz opinii z onetów itp., jest też inny świat. Pośród całej pasji do sportowych Toyot (Supra, Celica, MR2, AE86 itp.), tylnonapędowych driftowozów (Chaser, Mark II, AE86 itp.) czy luksusowych sedanów z silnikami V8 (Celsior, Crown), są również te na pozór zwykłe modele, takie jak np. klasyczna Corolla, które potrafią przyciągać i ciekawić. Nie zagłębiając się w szczegóły, Corolla E20 (druga generacja) produkowana była od 1970 do 1978 roku, posiada napęd na tył, dostępna jest jako kombi, sedan oraz coupe. Spośród nich, jest jedna wersja, która nosi miano kultowej - obok AE86 to jedna z najbardziej znanych, klasycznych Corolli. Mowa tutaj o TE27, czyli coupe z silnikiem 2T-G DOHC 1.6L 115 KM, przy masie samochodu 855 kg. Ten samochód ma wiele twarzy, jak na sportową wersję przystało, w latach 70 używany był na całym świecie w rajdach oraz typowych wyścigach, natomiast dzisiaj jest bazą dla wielu ciekawych projektów. Pięknie odrestaurowane modele, cieszą oko na zlotach klasyków od Japonii, po Malezję, Amerykę a kończąc na Niemczech. Agresywnie zmodyfikowane wersje, z poszerzonymi nadkolami i wysokoobrotowymi silnikami, nadal atakują tory wyścigowe, przypominają lata 70 i pojedynki na Fuji Speedway czy Tsukuba. Niektórzy idą krok dalej i pakują pod maskę silniki V8 z Lexusa, natomiast w Australii czasami wrzucają silnik Wankla i startują takim samochodem w dragach.
    W Japonii i Ameryce nadal można dostać części do modyfikacji silnika 2T-G oraz reszty najważniejszych elementów. Nawet po niemal 45 latach, to usportowione, lekkie i nieskomplikowane w budowie coupe, nadal daje ludziom wiele frajdy.
    Tragiczny wypadek 7 zabitych i 2 rannych, 13-17 lat – Napiszcie swoje zdanie odnośnie tego w komentarzach, myślę, że może się nawiązać bardzo ciekawa dyskusja. Cytując Onet:


Wiadomości › Kujawsko-Pomorskie › Wypadki
wczoraj 14:00
Tragedia w Klamrach, mieszkańcy wstrząśnięci

Sied­mio­ro na­sto­lat­ków zgi­nę­ło, a dwoje zo­sta­ło ran­nych, gdy oso­bo­wy re­nault, któ­rym je­cha­li, na łuku wy­padł z drogi i ude­rzył w drzew. Do wy­pad­ku do­szło w nocy z so­bo­ty na nie­dzie­lę w miej­sco­wo­ści Klam­ry k. Chełm­na (woj. ku­jaw­sko-po­mor­skie).

Ofia­ry śmier­tel­ne to osoby w wieku 13-17 lat - trzy dziew­czy­ny i czte­rech chłop­ców. Wy­pa­dek prze­ży­ło dwoje 16-lat­ków, któ­rzy zo­sta­li prze­wie­zie­ni do szpi­ta­li. Sa­mo­chód, któ­rym wszy­scy je­cha­li, był prze­zna­czo­ny dla pię­ciu osób.

- Ze wstęp­nych usta­leń wy­ni­ka, że kie­row­ca nie opa­no­wał sa­mo­cho­du na łuku drogi i ude­rzył w drze­wo - po­in­for­mo­wa­ła ofi­cer pra­so­wy Ko­men­dy Po­wia­to­wej Po­li­cji w Chełm­nie pod­kom. Agniesz­ka So­bie­ral­ska.

Po­szko­do­wa­na w wy­pad­ku dziew­czy­na, po ba­da­niach w szpi­ta­lu w Chełm­nie i prze­słu­cha­niu przez po­li­cję, zo­sta­ła od­da­na pod opie­kę ro­dzi­ców; była trzeź­wa. Ranny chło­piec nadal prze­by­wa w szpi­ta­lu w Gru­dzią­dzu, a jego stan na razie nie po­zwa­la na prze­słu­cha­nie.

- Prze­pro­wa­dzo­ne przez po­li­cję ba­da­nie wy­ka­za­ło, że 16-la­tek był w "sta­nie po uży­ciu al­ko­ho­lu", czyli miał w or­ga­ni­zmie od 0,2 do 0,5 prom. Po­bra­no od niego krew do badań na za­war­tość al­ko­ho­lu, które wy­ka­żą do­kład­ne stę­że­nie - za­zna­czy­ła pod­kom. So­bie­ral­ska.

Na razie po­li­cjan­ci nie po­da­ją, kto kie­ro­wał autem. Za­strze­ga­ją, że dla wy­ja­śnie­nia przy­czyn i oko­licz­no­ści wy­pad­ku ko­niecz­ne jest jesz­cze prze­słu­cha­nie ran­ne­go chłop­ca.

Po­li­cjan­ci usta­li­li, że wcze­śniej uczest­ni­cy wy­pad­ku spo­tka­li się przy ogni­sku, roz­pa­lo­nym na te­re­nie go­spo­dar­stwa ro­dzi­ców jed­ne­go z chłop­ców. Tam zro­dził się po­mysł po­je­cha­nia na prze­jażdż­kę, więc wzię­li sa­mo­chód ojca chłop­ca i po­je­cha­li wszy­scy razem. Wśród ofiar wy­pad­ku był ów chło­pak.
    Napiszcie swoje zdanie odnośnie tego w komentarzach, myślę, że może się nawiązać bardzo ciekawa dyskusja. Cytując Onet:


    Wiadomości › Kujawsko-Pomorskie › Wypadki
    wczoraj 14:00
    Tragedia w Klamrach, mieszkańcy wstrząśnięci

    Sied­mio­ro na­sto­lat­ków zgi­nę­ło, a dwoje zo­sta­ło ran­nych, gdy oso­bo­wy re­nault, któ­rym je­cha­li, na łuku wy­padł z drogi i ude­rzył w drzew. Do wy­pad­ku do­szło w nocy z so­bo­ty na nie­dzie­lę w miej­sco­wo­ści Klam­ry k. Chełm­na (woj. ku­jaw­sko-po­mor­skie).

    Ofia­ry śmier­tel­ne to osoby w wieku 13-17 lat - trzy dziew­czy­ny i czte­rech chłop­ców. Wy­pa­dek prze­ży­ło dwoje 16-lat­ków, któ­rzy zo­sta­li prze­wie­zie­ni do szpi­ta­li. Sa­mo­chód, któ­rym wszy­scy je­cha­li, był prze­zna­czo­ny dla pię­ciu osób.

    - Ze wstęp­nych usta­leń wy­ni­ka, że kie­row­ca nie opa­no­wał sa­mo­cho­du na łuku drogi i ude­rzył w drze­wo - po­in­for­mo­wa­ła ofi­cer pra­so­wy Ko­men­dy Po­wia­to­wej Po­li­cji w Chełm­nie pod­kom. Agniesz­ka So­bie­ral­ska.

    Po­szko­do­wa­na w wy­pad­ku dziew­czy­na, po ba­da­niach w szpi­ta­lu w Chełm­nie i prze­słu­cha­niu przez po­li­cję, zo­sta­ła od­da­na pod opie­kę ro­dzi­ców; była trzeź­wa. Ranny chło­piec nadal prze­by­wa w szpi­ta­lu w Gru­dzią­dzu, a jego stan na razie nie po­zwa­la na prze­słu­cha­nie.

    - Prze­pro­wa­dzo­ne przez po­li­cję ba­da­nie wy­ka­za­ło, że 16-la­tek był w "sta­nie po uży­ciu al­ko­ho­lu", czyli miał w or­ga­ni­zmie od 0,2 do 0,5 prom. Po­bra­no od niego krew do badań na za­war­tość al­ko­ho­lu, które wy­ka­żą do­kład­ne stę­że­nie - za­zna­czy­ła pod­kom. So­bie­ral­ska.

    Na razie po­li­cjan­ci nie po­da­ją, kto kie­ro­wał autem. Za­strze­ga­ją, że dla wy­ja­śnie­nia przy­czyn i oko­licz­no­ści wy­pad­ku ko­niecz­ne jest jesz­cze prze­słu­cha­nie ran­ne­go chłop­ca.

    Po­li­cjan­ci usta­li­li, że wcze­śniej uczest­ni­cy wy­pad­ku spo­tka­li się przy ogni­sku, roz­pa­lo­nym na te­re­nie go­spo­dar­stwa ro­dzi­ców jed­ne­go z chłop­ców. Tam zro­dził się po­mysł po­je­cha­nia na prze­jażdż­kę, więc wzię­li sa­mo­chód ojca chłop­ca i po­je­cha­li wszy­scy razem. Wśród ofiar wy­pad­ku był ów chło­pak.
    DWAJ BRACIA – Jak to bracia różne charaktery, ale korzenie te same
          AUDI 90
    Jak to bracia różne charaktery, ale korzenie te same
    AUDI 90
    11 kwietnia 2014, 2:33 przez nombre87 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Źródło:

    www.autogen.pl

    Fiat 126p  LPT oraz WSZĘDOŁAZ – Skrót LPT oznaczał „Lekki Pojazd Terenowy”. Ta odmiana Malucha powstała do zastosowań wojskowych. W latach 1979-1981 kilka egzemplarzy było testowanych w 16 Kołobrzeskim Batalionie Powietrznodesantowym w Krakowie. Wyprodukowano zaledwie kilkadziesiąt sztuk. Prototyp powstał w Koszalinie i został sprzedany w roku 1992 do Dretynka koło Miastka w woj. pomorskim. Pojazd ten miał elektryczną blokadę na środkową i tylną oś. Wersja „Amfibia” wyposażona była w śrubę do pływania. Napęd na śrubę można było podłączyć tylko poprzez środkową oś. Nadwozie wykonane było z włókna szklanego. W oplandekowanym dachu znajdowały się szyby z pleksi. Model ten miał trzy wycieraczki. Środkowa oś nie miała własnego zawieszenia. Przez to pojazd ten mógł się zawieszać na środkowej osi. Za przeniesienie napędu na osie odpowiadał łańcuch. Pojazd wyposażony był w dwie skrzynie biegów, pierwsza jak w oryginale. Druga zaś odwrócona, napędzała dwie osie i poprzez tę redukcję pojazd pokonywał strome wzniesienia. Hamulec ręczny hamował tylko środkową oś. LPT był siedmiomiejscowy – kierowca plus dwie poprzeczne ławki po trzy miejsca każda.

W latach 1979-1980 w Zakładzie Transportu Energetyki w Radomiu skonstruowano „Wszędołaza” – gruntowną przeróbkę Fiata 126p z gąsienicowym napędem i możliwością pływania.
    Skrót LPT oznaczał „Lekki Pojazd Terenowy”. Ta odmiana Malucha powstała do zastosowań wojskowych. W latach 1979-1981 kilka egzemplarzy było testowanych w 16 Kołobrzeskim Batalionie Powietrznodesantowym w Krakowie. Wyprodukowano zaledwie kilkadziesiąt sztuk. Prototyp powstał w Koszalinie i został sprzedany w roku 1992 do Dretynka koło Miastka w woj. pomorskim. Pojazd ten miał elektryczną blokadę na środkową i tylną oś. Wersja „Amfibia” wyposażona była w śrubę do pływania. Napęd na śrubę można było podłączyć tylko poprzez środkową oś. Nadwozie wykonane było z włókna szklanego. W oplandekowanym dachu znajdowały się szyby z pleksi. Model ten miał trzy wycieraczki. Środkowa oś nie miała własnego zawieszenia. Przez to pojazd ten mógł się zawieszać na środkowej osi. Za przeniesienie napędu na osie odpowiadał łańcuch. Pojazd wyposażony był w dwie skrzynie biegów, pierwsza jak w oryginale. Druga zaś odwrócona, napędzała dwie osie i poprzez tę redukcję pojazd pokonywał strome wzniesienia. Hamulec ręczny hamował tylko środkową oś. LPT był siedmiomiejscowy – kierowca plus dwie poprzeczne ławki po trzy miejsca każda.

    W latach 1979-1980 w Zakładzie Transportu Energetyki w Radomiu skonstruowano „Wszędołaza” – gruntowną przeróbkę Fiata 126p z gąsienicowym napędem i możliwością pływania.
    11 kwietnia 2014, 1:36 przez nombre87 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Źródło:

    www.wikipedia.pl

    Czy te oczy mogą kłamać? –
    8 kwietnia 2014, 22:10 przez snorlaxkiller (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Mitsubishi Lancer Evolution KONIEC! – Mitsubishi wydawało komunikat prasowy, który nas zasmucił i wzbudził mieszane uczucia. Po 22 latach od debiutu pierwszej generacji, wraz z zakończeniem 2014 roku Lancer Evolution przejdzie do historii. Producent ogłosił zakończenie produkcji X ewolucji, a o Lancerze Evo XI wiemy niewiele.  Podobno w przyszłości ma powstać taki model, ale będzie zasilany napędem PHEV (czyli auto elektryczne wspomagane silnikiem spalinowym, tak jak Outlander PHEV). A to już nie to samo.
 
Mitsubishi Lancer Evolution to zarówno ikona japońskiej marki jak i rajdów samochodowych. Na przestrzeni 22 lat powstało 10 i pół ewolucji tego kultowego auta. Tę połówkę stanowi Lancer Evo 6.5 Tommi Makinen. Łącznie sprzedano ponad 250 000 sztuk wszystkich generancji – 92 000 w Japonii i 154 000 na pozostałych rynkach.
 
Lancer Evolution utrwalił się w naszej świadomości jako pełnokrwista rajdówka i samochód dający mnóstwo frajdy z jazdy. Za kierownicą Mitsubishi Tommi Makinen zdobył cztery tytuły Rajdowego Mistrza Świata WRC (1996-1999). Przez wiele lat Lancer Evo dominował w rajdowej grupie N na wszystkich kontynentach. Ponadto święcił triumfy w wyścigach, zgromadził wokół siebie potężną grupę miłośników i przez lata miał tylko jednego równego sobie konkurenta: Subaru Imprezę STI.
Co jak co ale czy tylko ja poczułem dziwny żal i smutek? 
Wszystkie modele od 1 do 10 generacji były niepowtarzalne i budziły żar w sercu
    Mitsubishi wydawało komunikat prasowy, który nas zasmucił i wzbudził mieszane uczucia. Po 22 latach od debiutu pierwszej generacji, wraz z zakończeniem 2014 roku Lancer Evolution przejdzie do historii. Producent ogłosił zakończenie produkcji X ewolucji, a o Lancerze Evo XI wiemy niewiele. Podobno w przyszłości ma powstać taki model, ale będzie zasilany napędem PHEV (czyli auto elektryczne wspomagane silnikiem spalinowym, tak jak Outlander PHEV). A to już nie to samo.

    Mitsubishi Lancer Evolution to zarówno ikona japońskiej marki jak i rajdów samochodowych. Na przestrzeni 22 lat powstało 10 i pół ewolucji tego kultowego auta. Tę połówkę stanowi Lancer Evo 6.5 Tommi Makinen. Łącznie sprzedano ponad 250 000 sztuk wszystkich generancji – 92 000 w Japonii i 154 000 na pozostałych rynkach.

    Lancer Evolution utrwalił się w naszej świadomości jako pełnokrwista rajdówka i samochód dający mnóstwo frajdy z jazdy. Za kierownicą Mitsubishi Tommi Makinen zdobył cztery tytuły Rajdowego Mistrza Świata WRC (1996-1999). Przez wiele lat Lancer Evo dominował w rajdowej grupie N na wszystkich kontynentach. Ponadto święcił triumfy w wyścigach, zgromadził wokół siebie potężną grupę miłośników i przez lata miał tylko jednego równego sobie konkurenta: Subaru Imprezę STI.
    Co jak co ale czy tylko ja poczułem dziwny żal i smutek?
    Wszystkie modele od 1 do 10 generacji były niepowtarzalne i budziły żar w sercu
    6 kwietnia 2014, 20:24 przez kruku116 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (12)
    Źródło:

    TopGear.com

    BMW Sport Coupe – I te alufelgi, jak dla mnie najpiękniejsze, niestety,firmy DPE, produkowane za oceanem..
    I te alufelgi, jak dla mnie najpiękniejsze, niestety,firmy DPE, produkowane za oceanem..
    5 kwietnia 2014, 11:28 przez Marisuz10klc (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Mój skarb cz.2 – Witam po raz drugi i nie ostatni. Tutaj mój Bynio cztery godziny po kupnie. Od razu widać że wygląd sporo się zmienił w te 4h.
    Witam po raz drugi i nie ostatni. Tutaj mój Bynio cztery godziny po kupnie. Od razu widać że wygląd sporo się zmienił w te 4h.
    3 kwietnia 2014, 15:20 przez KarpioLBN (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Źródło:

    prywatne

    Volkswagen Transporter  ABT – Firma ABT, jeden z najbardziej znanych niemieckich tunerów, wzięła ostatnio na warsztat Volkswagena Transportera. Popularnej te-piątce doklejono kilka spoilerów, dołożono atrakcyjne alufelgi, a także przygotowano dwa pakiety wzmacniające silnik. Pierwszy z nich dedykowany jest dla 2-litrowego, 140-konnego TDI, które dzięki kilku modyfikacjom może osiągnąć nawet 200 KM. Z takimi osiągami dostawczy Volkswagen osiąga 100 km/h w jedynie 10,3 s. Drugi pakiet skierowany jest natomiast dla posiadaczy T5 2.0 TSI, którzy mogą mieć teraz 240 zamiast standardowych 204 KM
    Firma ABT, jeden z najbardziej znanych niemieckich tunerów, wzięła ostatnio na warsztat Volkswagena Transportera. Popularnej te-piątce doklejono kilka spoilerów, dołożono atrakcyjne alufelgi, a także przygotowano dwa pakiety wzmacniające silnik. Pierwszy z nich dedykowany jest dla 2-litrowego, 140-konnego TDI, które dzięki kilku modyfikacjom może osiągnąć nawet 200 KM. Z takimi osiągami dostawczy Volkswagen osiąga 100 km/h w jedynie 10,3 s. Drugi pakiet skierowany jest natomiast dla posiadaczy T5 2.0 TSI, którzy mogą mieć teraz 240 zamiast standardowych 204 KM
    2 kwietnia 2014, 17:39 przez arekschab (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)