Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 1000 takich materiałów
    Caro 96' Cult – Kolejne fotki Poloneza Caro przerobionego na styl Borewicza, już bliżej końca niż dalej ;)

Link do FP poniżej:
https://www.facebook.com/FSO.Cult/
    Kolejne fotki Poloneza Caro przerobionego na styl Borewicza, już bliżej końca niż dalej ;)

    Link do FP poniżej:
    https://www.facebook.com/FSO.Cult/
    Dzisiaj pokażę Ci jak naprawić przebitą oponę przy pomocy zestawu naprawczego w sprayu. Dowiesz się:
    - Jak naprawić przebitą oponę.
    - Jak używać pianki do opon w sprayu
    - Jak wyczyścić oponę po uszczelniaczu

    Puszka uszczelniacza do opon zmieści się w schowku, a średnia masa koła zapasowego to około 20 kg. Dla niejednego kierowcy, zmiana koła na poboczu ruchliwej drogi może okazać się trudnym wyzwaniem. Pianka do awaryjnej naprawy K2 Tire Doktor eliminuje ten problem. Wokół łatki w sprayu krąży wiele mitów. Jeden z nich mówi o tym, że uszczelniona w ten sposób opona nie nadaje się do naprawy. Używając innych środków niż K2 - być może. tego nie wiemy, ale w przypadku K2 Tire Doktor takie ryzyko NIE ISTNIEJE. Spray do naprawy opon K2 jest bezpieczny, po jego usunięciu koło można bez problemu naprawić w zakładzie wulkanizacyjnym. Dodaj K2 Tire Doktor do bagażnika, a zaoszczędzisz czas, pieniądze i miejsce!
    14 sierpnia 2018, 10:48 przez K2Auto (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Witam, w dzisiejszym filmie pokażę Wam, jak poradziłem sobie ze skorodowanym progiem w aucie. Zacznę od tego, że dużym plusem był stosunkowo niski koszt naprawy, a co najważniejsze - udało się. Z kawałka blachy i kilku nitów, naprawiłem próg. Jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż użycie pianki montażowej. Jednak blacha bardziej wzmocni próg. Dodatkowo na próg nałożyłem baranek w celu ochrony przed kamieniami. Ślady korozji przy drzwiach i na rantach błotników zostały usunięte. Uprzedzam, że film nie stanowi poradnika, więc w przypadku nieudanych prób naprawy z waszej strony - nie odpowiadam za to :D Zapraszam do oglądania :D
    5 sierpnia 2018, 9:53 przez ~levy52 | Do ulubionych | Skomentuj
    Kiedy ludzkie życia są tańsze niż straty finansowe.
    25 czerwca 2018, 19:01 przez kjkibi (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Porsche 911 – Przez wielu ten samochód jest uważany za najlepsze auto sportowe na świecie. A zaczynało od 2 litrowego 6 cylindrowego silnika w układzie boxer o mocy 130 KM. Dziś samochód miejski potrafi mieć większą moc, ale samochód ważył około tony i to wystarczało do sprawnego poruszania się. No i moc 130 KM z dwulitrowego silnika odczuwa się inaczej niż ta sama moc wyciśnięta przez turbosprężarki z pojemności 1.2 litra...
    Przez wielu ten samochód jest uważany za najlepsze auto sportowe na świecie. A zaczynało od 2 litrowego 6 cylindrowego silnika w układzie boxer o mocy 130 KM. Dziś samochód miejski potrafi mieć większą moc, ale samochód ważył około tony i to wystarczało do sprawnego poruszania się. No i moc 130 KM z dwulitrowego silnika odczuwa się inaczej niż ta sama moc wyciśnięta przez turbosprężarki z pojemności 1.2 litra...
    Maleństwo – Mówili 'kup dziewczyno coś mniejszego, o Fiat Panda byłby tobie odpowiedni, Polo, a może... Nie kupuj auta starszego niż 2000 r.'. Dookoła mącenie w głowie, już mało brakowało, a kupiłabym auto, które w ogóle nie wzruszyło mego serca. W oko wpadł jeden klasyk, drugi, szybka decyzja, pchnięcie w przód (z pomocą) i decyzja. Kupuję. 
Niech mi ktoś powie, że prawdziwa miłość nie istnieje. To dopiero początek.
    Mówili 'kup dziewczyno coś mniejszego, o Fiat Panda byłby tobie odpowiedni, Polo, a może... Nie kupuj auta starszego niż 2000 r.'. Dookoła mącenie w głowie, już mało brakowało, a kupiłabym auto, które w ogóle nie wzruszyło mego serca. W oko wpadł jeden klasyk, drugi, szybka decyzja, pchnięcie w przód (z pomocą) i decyzja. Kupuję.
    Niech mi ktoś powie, że prawdziwa miłość nie istnieje. To dopiero początek.
    21 czerwca 2018, 18:45 przez Emilia_eS (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (12)
    Źródło:

    Własne

    Pontiac GTO – Rasowe muscle z roku 1966. Przy jego powstaniu paluchy maczał John DeLorean, który sprytnie obszedł wewnętrzne przepisy GM zakazujące montażu silników większych niż 5,4 litra na platformie A-body, na której oparty był GTO. Jak tego dokonał? Poczytaj: http://mklr.pl/258722
    Rasowe muscle z roku 1966. Przy jego powstaniu paluchy maczał John DeLorean, który sprytnie obszedł wewnętrzne przepisy GM zakazujące montażu silników większych niż 5,4 litra na platformie A-body, na której oparty był GTO. Jak tego dokonał? Poczytaj: http://mklr.pl/258722
    17 czerwca 2018, 0:05 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Vel Satis czyli łamiemy stereotypy – Nadszedł czas podsumować prawie 2 lata użytkowania auta jakim jest Renault Velsatis. Jako prawdziwy fan motoryzacji nie boję się "wynalazków", powiedziałbym nawet że wolę takie auta niż kolejnego golfa, mondeo czy civica. Ileż to ja się nasłuchałem niestworzonych historii o tym jakie to renault nie jest beznadziejne i awaryjne, historii od osób które takim autem nie jechały nawet na taksówce. Oczywiście pewnie zaraz fanboye pewnych aut w dieslu mnie wyśmieją i napiszą w komentarzach jaki to velsatis nie jest brzydki, ale to chociaż da się zrozumieć - kwestia gustu. Najgorzej robi się wtedy gdy mowa jest o awaryjności i do tego właśnie zmierzam... Przyznajcie ile przez ostatnie dwa lata włożyliście w swojego passata, a6 czy e39? Tak szczerze. Ja w renault nic. Oczywiście nie mówię tu o zaniedbaniu, olej wymieniany co 10 tys km, zawieszenie i hamulce to kwestia eksploatacyjna i oczywista. Na myśli mam 0 wkład w awarie tego jakże "beznadziejnego" auta. Fakt, zerwała mi się linka mechanizmu szyby kierowcy ale umówmy się, ten egzemplarz ma 16 więc nie nazwałbym tego nawet awarią a jeśli mam być całkowicie szczery to wydałem 50zł na naprawę instalacji gazowej, która notabene nie jest wyposażeniem fabrycznym. Naprawdę, auto przez ten czas kilka razy przejechało Polskę z północy na południe, nie mówiąc o codziennej eksploatacji i weekendowych wyjazdach. Bądźmy szczerzy, ile razy słyszeliście ile to znajomy nie wpakował kasy w swojego bezawaryjnego passata ale dalej twierdzi, że jest ok bo... ZDARZA SIĘ. No pewnie, zdarza się i tu jest klu tego wszystkiego. Awarie zdarzają się w każdym aucie, każdym dlatego proszę nie mówcie więcej że renault się sypie, kiedy przez ostatnie 3 miesiące wydaliście 2000zł na naprawy waszego bezawaryjnego cudu techniki. Łamiemy stereotypy #2. Mój egzemplarz wyposażony był w 3.5 litrowy silnik V6."Panie a kto to utrzyma, a ile to pali..." Już odpowiadam. Ubezpieczenie to, w moim przypadku, 680zł za cały rok a spalanie na poziomie 20l gazu w mieście i 16l na autostradzie nie schodząc ze 160KM/H. Dużo? No pewnie, przeliczcie sobie teraz to na złotówki i koszt benzyny. Przy podobnej eksploatacji nawet 1.6 (bez gazu) będzie kosztowało tyle samo a jazda..? Bez porównania. Tym czy innym autem o podobnej mocy można spokojnie ustawić na tempomacie 180KM/H i nie martwić się o to czy aby nie męczy to silnika. Jak bardzo można nienawidzieć tego auta, tak komfortu podróżowania nie można mu odmówić. Ogromne, wygodne fotele (choć dla mnie nieco za wysoka pozycja za kierownicą), duży podłokietnik, równie wygodna tylna kanapa i sporo miejsca w kabinie stawiają to auto dużo wyżej niż przeciętnego hachback'a. Jest to auto z resztą dużo większe mimo podobnej linii nadwozia. Taka nietypowa limuzyna. Oczywiście mój egzemplarz, jak każdy z tym silnikiem, wyposażony był w skrzynię automatyczną. To wszystko sprawia, że po przyjeździe z północy Polski w góry, po zameldowaniu się w hotelu czułem się na tyle dobrze, że kolejne kilometry nie stanowiły dla mnie żadnego problemu. Ale bądźmy obiektywni (o czym zapomina wielu fanów innych marek), nie jest to auto idealne, w końcu to tylko renault. Mój egzemplarz był o tyle niefortunny, że plastiki nie trzeszczą tak nawet w, o kilka klas niższej, megance z podobnego rocznika. O dziwo zastosowane we wnętrzu drewniane dekory są z prawdziwego drewna, niestety czar pryska kiedy patrzy się na, klejące w dotyku, dekory plastikowo/gumowo/lakierowane. Po latach schodzi z nich warstwa ochronna i to przypadłość każdego velsatisa. Wracając jeszcze na chwilę do, podobno, ponad przeciętnej awaryjności tego modelu. Samochód ma już swoje naście lat, większość rzeczy która mogła się popsuć najprawdopodobniej została już wymieniona, velsatis ma wiele części wspólnych z laguną i espace'm co sprawia, że z kupnem części nie ma problemu, ceny nie zwalają z nóg a wiele egzemplarzy z silnikami 2.2dci, które stoją "na części" powoduje to że nawet z typowymi tylko dla tego modelu elementami nie ma problemu. Podsumowując, cudów nie ma, nie ma aut nieawaryjnych co obiektywnie patrząc klasuje ten model, jak i każdego francuza, na przeciętym poziomie usterkowości. W końcu biorąc pod uwagę ilość elektroniki powinniśmy te auta porównywać nie do B5 czy Golfa IV a raczej do passata B6, audi A6 C6 lub BMW E60 które w tej kwestii nie wypadają wcale już tak dobrze. To tyle ode mnie, zachęcam aby na motoryzację spojrzeć szerzej, obiektywnie a nie tylko przez pryzmat tego co mówił szwagier. Pozdrawiam :)
    Nadszedł czas podsumować prawie 2 lata użytkowania auta jakim jest Renault Velsatis. Jako prawdziwy fan motoryzacji nie boję się "wynalazków", powiedziałbym nawet że wolę takie auta niż kolejnego golfa, mondeo czy civica. Ileż to ja się nasłuchałem niestworzonych historii o tym jakie to renault nie jest beznadziejne i awaryjne, historii od osób które takim autem nie jechały nawet na taksówce. Oczywiście pewnie zaraz fanboye pewnych aut w dieslu mnie wyśmieją i napiszą w komentarzach jaki to velsatis nie jest brzydki, ale to chociaż da się zrozumieć - kwestia gustu. Najgorzej robi się wtedy gdy mowa jest o awaryjności i do tego właśnie zmierzam... Przyznajcie ile przez ostatnie dwa lata włożyliście w swojego passata, a6 czy e39? Tak szczerze. Ja w renault nic. Oczywiście nie mówię tu o zaniedbaniu, olej wymieniany co 10 tys km, zawieszenie i hamulce to kwestia eksploatacyjna i oczywista. Na myśli mam 0 wkład w awarie tego jakże "beznadziejnego" auta. Fakt, zerwała mi się linka mechanizmu szyby kierowcy ale umówmy się, ten egzemplarz ma 16 więc nie nazwałbym tego nawet awarią a jeśli mam być całkowicie szczery to wydałem 50zł na naprawę instalacji gazowej, która notabene nie jest wyposażeniem fabrycznym. Naprawdę, auto przez ten czas kilka razy przejechało Polskę z północy na południe, nie mówiąc o codziennej eksploatacji i weekendowych wyjazdach. Bądźmy szczerzy, ile razy słyszeliście ile to znajomy nie wpakował kasy w swojego bezawaryjnego passata ale dalej twierdzi, że jest ok bo... ZDARZA SIĘ. No pewnie, zdarza się i tu jest klu tego wszystkiego. Awarie zdarzają się w każdym aucie, każdym dlatego proszę nie mówcie więcej że renault się sypie, kiedy przez ostatnie 3 miesiące wydaliście 2000zł na naprawy waszego bezawaryjnego cudu techniki. Łamiemy stereotypy #2. Mój egzemplarz wyposażony był w 3.5 litrowy silnik V6."Panie a kto to utrzyma, a ile to pali..." Już odpowiadam. Ubezpieczenie to, w moim przypadku, 680zł za cały rok a spalanie na poziomie 20l gazu w mieście i 16l na autostradzie nie schodząc ze 160KM/H. Dużo? No pewnie, przeliczcie sobie teraz to na złotówki i koszt benzyny. Przy podobnej eksploatacji nawet 1.6 (bez gazu) będzie kosztowało tyle samo a jazda..? Bez porównania. Tym czy innym autem o podobnej mocy można spokojnie ustawić na tempomacie 180KM/H i nie martwić się o to czy aby nie męczy to silnika. Jak bardzo można nienawidzieć tego auta, tak komfortu podróżowania nie można mu odmówić. Ogromne, wygodne fotele (choć dla mnie nieco za wysoka pozycja za kierownicą), duży podłokietnik, równie wygodna tylna kanapa i sporo miejsca w kabinie stawiają to auto dużo wyżej niż przeciętnego hachback'a. Jest to auto z resztą dużo większe mimo podobnej linii nadwozia. Taka nietypowa limuzyna. Oczywiście mój egzemplarz, jak każdy z tym silnikiem, wyposażony był w skrzynię automatyczną. To wszystko sprawia, że po przyjeździe z północy Polski w góry, po zameldowaniu się w hotelu czułem się na tyle dobrze, że kolejne kilometry nie stanowiły dla mnie żadnego problemu. Ale bądźmy obiektywni (o czym zapomina wielu fanów innych marek), nie jest to auto idealne, w końcu to tylko renault. Mój egzemplarz był o tyle niefortunny, że plastiki nie trzeszczą tak nawet w, o kilka klas niższej, megance z podobnego rocznika. O dziwo zastosowane we wnętrzu drewniane dekory są z prawdziwego drewna, niestety czar pryska kiedy patrzy się na, klejące w dotyku, dekory plastikowo/gumowo/lakierowane. Po latach schodzi z nich warstwa ochronna i to przypadłość każdego velsatisa. Wracając jeszcze na chwilę do, podobno, ponad przeciętnej awaryjności tego modelu. Samochód ma już swoje naście lat, większość rzeczy która mogła się popsuć najprawdopodobniej została już wymieniona, velsatis ma wiele części wspólnych z laguną i espace'm co sprawia, że z kupnem części nie ma problemu, ceny nie zwalają z nóg a wiele egzemplarzy z silnikami 2.2dci, które stoją "na części" powoduje to że nawet z typowymi tylko dla tego modelu elementami nie ma problemu. Podsumowując, cudów nie ma, nie ma aut nieawaryjnych co obiektywnie patrząc klasuje ten model, jak i każdego francuza, na przeciętym poziomie usterkowości. W końcu biorąc pod uwagę ilość elektroniki powinniśmy te auta porównywać nie do B5 czy Golfa IV a raczej do passata B6, audi A6 C6 lub BMW E60 które w tej kwestii nie wypadają wcale już tak dobrze. To tyle ode mnie, zachęcam aby na motoryzację spojrzeć szerzej, obiektywnie a nie tylko przez pryzmat tego co mówił szwagier. Pozdrawiam :)
    Maciej Janowski (ten z kamerką) ściga Grzegorza Zengotę, który najlepiej wystartował i objął prowadzenie. Z perspektywy zawodnika zupełnie inaczej to wygląda niż z trybun czy w telewizji.
    24 maja 2018, 15:53 przez FlashbackFM (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Przejażdżka Triumphem Bonneville Bobber z okazji dni otwartych AC Motors w Gdańsku. Szczerze, nie spodziewałem się, że tak ciężko wyglądający motocykl można tak idealnie wyważyć. Jestem pod ogromnym wrażeniem, i chyba jestem bardziej sprzedany niż podczas jazdy Street Triple.
    19 maja 2018, 8:30 przez Motovlog3city (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    własne