Szukaj
Znalazłem 182 takie materiały
Naszą pasją jest motoryzacja, łączy nas problem w realizowaniu się w pasji - brak legalnych miejsc przeznaczonych do sportowej jazdy samochodem czy motocyklem. Chcemy, by w Bielsku-Białej powstał obiekt, na którym każdy kierowca, nie tylko profesjonaliści - będzie mógł spróbować swoich sił, doskonalić swoją technikę jazdy dla poprawy bezpieczeństwa w ruchu ulicznym oraz dobrze bawić się w bezpiecznych warunkach. Mamy możliwość uzyskania z budżetu miasta do 2 mln zł na ten cel!
Pomóżcie nam zrealizować ten projekt udostepniajac tą stronę aby dotarła do jak najszerszego grona ludzi nie koniecznie nawet powiązanego z tak ściśle z motoryzacja jak MY.
Chcemy to zrealizować by ludzie przychodzili z całymi rodzinami oglądać zawody czy też mniej lub bardziej amatorskie zmagania się z samochodem i swoimi umiejętnościami w kontrolowanych warunkach a nie na ulicach miast czy tez ich obrzeżach.
http://www.bielsko.biala.pl/aktualnosci/25764/budzet-obywatelski-uratowany
Będziemy starali się o wybudowanie motoparku dostępnego dla każdego chętnego! Wspierajcie naszą inicjatywę i udostępniajcie naszą stronę - TO DLA DOBRA NAS WSZYSTKICH!!! DLA WSZYSTKICH FANÓW MOTORYZACJI Z BIELSKA-BIAŁEJ JAK I CAŁEGO ŚLĄSKA I MAŁOPOLSKI!
Jak informuje portal Lublin112.pl, na torze pojawiły się już wywrotki z piachem, który posłuży do zasypania toru. Informacja o likwidacji toru pojawiła się w 2012 roku. Wtedy to władze miasta ogłosiły przetarg na zakup działki, na której jest usytuowany tor w Lublinie. Cena wywoławcza wynosiła nieco ponad 10 milionów złotych.
Oficjalnym powodem pozbycia się toru był nadmierny hałas (skądś to znamy), na który skarżyli się mieszkańcy okolicznych bloków. Zapewne do momentu wprowadzenia się nie mieli pojęcia, do czego służy tor kartingowy tak samo, jak mieszkańcy okolic toru „Poznań” pewnie w życiu nie spodziewaliby się, że ktoś może chcieć na nim trenować albo organizować wyścigi.
Niestety inicjatywa Ratujmy Tor Lublin nie była w stanie uratować obiektu. Władze z kolei zapewniały, że mógłby powstać obiekt zastępczy, który miał być ulokowany na terenie byłego wysypiska śmieci w gminie Spiczyn, ale skończyło się na zapewnieniach. Na początku tego roku okazało się jednak, że motocykliści i kierowcy samochodów będą mogli jeszcze w tym sezonie korzystać z toru.
Nie spodobało się to mieszkańcom, którzy między innymi rozrzucili gwoździe na torze podczas Motocyklowego Pucharu Lubelszczyzny, który był organizowany we wrześniu. Podobno nie była to pierwsza tego typu sytuacja. Zabrzmi to trochę jak tekst z „Faktu”, ale niech później żaden z tych mieszkańców nie zdziwi się, jeśli straci domownika w wyniku wypadku spowodowanego przez samochód czy motocykl jadący z nadmierną prędkością. Jakkolwiek pozytywnymi osobami by nie byli jeżdżący na torze, to oczywistym jest, że jeśli człowiek nie ma miejsca żeby poszaleć, to szaleje na ulicy. Nie pomogło nawet to, że na torze szkolili się między innymi funkcjonariusze Policji.
Dziwne jest też to, że nikt nie dostrzegł w torze możliwości zarobku. Mieszkańcy mogliby wynajmować pokoje przyjezdnym, miasto mogłoby organizować różnego rodzaju imprezy, a zyski zasilałyby kasę Lublina i przy okazji może tor by na siebie zarobił zwłaszcza, że nie ma na nim infrastruktury, której utrzymanie kosztowałoby krocie. Niestety łatwiej jest teren sprzedać i zbudować kolejny hipermarket lub bloki. Również PZM nie próbował stanąć w obronie obiektu.
Żeby jednak nie wprowadzać grobowej atmosfery, to jest również pozytywna informacja. Z obiektu będzie można korzystać do końca marca 2014 roku."
-motogen.pl
temp około 22 stopni,
siedzisz w Audi S8,
są z Tobą trzej najlepsi kumple,
jedziecie powoli przez ciemne uliczki miasta,
słychać tylko dźwięk potężnego V8, zmierzacie na imprezę na plaży, wszyscy dookoła podziwiają auto, jesteście dumni z powodu wzroku tych ludzi, ale jeszcze bardziej jesteście dumni z tego, że na plaży czekają na Was cztery piękne Panie...
Dalej dokończcie sami. Miłych snów życzę. Dobranoc.
- Auto służy nam od tygodnia, w tym czasie zarejestrowaliśmy już kilkanaście wykroczeń. Rekordzista jechał oplem vectrą na łączniku miasta z drogą S19 z prędkością 180 km/h. Dostał 10 punktów karnych i zapłaci 500 zł mandatu. Był zdziwiony, kiedy go zatrzymaliśmy, bo nie spodziewał się policjantów w insigni – mówi asp. Krzysztof Superson, policjant drogówki Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
W parku maszynowym podkarpackich policjantów do tej pory jeździło 10 nieoznakowanych radiowozów: siedem opli vectra i trzy renault laguny. Do końca listopada na drogi wyjedzie 7 nowiutkich opli insignia, które są już przekazywane komendom miejskim i powiatowym. Trzy z nich zostaną w Rzeszowie, przy komendach miejskiej i wojewódzkiej. Lokalizacje dla pozostałych czterech aut policja poda w ciągu dwóch tygodni.