Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 55 takich materiałów
    "Droga krajowa nr 10, dojazd do Bydgoszczy od strony Szczecina, droga przechodzi potem w nr 80. "Akcja" zaczyna się od 20 sek.
    Zniecierpliwiony ojczulek w samochodzie Opel Zafira CNA XXXX, zaczyna jechać po obszarze wyłączonym z ruchu przed rondem, przez co ostrzegłem go klaksonem, że osoby przed nim prawidłowo zmieniają pas na lewy i sygnalizują to kierunkowskazem.
    Najwidoczniej coś się wtedy w nim odpaliło, bo jak to tak można trąbić na króla szos.
    Na rondzie oczywiście pojechał prosto, ale z włączonym lewym kierunkowskazem.
    Chwilę później po zjechaniu z ronda dogania mnie, najeżdża mi na zderzak i zaczyna trąbić.
    Następnie zrównuje się ze mną na dwupasmowej drodze i gestami wymachuje jakieś rzeczy, pokazując mi żebym zjechał gdzieś na bok. Próbował również zepchnąć mnie z drogi.
    Przez stres niestety przegapiłem swój zjazd i musiałem zawrócić na skrzyżowaniu.
    Oczywiście gościu cały czas jechał za mną - widać, że z przodu po stronie pasażera siedzi małe dziecko na foteliku. Po nawrotce, gościu postanowił zajechać mi drogę i wymusić pierwszeństwo przed światłami. Następnie, cały czas jechał za mną i przeciął mi drogę na rondzie, przez co musiałem szybko i mocno odbić kierownicą, żeby go nie zahaczyć, a następnie doprowadził do zatrzymania ruchu na rondzie. Chwilę później chyba mu się przypomniało, że on przecież jedzie z dziećmi i już za mną nie pojechał na zjeździe.
    Oprócz niego w aucie była najprawdopodobniej trójka dzieci - jedno z przodu, dwa z tyłu. Współczuję dzieciakom takiego mądrego ojca....Tacy ludzie nie powinni jeździć po ulicy, szczególnie wożąc ze sobą swoje potomstwo - no chyba, że dzieci nie były jego, to jeszcze gorzej.

    Dodam, że zgłosiłem sytuację na 112, ale Pani powiedziała, że jak już go zgubiłem to oni nie mogą wysłać patrolu, mimo, że podałem im dokładnie miejsce, w którym go ostatni raz widziałem. Nie była w stanie mi powiedzieć, gdzie to nagranie wysłać, najlepiej żeby iść z tym na komisariat."
    Aktualizacja :
    "Wczoraj, tj. 26.02 zgłosiłem agresora na skrzynkę e-mail „stop agresji drogowej” w Bydgoszczy. Dostałem dzisiaj potwierdzenie, że sprawa została przekazana do KP Koronowo
    13.02.2024 DK10/DK80 Bydgoszcz
    28 lutego 2024, 2:47 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Bartosz Ostałowski – jedyny na świecie profesjonalny kierowca sportowy, który prowadzi stopą – już niejednokrotnie udowodnił, że nie boi się żadnych wyzwań. To dzięki niemu 30 września 2022 r. zapisze się w historii światowego motorsportu złotymi literami. To wtedy na Lotnisku w Pile Bartosz Ostałowski ustanowił Rekord Guinnessa w najszybszym drifcie w samochodzie prowadzonym stopą z niewiarygodnym wynikiem 231,66 km/h!

    Dla wielu osób Bartosz Ostałowski jest żywą legendą motorsportu. Swoją postawą udowadnia, że niemożliwe nie istnieje, a ograniczenia są tylko w naszych głowach. Z sukcesami rywalizuje na równych zasadach z pełnosprawnymi kierowcami w Driftingowych Mistrzostwach Polski i ligach europejskich. W 2019 roku uplasował się na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej DMP w klasie PRO2 i tym samym wywalczył tytuł Driftingowego Wicemistrza Polski. Jednak na tym nie poprzestaje i ciągle stawia sobie poprzeczkę coraz wyżej. W tym roku postawił przed sobą kolejne wyzwanie: ustanowienie Rekordu Guinnessa w najszybszym drifcie w samochodzie prowadzonym stopą.

    - Poszukiwanie kolejnych wyzwań niezwykle mnie napędza. W swoim życiu staram się przełamywać różne bariery. Tym razem postanowiłem przełamać barierę prędkości. Ustanowienie Rekordu Guinnessa wydawało mi się czymś zupełnie wyjątkowym i cieszę się, że marki takie jak Inter Cars, Sachs, Hella, Castrol i Ecumaster zdecydowały się poprzeć mój pomysł i zaangażować się w ten unikalny projekt – tłumaczy Bartosz Ostałowski.

    Próba ustanowienia rekordu przez Bartosza Ostałowskiego odbyła się 30 września 2022 r. na Lotnisku w Pile, ponieważ jest tam ponad 2-kilometrowy pas startowy o szerokości 60 metrów pozwalający na osiągnięcie odpowiedniej prędkości i zapewniający bezpieczne warunki do takiego przedsięwzięcia. Trasa była wytyczona przez wykwalifikowanego geodetę. Pomiar prędkości był wykonywany na odcinku 50 metrów przy pomocy bramek czasowych pracujących z dokładnością do 0,001 sek. Nawet fotoradary policyjne nie są aż tak precyzyjne. Z kolei wymagany kąt wychylenia samochodu podczas poślizgu (30 stopni) był mierzony przez specjalne urządzenie tzw. driftbox.
    Samochodem, w którym Bartosz podjął się tej ekstremalnej próby, było jego driftingowe BMW E92 alias Furia, którego sercem jest potężny 7-litrowy silnik LS3 V8 z podwójnym turbodoładowaniem o mocy 1000 KM i 1280 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Do przeniesienia napędu służy z kolei automatyczna skrzynia ZF 8HP90 z indywidualnym sterowaniem.
    Próba ustanowienia rekordu odbyła się w obecności licencjonowanych sędziów, a także zaproszonych gości. Gdy Bartosz wraz ze swoim samochodem ustawił się na starcie, wszystkie spojrzenia były skierowane w jego kierunku. Widok sportowego BMW zbliżającego się z ogromną prędkością robił niesamowite wrażenie. Na prostej startowej mierzącej blisko kilometr długości Bartosz rozpędził się do prędkości 277 km/h, by chwilę później zaciągnąć hamulec ręczny i zainicjować poślizg. Przez 50-metrową strefę pomiarową Bartosz przemknął ze średnią prędkością 231,66 km/h i maksymalnym kątem wychylenia wynoszącym 60 stopni. Taki wynik został zweryfikowany przez komisję i wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.

    - Jestem niesamowicie szczęśliwy, że osiągnąłem cel, który sobie wyznaczyłem! Przy takiej prędkości czuje się każdą nierówność, pole widzenia się zwęża, wszystko dzieje się niezwykle szybko. To doświadczenie, które trudno porównać do czegokolwiek innego. Rozpiera mnie duma, bo kolejny raz udowodniłem, że w każdym z nas drzemie ogromny potencjał, dzięki któremu możemy zdobywać szczyty! – mówi Bartosz Ostałowski.
    Do tej pory Rekord Polski w najszybszym drifcie należał do Jakuba Przygońskiego. Podczas próby ustanowienia rekordu w 2013 roku osiągnął on wynik 217,97 km/h. Dzięki swojemu rezultatowi Bartosz Ostałowski przebił Przygońskiego o 13,96 km/h i tym samym uzyskał tytuł Rekordzisty Polski.
    Oficjalne ogłoszenie wyniku próby ustanowienia Rekordu Guinnessa Bartosza Ostałowskiego odbyło się podczas konferencji prasowej 9 listopada 2022 r. w Warszawie. Partnerami tego wyjątkowego projektu były marki Inter Cars, Sachs, Hella, Castrol i Ecumaster, które od lat wspierają starty Bartosza na zawodach driftingowych w Polsce i na arenie międzynarodowej.
    - Pasja, zaangażowanie i determinacja to cechy, które wyróżniają Bartosza, a jednocześnie wpisują się w DNA firmy Inter Cars. To dla nas wielka przyjemność i zaszczyt wspierać tak utalentowaną osobowość, która nas inspiruje i pokazuje, że codziennie można sięgać po więcej. Wspieramy Bartosza już od 10 lat i z dumą będziemy to robić przez kolejne lata – tłumaczy Joanna Król – Zastępca Dyrektora ds. PR i Komunikacji Międzynarodowej w Inter Cars.
    - Cieszymy się, że jako Castrol mogliśmy być częścią takiego wydarzenia. Od lat współpracujemy z Bartoszem, wspieramy go w drodze po kolejne sportowe osiągnięcia i za nami już wiele interesujących projektów. Ustanowienie rekordu Guinnessa w najszybszym drifcie w samochodzie prowadzonym stopą to jeden z kolejnych, ale jakże spektakularny i na stałe wpisujący się w historię – zaznacza Leszek Radzikowski – Dyrektor sprzedaży na Europę Centralną i Wschodnią w firmie Castrol.
    - Obserwowanie próby ustanowienia rekordu na żywo robiło niesamowite wrażenie, bo nie spodziewałem się, że będziemy świadkami rozwijania takich prędkości. To jest czyste szaleństwo! W tym miejscu Bartosz przekonuje nas, że „normalność” jest przereklamowana i warto iść pod prąd – opowiada Marcin Rozner – Dyrektor Marketingu i Zarządzania Produktem w Hella Polska.
    - Bartosz nieustająco zadziwia nas swoją determinacją, pasją i odwagą do działania. To dla nas zaszczyt i wyróżnienie, że po raz kolejny mogliśmy być partnerem Bartosza i z dumą obserwować jego sportowe zmagania, a nasze produkty od lat pomagają mu odnosić kolejne sukcesy – mówi Monika Chomicka - Head of Marketing ZF Aftermarket.

    *******
    BARTOSZ OSTAŁOWSKI
    Jedyny na świecie profesjonalny kierowca sportowy, który samochód prowadzi stopą. Posiada międzynarodową licencję wyścigową FIA i z sukcesami rywalizuje na równych zasadach ze sprawnymi kierowcami w Driftingowych Mistrzostwach Polski oraz ligach europejskich. Jest mówcą motywacyjnym występującym na konferencjach i spotkaniach biznesowych. Stara się wspierać ludzi w osiąganiu sukcesów, a także w rozwoju osobistym. Bartosz prowadzi autorski program dostępny w discovery+ na player.pl – „Pasja na Krawędzi”, w którym testuje wyjątkowe, ekskluzywne samochody i rozmawia z inspirującymi osobami ze świata sportu i biznesu o ich pasjach. Ponadto jest artystą i członkiem Wydawnictwa VDMFK, które zrzesza osoby malujące stopami i ustami.
    10 listopada 2022, 0:05 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    O czym pamiętać przy wyborze warsztatu samochodowego? – Każdy doskonale wie, że wybór warsztatu samochodowego, jeżeli nie jest to wypadek losowy na wyjeździe, nie powinien odbywać się na chybił trafił. Warto tutaj wziąć pod uwagę kilka czynników, które zagwarantują dobrze wykonaną naprawę w optymalnym czasie. Dokonanie wyboru odpowiedniego warsztatu samochodowego w Warszawie to kwestia, która nie tylko będzie miała wpływ na grubość naszego portfela, ale przede wszystkim wpłynie na dalsze prawidłowe funkcjonowanie pojazdu. Czym się kierować przy wyborze swojego warsztatu? Jakie czynniki są gwarancją jakości, a które powinny być czerwoną flagą?
Co na starcie w warsztacie samochodowym?
Nie tylko ci, którzy posiadają już wprawę w wybieraniu mechanika samochodowego, są w stanie po pierwszej rozmowie telefonicznej stwierdzić o sukcesie bądź porażce takiej współpracy. W czasie rozmowy z fachowcem z serwisu można wyczuć czy nasz rozmówca jest zaangażowany i odznacza się profesjonalizmem. Dzięki rozmowie w szybki sposób można się zorientować czy fachowiec posiada wiedzę nawet modelu samochodu, który mamy uszkodzony i chcemy mu powierzyć. Pamiętaj, że dobry mechanik, który chce Ci pomóc, będzie zadawał dużo pytań, które pomogą mu się zorientować w rozległości usterki, orientacyjnej cenie i czasie wykonania naprawy. Powinien również poprosić cię o takie dane jak: przeszłość samochodu, rocznik i twój styl jazdy.
Pytaj, szukaj i sprawdzaj opinie
Najprościej można powiedzieć, że osoba, która poszukuje warsztatu samochodowego, powinna zaprzyjaźnić się z wszelkimi forami motoryzacyjnymi. To na nich znajdzie wiele wartych uwagi informacji. Należy pamiętać, że błyszczący serwis, miła obsługa i świetne wrażenie nie muszą iść w parze z jakością wykonywanych usług. Kluczowe będą tutaj opinie innych, którzy sprawdzili na swojej skórze umiejętności fachowców z danego warsztatu.
Poszukując odpowiedniego warsztatu dla siebie możesz również podpytać swoich znajomych, który serwis polecają. Warto zwracać uwagę nie tylko na ogólne opinie, lecz także na szczegóły. W jakich naprawach dany warsztat się sprawdza, a co nie jest jego mocną stroną.
Klarowne rozliczenia za wykonane usługi
Wizyta w profesjonalnym warsztacie samochodowym powinna rozpocząć się od spisania protokołu oddania auta do naprawy. W jego treści powinny znaleźć się wszystkie informacje na temat samochodu, w tym: aktualny przebieg, stan paliwa, uszkodzenia auta itd. Zabezpieczy on klienta przed wykonaniem nadprogramowych napraw bez jego zgody. Każdy ceniący się warsztat samochodowy w Warszawie dodatkowe naprawy, które wyniknęły podczas wykonywania usług, najpierw skonsultuj z właścicielem, aby umówić zakres prac i podać ich orientacyjną cenę.
Dobrego fachowca można rozpoznać również po tym, że potrafi oszacować koszty naprawy. Dlatego w przypadku, kiedy otrzymując rozliczenie widzimy cenę niebotycznie wyższą niż szacowana, można mieć podejrzenia. Może się zdarzyć, że mechanik będzie kręcił czy narzekał, że coś było droższe bądź jakiejś części zapomniał doliczyć. Jeżeli taka sytuacja pojawi się raz i zostanie odpowiednio wcześniej zakomunikowana przez choćby rozmowę telefoniczną - błąd ludzki. Jednak nie można również wykluczyć próby oszustwa, szczególnie jeśli sytuacja dzieje się przy ostatecznym rozliczeniu.
Dobry warsztat samochodowy?
Poszukujesz wysokiej jakości warsztatu samochodowego w Warszawie https://jarofiltr.pl/serwis-samochodowy. Konieczne sprawdź ofertę naszego serwisu Jaro-Filtr. Świadczymy wysokiej jakości usługi. Nasza kadra składa się z wysoko wykwalifikowanych pracowników, którzy stale podnoszą swoje kompetencje. Skorzystasz u nas zarówno z diagnostyki komputerowej jak i fachowego przeglądu samochodowego. Nie wahaj się i sprawdź nasza ofertę już dzisiaj. Odpowiemy na wszystkie pytania, więc zachęcamy do kontaktu przez nasza stronę.

    ażdy doskonale wie, że wybór warsztatu samochodowego, jeżeli nie jest to wypadek losowy na wyjeździe, nie powinien odbywać się na chybił trafił. Warto tutaj wziąć pod uwagę kilka czynników, które zagwarantują dobrze wykonaną naprawę w optymalnym czasie. Dokonanie wyboru odpowiedniego warsztatu samochodowego w Warszawie to kwestia, która nie tylko będzie miała wpływ na grubość naszego portfela, ale przede wszystkim wpłynie na dalsze prawidłowe funkcjonowanie pojazdu. Czym się kierować przy wyborze swojego warsztatu? Jakie czynniki są gwarancją jakości, a które powinny być czerwoną flagą?

    Co na starcie w warsztacie samochodowym?

    Nie tylko ci, którzy posiadają już wprawę w wybieraniu mechanika samochodowego, są w stanie po pierwszej rozmowie telefonicznej stwierdzić o sukcesie bądź porażce takiej współpracy. W czasie rozmowy z fachowcem z serwisu można wyczuć czy nasz rozmówca jest zaangażowany i odznacza się profesjonalizmem. Dzięki rozmowie w szybki sposób można się zorientować czy fachowiec posiada wiedzę nawet modelu samochodu, który mamy uszkodzony i chcemy mu powierzyć. Pamiętaj, że dobry mechanik, który chce Ci pomóc, będzie zadawał dużo pytań, które pomogą mu się zorientować w rozległości usterki, orientacyjnej cenie i czasie wykonania naprawy. Powinien również poprosić cię o takie dane jak: przeszłość samochodu, rocznik i twój styl jazdy.

    Pytaj, szukaj i sprawdzaj opinie

    Najprościej można powiedzieć, że osoba, która poszukuje warsztatu samochodowego, powinna zaprzyjaźnić się z wszelkimi forami motoryzacyjnymi. To na nich znajdzie wiele wartych uwagi informacji. Należy pamiętać, że błyszczący serwis, miła obsługa i świetne wrażenie nie muszą iść w parze z jakością wykonywanych usług. Kluczowe będą tutaj opinie innych, którzy sprawdzili na swojej skórze umiejętności fachowców z danego warsztatu.

    Poszukując odpowiedniego warsztatu dla siebie możesz również podpytać swoich znajomych, który serwis polecają. Warto zwracać uwagę nie tylko na ogólne opinie, lecz także na szczegóły. W jakich naprawach dany warsztat się sprawdza, a co nie jest jego mocną stroną.

    Klarowne rozliczenia za wykonane usługi

    Wizyta w profesjonalnym warsztacie samochodowym powinna rozpocząć się od spisania protokołu oddania auta do naprawy. W jego treści powinny znaleźć się wszystkie informacje na temat samochodu, w tym: aktualny przebieg, stan paliwa, uszkodzenia auta itd. Zabezpieczy on klienta przed wykonaniem nadprogramowych napraw bez jego zgody. Każdy ceniący się warsztat samochodowy w Warszawie dodatkowe naprawy, które wyniknęły podczas wykonywania usług, najpierw skonsultuj z właścicielem, aby umówić zakres prac i podać ich orientacyjną cenę.

    Dobrego fachowca można rozpoznać również po tym, że potrafi oszacować koszty naprawy. Dlatego w przypadku, kiedy otrzymując rozliczenie widzimy cenę niebotycznie wyższą niż szacowana, można mieć podejrzenia. Może się zdarzyć, że mechanik będzie kręcił czy narzekał, że coś było droższe bądź jakiejś części zapomniał doliczyć. Jeżeli taka sytuacja pojawi się raz i zostanie odpowiednio wcześniej zakomunikowana przez choćby rozmowę telefoniczną - błąd ludzki. Jednak nie można również wykluczyć próby oszustwa, szczególnie jeśli sytuacja dzieje się przy ostatecznym rozliczeniu.

    Dobry warsztat samochodowy?

    Poszukujesz wysokiej jakości warsztatu samochodowego w Warszawie https://jarofiltr.pl/serwis-samochodowy. Konieczne sprawdź ofertę naszego serwisu Jaro-Filtr. Świadczymy wysokiej jakości usługi. Nasza kadra składa się z wysoko wykwalifikowanych pracowników, którzy stale podnoszą swoje kompetencje. Skorzystasz u nas zarówno z diagnostyki komputerowej jak i fachowego przeglądu samochodowego. Nie wahaj się i sprawdź nasza ofertę już dzisiaj. Odpowiemy na wszystkie pytania, więc zachęcamy do kontaktu przez nasza stronę.

    22 czerwca 2022, 3:48 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych
    Audi – W roku 1979 Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FISA, dziś FIA) dopuściła do serii Samochodowych Rajdowych Mistrzostw Świata pojazdy z napędem na cztery koła. W nowe warunki natychmiast wstrzeliło się Audi ze swoim modelem Quattro, który już w debiucie w portugalskim Rajdzie Algarve startując jeszcze poza klasyfikacją zwyciężył z przewagą aż 27 minut! Wyczyn ten skutecznie zamknął usta wszystkim niedowiarkom twierdzącym, że auta z napędem na cztery koła będą za ciężkie i za mało zwrotne na zakrętach. W roku 1981 Quattro oficjalnie pojawiło się na rajdowych szlakach dając między innymi pierwsze w historii zwycięstwo załodze kobiecej. W roku 1982 Audi wywalczyło tytuł mistrza świata konstruktorów. W tym samym sezonie FISA podjęła decyzję o stworzeniu grupy B, w której niemal niczym nie ograniczeni producenci mogli wystawiać pojazdy, których możliwości porównać można by jedynie do bolidów Formuły 1.

Na sezon 1983 przygotowano już ponad 360-konne Quattro, które pozwoliło na zdobycie tytułu mistrza świata kierowców (Hannu Mikkola), ale w kategorii konstruktorów uległo lżejszej o 150 kilogramów tylnonapędowej Lancii Rally 037. Rajdowa wersja Quattro była jednak tylko preludium przed prawdziwą rakietą, będącą wynikiem wyścigu zbrojeń grupy B - Sport Quattro.

W stosunku do modelu bazowego zmniejszono aż o 32 centymetry rozstaw osi, ale dzięki wydłużonemu przodowi Sport Quattro było krótsze od produkowanego od 1980 roku Quattro już tylko o 24 centymetry. Pod maską wylądował turbodowałowany, 5-cylindrowy silnik o 20 zaworach mogący przy pojemności 2,1 litrów pochwalić się mocą około 450 koni mechanicznych. Wraz ze skróceniem auta pozbyto się ręcznego hamulca. Pojazd otrzymał za to szersze ogumienie, szersze nadkola, przednią szybę z Audi 80 zapewniającą lepszą widoczność oraz przede wszystkim nadwozie wykonane z włókien węglowych i kevlaru z potężnym ospoilerowaniem. W roku 1984 rajdy należały do Audi - zdobyto mistrzostwo świata kierowców (Stig Blomqvist) i konstruktorów. Stał za tym nie tylko silnik i umiejętności kierowców, ale także rewolucyjny napęd i niemal idealny rozkład masy uzyskany dzięki przeniesieniu układów chłodzenia na tył samochodu podczas gdy silnik dociążał przód.

Historia napędu quattro (po włosku "cztery") zaczęła się od niejakiego Volkswagena Iltisa, który z udziałem Audi stworzono na potrzeby wojska i produkowano od 1967 roku. Dziesięć lat później napęd terenowego szperacza zaaplikowano do Audi 80 a kolejne testy i udoskonalenia zakończyły się prezentacją w 1980 roku coupe Audi Quattro, pierwszego cywilnego, seryjnego samochodu z napędem na cztery koła (nie licząc Jensena FF z 1966 roku, przy okazji którego trudno mówić o produkcji seryjnej). Szybko okazało się, że samochód znakomicie sprawdza się w warunkach rajdowych. Napęd na cztery koła zapewniał mu niezwykłą przyczepność na każdej nawierzchni a w połączeniu z potężnym silnikiem znakomite przyspieszenia i zachowanie na prostej oraz możliwość pokonywania zakrętów w mgnieniu oka. Szczególnie z tym ostatnim borykały się pierwsze samochody z napędem na cztery koła - fakt iż każde z nich kręciło się z taką samą prędkością skutkował niezwykle dużym promieniem skrętu (w przypadku napędu na jedną oś obie osie pokonują na zakręcie drogę o innym promieniu dzięki temu, że mogą swobodnie obracać się z różną prędkością). Tego problemu nie miał już Iltis (a tym bardziej Quattro) - w wojskowej terenówce zastosowano mechanizm różnicowy (dyferencjał), na który składa się specjalny układ odpowiednio ukształtowanych i współpracujących ze sobą kół zębatych, pozwalających na różnicowanie prędkości obrotowej kół na każdej osi. Gdy Audi dopracowało ten system do zastosowań cywilnych konkurencja nie miała wiele do powiedzenia. W Sport Quattro znalazły się aż trzy mechanizmy różnicowe - przedni, tylny oraz łączący je centralny.

Sezon 1985 zdominował Peugeot 205 T16, który nie dopuścił Audi ani do tytułu mistrza wśród konstruktorów ani wśród kierowców. Nic jednak nie stało na przeszkodzie, aby iść jeszcze dalej (regulamin grypy B stwarzał możliwość wypuszczania pojazdów coraz lżejszych i mocniejszych) - jeszcze w tym samym roku pokazano Sport Quattro S1. Silnik w tej ewolucji modelu rozwijał już moc przeszło 600 koni mechanicznych! Jednostka ta współpracowała z 6-stopniowym automatem, który wyparł przekładnię ręczną z powodu o wiele bardziej płynnej dystrybucji momentu obrotowego, co owocowało o wiele lepszymi przyspieszeniami. Trudności w zapanowaniu nad tym potworem oraz duża awaryjność sprawiły jednak, że w sezonie 1986 auto nie pokazało wiele. Z sezonem 1987 zamknięto zbyt niebezpieczną grupę B, ale nie zakończyło to kariery S1. Niemiecka bestia z Walterem Röhrlem za kierownicą i odpowiednim pakietem aerodynamicznym stawiła się na "wyścigu do chmur", amerykańskim Pikes Peak International Hill Climb rozgrywającym się na szczycie Pikes Peak w Kolorado na odcinku prawie 20 kilometrów zaczynającym się na wysokości 2862 metrów i kończącym się na pułapie 4300 metrów. Audi oficjalnie podaje, że samochód przygotowany do tych zawodów rozwijał około 600 KM, nieoficjalne dane mówią jednak nawet o 750 KM! Finał mógł być tylko jeden - zwycięstwo z rekordowym czasem przejazdu.

Produkcja Sport Quattro trwała od końca 1983 roku do roku 1985 zgodnie z regulaminem grupy B, który zakładał wypuszczenie co najmniej 200 egzemplarzy szosowych. Do klientów na całym świecie trafiły 164 auta ze wszystkich 214 wyprodukowanych, wśród których znalazło się także 14 rajdówek a także auta przeznaczone do testów, oddane w ręce pracowników firmy i pozostawione na części zamienne. Do dnia dzisiejszego przetrwały 132 egzemplarze, których największą ilość spotkać można w Niemczech i Szwacjarii. W Polsce znajduje się jeden, cywilny egzemplarz.

W roku 1987 Audi pracowało nad zmienionym aerodynamicznie prototypem napędzanym centralnie umieszczonym silnikiem o mocy około 1000 koni mechanicznych. Pojazd był ponoć nie możliwy do opanowania a jego historia zakończyła się w fabrycznym muzeum w Ingolstadt, gdzie stanowi część eksponatów.

Grupa B poza Sport Quattro zrodziła także inne zabójcze (niestety nie tylko w przenośni, ale i dosłownie - na trasach rajdów śmierć ponieśli członkowie startujących załóg oraz kibice) machiny, wśród których poza wspomnianą Lancią i Peugeotem nie można zapomnieć także o Fordzie RS200, Lancii Delcie S4, MG Metro 6R4 oraz Citroenie BX 4TC.
    W roku 1979 Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FISA, dziś FIA) dopuściła do serii Samochodowych Rajdowych Mistrzostw Świata pojazdy z napędem na cztery koła. W nowe warunki natychmiast wstrzeliło się Audi ze swoim modelem Quattro, który już w debiucie w portugalskim Rajdzie Algarve startując jeszcze poza klasyfikacją zwyciężył z przewagą aż 27 minut! Wyczyn ten skutecznie zamknął usta wszystkim niedowiarkom twierdzącym, że auta z napędem na cztery koła będą za ciężkie i za mało zwrotne na zakrętach. W roku 1981 Quattro oficjalnie pojawiło się na rajdowych szlakach dając między innymi pierwsze w historii zwycięstwo załodze kobiecej. W roku 1982 Audi wywalczyło tytuł mistrza świata konstruktorów. W tym samym sezonie FISA podjęła decyzję o stworzeniu grupy B, w której niemal niczym nie ograniczeni producenci mogli wystawiać pojazdy, których możliwości porównać można by jedynie do bolidów Formuły 1.

    Na sezon 1983 przygotowano już ponad 360-konne Quattro, które pozwoliło na zdobycie tytułu mistrza świata kierowców (Hannu Mikkola), ale w kategorii konstruktorów uległo lżejszej o 150 kilogramów tylnonapędowej Lancii Rally 037. Rajdowa wersja Quattro była jednak tylko preludium przed prawdziwą rakietą, będącą wynikiem wyścigu zbrojeń grupy B - Sport Quattro.

    W stosunku do modelu bazowego zmniejszono aż o 32 centymetry rozstaw osi, ale dzięki wydłużonemu przodowi Sport Quattro było krótsze od produkowanego od 1980 roku Quattro już tylko o 24 centymetry. Pod maską wylądował turbodowałowany, 5-cylindrowy silnik o 20 zaworach mogący przy pojemności 2,1 litrów pochwalić się mocą około 450 koni mechanicznych. Wraz ze skróceniem auta pozbyto się ręcznego hamulca. Pojazd otrzymał za to szersze ogumienie, szersze nadkola, przednią szybę z Audi 80 zapewniającą lepszą widoczność oraz przede wszystkim nadwozie wykonane z włókien węglowych i kevlaru z potężnym ospoilerowaniem. W roku 1984 rajdy należały do Audi - zdobyto mistrzostwo świata kierowców (Stig Blomqvist) i konstruktorów. Stał za tym nie tylko silnik i umiejętności kierowców, ale także rewolucyjny napęd i niemal idealny rozkład masy uzyskany dzięki przeniesieniu układów chłodzenia na tył samochodu podczas gdy silnik dociążał przód.

    Historia napędu quattro (po włosku "cztery") zaczęła się od niejakiego Volkswagena Iltisa, który z udziałem Audi stworzono na potrzeby wojska i produkowano od 1967 roku. Dziesięć lat później napęd terenowego szperacza zaaplikowano do Audi 80 a kolejne testy i udoskonalenia zakończyły się prezentacją w 1980 roku coupe Audi Quattro, pierwszego cywilnego, seryjnego samochodu z napędem na cztery koła (nie licząc Jensena FF z 1966 roku, przy okazji którego trudno mówić o produkcji seryjnej). Szybko okazało się, że samochód znakomicie sprawdza się w warunkach rajdowych. Napęd na cztery koła zapewniał mu niezwykłą przyczepność na każdej nawierzchni a w połączeniu z potężnym silnikiem znakomite przyspieszenia i zachowanie na prostej oraz możliwość pokonywania zakrętów w mgnieniu oka. Szczególnie z tym ostatnim borykały się pierwsze samochody z napędem na cztery koła - fakt iż każde z nich kręciło się z taką samą prędkością skutkował niezwykle dużym promieniem skrętu (w przypadku napędu na jedną oś obie osie pokonują na zakręcie drogę o innym promieniu dzięki temu, że mogą swobodnie obracać się z różną prędkością). Tego problemu nie miał już Iltis (a tym bardziej Quattro) - w wojskowej terenówce zastosowano mechanizm różnicowy (dyferencjał), na który składa się specjalny układ odpowiednio ukształtowanych i współpracujących ze sobą kół zębatych, pozwalających na różnicowanie prędkości obrotowej kół na każdej osi. Gdy Audi dopracowało ten system do zastosowań cywilnych konkurencja nie miała wiele do powiedzenia. W Sport Quattro znalazły się aż trzy mechanizmy różnicowe - przedni, tylny oraz łączący je centralny.

    Sezon 1985 zdominował Peugeot 205 T16, który nie dopuścił Audi ani do tytułu mistrza wśród konstruktorów ani wśród kierowców. Nic jednak nie stało na przeszkodzie, aby iść jeszcze dalej (regulamin grypy B stwarzał możliwość wypuszczania pojazdów coraz lżejszych i mocniejszych) - jeszcze w tym samym roku pokazano Sport Quattro S1. Silnik w tej ewolucji modelu rozwijał już moc przeszło 600 koni mechanicznych! Jednostka ta współpracowała z 6-stopniowym automatem, który wyparł przekładnię ręczną z powodu o wiele bardziej płynnej dystrybucji momentu obrotowego, co owocowało o wiele lepszymi przyspieszeniami. Trudności w zapanowaniu nad tym potworem oraz duża awaryjność sprawiły jednak, że w sezonie 1986 auto nie pokazało wiele. Z sezonem 1987 zamknięto zbyt niebezpieczną grupę B, ale nie zakończyło to kariery S1. Niemiecka bestia z Walterem Röhrlem za kierownicą i odpowiednim pakietem aerodynamicznym stawiła się na "wyścigu do chmur", amerykańskim Pikes Peak International Hill Climb rozgrywającym się na szczycie Pikes Peak w Kolorado na odcinku prawie 20 kilometrów zaczynającym się na wysokości 2862 metrów i kończącym się na pułapie 4300 metrów. Audi oficjalnie podaje, że samochód przygotowany do tych zawodów rozwijał około 600 KM, nieoficjalne dane mówią jednak nawet o 750 KM! Finał mógł być tylko jeden - zwycięstwo z rekordowym czasem przejazdu.

    Produkcja Sport Quattro trwała od końca 1983 roku do roku 1985 zgodnie z regulaminem grupy B, który zakładał wypuszczenie co najmniej 200 egzemplarzy szosowych. Do klientów na całym świecie trafiły 164 auta ze wszystkich 214 wyprodukowanych, wśród których znalazło się także 14 rajdówek a także auta przeznaczone do testów, oddane w ręce pracowników firmy i pozostawione na części zamienne. Do dnia dzisiejszego przetrwały 132 egzemplarze, których największą ilość spotkać można w Niemczech i Szwacjarii. W Polsce znajduje się jeden, cywilny egzemplarz.

    W roku 1987 Audi pracowało nad zmienionym aerodynamicznie prototypem napędzanym centralnie umieszczonym silnikiem o mocy około 1000 koni mechanicznych. Pojazd był ponoć nie możliwy do opanowania a jego historia zakończyła się w fabrycznym muzeum w Ingolstadt, gdzie stanowi część eksponatów.

    Grupa B poza Sport Quattro zrodziła także inne zabójcze (niestety nie tylko w przenośni, ale i dosłownie - na trasach rajdów śmierć ponieśli członkowie startujących załóg oraz kibice) machiny, wśród których poza wspomnianą Lancią i Peugeotem nie można zapomnieć także o Fordzie RS200, Lancii Delcie S4, MG Metro 6R4 oraz Citroenie BX 4TC.
    Dzisiaj w odcinku goście! Kim są Tajemniczy Goście którzy przyjechali do nas ze środkowej części naszego kraju i pozdrawiają pomiar odcinkowy w okolicy Częstochowy? Oglądajcie Dotarła też paczka od planetJDM z zawieszeniami od ISC ! Zapraszam do oglądania!
    17 maja 2021, 7:56 przez testdrive (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    CZEMU NIE CHCESZ IŚĆ NA CAŁOŚĆ
    "Witam dnia 12.12.2020 Pani koło 70 lat zawracała z Pileckiego na skrzyżowaniu Poleczki a Puławska i w ogóle nie zatrzymała się ani nie spojrzała czy coś jedzie. Ja widząc panią zaczynam trąbić i hamować w tym skręcając w prawo ale że było ślisko i jechałem 50 km/h nie udało się uniknąć kolizji. Tak była wezwana policja i pani dostała mandat 500 zł i uznano ją za sprawczynię." dziękujemy za nagranie i informację.
    -Bardzo dziękuję za obejrzenie filmu i odwiedzenie mojego profilu. Nie zapomnij za subskrybować mojego kanału oraz koniecznie zostaw łapkę w górę i komentarz-
    Subskrybuj i bądź na bieżąco
    15 grudnia 2020, 18:02 przez ~ASz | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    AutemSzanujeZasady

    Opis sytuacji:
    Spokojnie sobie wracam z pracy i nagle zauważyłem ze za mną jedzie czarne bmw i cały czas próbuje wyprzedzić mnie czy może to taki styl jazdy. Potem ja normalnie zahamowałem, bo przed mną skręcał samochód, co wszystko widać na wideo. W tej chwili bmw zaledwo nie wjechało w tył mojego samochodu, co tez widać z tylnej kamerki. Pomyślałem ze po prostu jakiś wariat nie trzymał dystansu. No i pojechał dalej. Potem on nagle na pasach mnie wyprzedza, zaczął mnie wyzywać, ja tylko zdążyłem powiedzieć o co mu chodzi, bo nic nie zrozumiałem. On podszedł do mojego samochodu i uderzył mnie w twarz, ja nie pomyślałem i otworzyłem szybę. Niestety tego nie widać na kamerce. Krzyczał, że ja nie tak zahamował, że on z dzieckiem. Chociaż ja nie widzę tutaj swojej winy. Po prostu trzeba patrzyć na drogę i trzymać dystans. Potem on pojechał, a ja byłem trochę w szoku, wiec nie od razu zareagowałem. Na policji powiedzieli ze oni takim się nie zajmują, ze trzeba do sadu, do szpitalu, bo miałem trochę ślady na twarzy. Ale w tych czasach do szpitalu czy do sadu postanowiłem ze niema sensu iść przez taka drobna sprawę.
    14 kwietnia 2020, 21:47 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj