Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 205 takich materiałów
    Suzuki Fronte 800 – Klasyczny, 2-drzwiowy sedan Suzuki, z lat 60.
    Klasyczny, 2-drzwiowy sedan Suzuki, z lat 60.
    6 grudnia 2014, 12:13 przez mleczyk12345 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Dina 800 – Coś mało tu ciężarówek, nieprawdaż?
    Coś mało tu ciężarówek, nieprawdaż?
    18 października 2014, 14:23 przez pietras413 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Za przekroczenie prędkości zapłaci tylko właściciel samochodu? – Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli co trzecia sprawa dotycząca zdjęć z fotoradarów trafia do kosza z powodu przedawnienia. Tak niski poziom egzekwowania pieniędzy z mandatów zmotywował posłów do znalezienia rozwiązań mających na celu poprawienie skuteczności ściągania należności od osób przekraczających dozwoloną prędkość.

Dlatego pomysł rządu polega na zmianie statusu kary z mandatu na karę administracyjną. To oznacza skuteczniejsze pobieranie należności od obywateli, a kierowca nie otrzymywałby dodatkowych punktów karnych. Tyle dobrych informacji, bowiem kara finansowa w świetle nowych przepisów ma być nakładana na właściciela samochodu, niezależnie od tego kto aktualnie siedział za kierownicą.

To od razu rodzi pytanie, czy nowe przepisy będą zgodne z konstytucją. Kara administracyjna oznacza, że właściciel pojazdu automatycznie staje się winny, nawet jeżeli w rzeczywistości nie kierował pojazdem. Dwóch ekspertów w dziedzinie ruchu drogowego cytowanych przez Dziennik Polski dodaje, że sytuacja jest kuriozalna. O ile zmiany powinny iść w kierunku regulacji obowiązujących na terenie UE, to każdy kierowca musi mieć możliwość odwołania się od nałożenia kary administracyjnej.

Ponadto nowe kary będą znacznie surowsze od poprzednich. Za przekroczenie prędkości o 10 km/h zapłacimy ok. 60 zł. Jednak złamanie przepisów o ponad 50 km/h będzie nas już kosztowało ok. 800 zł. Dodatkowo gdy przekroczenia dopuścimy się na terenie zabudowanym, kary będą dwukrotnie wyższe. Oznacza to, że przejechanie z prędkością 100 km/h na „pięćdziesiątce” będzie kosztować nawet 1600 zł, a każde kolejne wykroczenie – 50 % więcej. Innymi słowy będzie szansa na otrzymanie jednorazowego mandatu w kwocie nawet 2400 zł.
    Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli co trzecia sprawa dotycząca zdjęć z fotoradarów trafia do kosza z powodu przedawnienia. Tak niski poziom egzekwowania pieniędzy z mandatów zmotywował posłów do znalezienia rozwiązań mających na celu poprawienie skuteczności ściągania należności od osób przekraczających dozwoloną prędkość.

    Dlatego pomysł rządu polega na zmianie statusu kary z mandatu na karę administracyjną. To oznacza skuteczniejsze pobieranie należności od obywateli, a kierowca nie otrzymywałby dodatkowych punktów karnych. Tyle dobrych informacji, bowiem kara finansowa w świetle nowych przepisów ma być nakładana na właściciela samochodu, niezależnie od tego kto aktualnie siedział za kierownicą.

    To od razu rodzi pytanie, czy nowe przepisy będą zgodne z konstytucją. Kara administracyjna oznacza, że właściciel pojazdu automatycznie staje się winny, nawet jeżeli w rzeczywistości nie kierował pojazdem. Dwóch ekspertów w dziedzinie ruchu drogowego cytowanych przez Dziennik Polski dodaje, że sytuacja jest kuriozalna. O ile zmiany powinny iść w kierunku regulacji obowiązujących na terenie UE, to każdy kierowca musi mieć możliwość odwołania się od nałożenia kary administracyjnej.

    Ponadto nowe kary będą znacznie surowsze od poprzednich. Za przekroczenie prędkości o 10 km/h zapłacimy ok. 60 zł. Jednak złamanie przepisów o ponad 50 km/h będzie nas już kosztowało ok. 800 zł. Dodatkowo gdy przekroczenia dopuścimy się na terenie zabudowanym, kary będą dwukrotnie wyższe. Oznacza to, że przejechanie z prędkością 100 km/h na „pięćdziesiątce” będzie kosztować nawet 1600 zł, a każde kolejne wykroczenie – 50 % więcej. Innymi słowy będzie szansa na otrzymanie jednorazowego mandatu w kwocie nawet 2400 zł.
    Opel Calibra – 25 lat po premierze – Opel Calibra, auto które zostało w Polsce synonimem obciachu, obchodzi właśnie 25. rocznicę swojej premiery. Ponadto z jakiegoś nieszczęśliwego powodu Calibra została masową ofiarą wielbicieli za dużych i oderwanych od rzeczywistości bodykitów. Niestety sytuacja rozwinęła się dosyć dramatycznie, o czym można przekonać się osobiście wpisując w Google/Grafika hasło „opel calibra tuning”. Tymczasem początki Calibry były zupełnie inne. Np. w związku z dużym popytem w roku 1990, zwiększono wielkość produkcji z planowanych 20 tys. aż do 60 tys. sztuk, a auto było uważane za wyjątkowo innowacyjne.

Opel Calibra debiutował podczas Salonu Samochodowego (IAA) we Frankfurcie w 1989 r., dokładnie 25 lat temu i od razu wyróżniał się z tłumu. Miał najlepszy współczynnik oporu powietrza spośród samochodów produkowanych seryjnie, niezależne zawieszenie kół, oś tylną z wahaczami skośnymi, opcjonalny napęd na 4 koła oraz nowoczesne silniki benzynowe. Wszystko to sprawiało, że Calibra była wyjątkowo innowacyjną koncepcją, znacznie wyprzedzająca swoje czasy. Warto dodać, że Calibra w podstawowej wersji swego czasu kosztowała zaledwie 33 900 marek niemieckich.

Początkowo w wersji bazowej montowany był 2-litrowy silnik o mocy 115 KM, który rozpędzał auto do maksymalnej prędkości 203 km/h, zaś silnik o mocy 150 KM z czterema zaworami na cylinder – aż do 223 km/h. Mimo imponujących osiągów Calibra 16V zużywała jedynie 7,7 l paliwa na 100 km w cyklu mieszanym. Ponadto klienci mogli wybrać pomiędzy opcjonalnym napędem na wszystkie koła, a standardowym napędem na koła przednie. Calibra 4x4 odznaczała się także doskonałą przyczepnością, stabilnością hamowania i precyzyjnym prowadzeniem.

Auto z takimi atrybutami zdecydowanie zasługiwało na mocniejszy silnik, dlatego w marcu 1992 r. Opel wprowadził do sprzedaży Calibrę Turbo, której bardzo konkurencyjna cena – 49 800 marek niemieckich – wywołała spore poruszenie na rynku. Pakiet standardowy tej wersji obejmował napęd na 4 koła, 6-stopniową skrzynię biegów, sportowe siedzenia, czy 16-calowe obręcze kół ze stopów lekkich z szerokimi oponami 205/50. Jednak najbardziej imponującym elementem wyposażenia modelu był jednak 2-litrowy silnik turbo o mocy 204 KM. Kolejnym krokiem, było wprowadzenie w 1993 roku wolnossącego silnika V6 o pojemności 2,5 litra i mocy 170 KM.
    Opel Calibra, auto które zostało w Polsce synonimem obciachu, obchodzi właśnie 25. rocznicę swojej premiery. Ponadto z jakiegoś nieszczęśliwego powodu Calibra została masową ofiarą wielbicieli za dużych i oderwanych od rzeczywistości bodykitów. Niestety sytuacja rozwinęła się dosyć dramatycznie, o czym można przekonać się osobiście wpisując w Google/Grafika hasło „opel calibra tuning”. Tymczasem początki Calibry były zupełnie inne. Np. w związku z dużym popytem w roku 1990, zwiększono wielkość produkcji z planowanych 20 tys. aż do 60 tys. sztuk, a auto było uważane za wyjątkowo innowacyjne.

    Opel Calibra debiutował podczas Salonu Samochodowego (IAA) we Frankfurcie w 1989 r., dokładnie 25 lat temu i od razu wyróżniał się z tłumu. Miał najlepszy współczynnik oporu powietrza spośród samochodów produkowanych seryjnie, niezależne zawieszenie kół, oś tylną z wahaczami skośnymi, opcjonalny napęd na 4 koła oraz nowoczesne silniki benzynowe. Wszystko to sprawiało, że Calibra była wyjątkowo innowacyjną koncepcją, znacznie wyprzedzająca swoje czasy. Warto dodać, że Calibra w podstawowej wersji swego czasu kosztowała zaledwie 33 900 marek niemieckich.

    Początkowo w wersji bazowej montowany był 2-litrowy silnik o mocy 115 KM, który rozpędzał auto do maksymalnej prędkości 203 km/h, zaś silnik o mocy 150 KM z czterema zaworami na cylinder – aż do 223 km/h. Mimo imponujących osiągów Calibra 16V zużywała jedynie 7,7 l paliwa na 100 km w cyklu mieszanym. Ponadto klienci mogli wybrać pomiędzy opcjonalnym napędem na wszystkie koła, a standardowym napędem na koła przednie. Calibra 4x4 odznaczała się także doskonałą przyczepnością, stabilnością hamowania i precyzyjnym prowadzeniem.

    Auto z takimi atrybutami zdecydowanie zasługiwało na mocniejszy silnik, dlatego w marcu 1992 r. Opel wprowadził do sprzedaży Calibrę Turbo, której bardzo konkurencyjna cena – 49 800 marek niemieckich – wywołała spore poruszenie na rynku. Pakiet standardowy tej wersji obejmował napęd na 4 koła, 6-stopniową skrzynię biegów, sportowe siedzenia, czy 16-calowe obręcze kół ze stopów lekkich z szerokimi oponami 205/50. Jednak najbardziej imponującym elementem wyposażenia modelu był jednak 2-litrowy silnik turbo o mocy 204 KM. Kolejnym krokiem, było wprowadzenie w 1993 roku wolnossącego silnika V6 o pojemności 2,5 litra i mocy 170 KM.
    800 konny potwór Monster Energy – Ujęcie dnia!
    Ujęcie dnia!
    17 września 2014, 22:46 przez Ltvnsky (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Tatry 813 w akcji. Napęd 8x8, oraz chłodzony powietrzem silnik V12, o mocach często nawet ponad 800 koni.
    10 września 2014, 15:45 przez Ltvnsky (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Sportowe boxery Toyoty – Toyota Sports 800 oraz Toyota 86. Oba samochody mają napęd na tył i silnik typu boxer. Dzieli je 43 lat, produkcja Sports 800 zakończyła się w 1969 roku, natomiast 86 zaczęto produkować w 2012 roku. Zdjęcie pochodzi z serwisu Carview Minkara. Jeśli chcecie poczytać o pierwszym sportowym boxerze Toyoty, link jest w źródle.
    Toyota Sports 800 oraz Toyota 86. Oba samochody mają napęd na tył i silnik typu boxer. Dzieli je 43 lat, produkcja Sports 800 zakończyła się w 1969 roku, natomiast 86 zaczęto produkować w 2012 roku. Zdjęcie pochodzi z serwisu Carview Minkara. Jeśli chcecie poczytać o pierwszym sportowym boxerze Toyoty, link jest w źródle.
    Nissan GT-R – Silnik V6 3,8l. twin-turbo 
Moc max. 485 KM / 6 800 obr/min
    Silnik V6 3,8l. twin-turbo
    Moc max. 485 KM / 6 800 obr/min
    1 sierpnia 2014, 11:06 przez KamilPsk (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Corvette C6 Z06 po tuningu przez BBP.

    DSX Tuning's TT C6Z
    The ONLY T42 4L80e in a C6Z!
    427ci LSX block
    TTix twin turbo kit
    Precision 6265 turbos
    93 octane

    WORLD'S FIRST T42 Controlled 4L80e!

    Twin turbo Corvette, która do setki ma poniżej 2 sekund!