Szukaj
Znalazłem 206 takich materiałów
Nowe auto Renault uzyskało wynik 7 min 54 sek. Aktualny rekord 20-kilometrowego toru wynosi jednak 6 min 48 sek. Został ustanowiony w 2009 roku przez samochód Radical SR8 LM. Nie jest to jednak auto mocno typowe. Nie ma dachu ani przedniej szyby, silnik generuje 449 KM, a całość waży zaledwie 650 kg.
W przypadku Falcona silnik z Mustanga dodatkowo wyposażono w mechaniczne doładowanie, dzięki czemu generuje aż 471 KM oraz 570 Nm. Tymczasem jak donosi portal Go Auto, nowy FPV 351 GT F w rzeczywistości generuje nawet… 563 KM i 650 Nm. Wszystko zależne jest od warunków atmosferycznych, a Ford twierdzi że nawet w największe upały silnik wygeneruje wspomniane 471 KM. Choć FPV oficjalnie nie informuje o osiągach, ten sam portal podaje iż GT F pierwszą setkę rozwinie już po 4,5 sekundy. Oznacza to, że ten model jest najmocniejszą odmianą Falcona GT, jaka kiedykolwiek powstała.
Całe to zdarzenie jest smutne, ale przy okazji rodzi też sporo wątpliwości. Dlaczego kurs odbywał się na „dużym” motocyklu (Suzuki Gladius, silnik V2, 650 ccm)? Dlatego, że na to pozwalają przepisy – mężczyzna miał 32 lata, a więc mógł starać się już o pełne prawo jazdy kategorii A. Dlaczego więc instruktor nie zapanował nad swoim kursantem? Otóż dlatego, że miał prawo jechać za nim w samochodzie, a nie z nim na motocyklu." -MotoRmania
„Stała się wielka tragedia – zginął człowiek na kursie prawa jazdy. Ja się zastanawiam, za co biorą wypłatę urzędnicy ministerstwa transportu? Najpierw wydają rozporządzenie nakazujące szkolenie na sześćsetkach, wydają rozporządzenie o programie szkolenia kursantów, które zawiera błędy merytoryczne i logiczne, mają w du*ie bezpieczeństwo na szkoleniu, nadal są zwolennikami wydawania uprawnień instruktorskich dyletantom przysłanym z urzędu pracy…
Zginął człowiek, zgodnie z przepisami! Bo wolno jechać innym pojazdem za kursantem i obserwować go jak jedzie samopas! Bo trzeba szkolić na motocyklach nieadekwatnych do nauki!
Dwa tygodnie temu na oczach moich instruktorów doszło do wypadku, gdzie w sąsiednim ośrodku pani zapakowała w płot po walce z Gladiusem – grozi jej amputacja stopy, która wisiała na ścięgnie Achillesa. W zeszłym sezonie na Bemowie trzykrotnie wizytowała karetka, zanim się wakacje zaczęły – trzy gipsy zostały założone! W innych dzielnicach też dochodziło do wypadków zgodnie z przepisami, bo jakiś **** wymyślił, że szkolić trzeba na sześćsetkach, ale nadal wolno jechać za kursantem… Dość mam tej amatorszczyzny w tworzeniu prawa! Dość mam panoszenia się zasr**ych pociotków partyjnych, zatrudnianych mimo braku kwalifikacji! Dość mam debilizmów w naszym życiu, w każdej jego dziedzinie, nie tylko w nauce jazdy!” -Tomek Kulik, instruktor i właściciel szkoły jazdy