Poznałem dzisiaj młodego, uśmiechniętego gościa, który musi do swojego auta wsiadać przez okno. Na szczęście ma dopiero 21 lat i dość sprawnie mu to idzie. A nazywa się Jegomość Maciej Dreszer i startuje tym zwierzem w europejskiej serii NASCAR, o której (do wczoraj) nawet nie wiedziałem. Co ciekawe Panowie nie ścigają się tylko po owalnych torach, ale również po tych mocno krętych jak Brands Hatch czy Hockenheim Ring. Mało tego. Owal w zasadzie jest tylko jeden (holenderski Venray). Maciek bierze udział w 12 wyścigach w sezonie, w których startuje ok 25 samochodów. Wszystkie mają w zasadzie identyczną specyfikację techniczną
Wóz, który widzicie na zdjęciach to mocno toporna, ale skuteczna konstrukcja. Karoseria z włókna szklanego skrywa rury i silnik. Duży silnik V8 o pojemności 5,7L przekazujący 400 koni za pomocą 4 biegowej, kłowej skrzyni na tylne koła.. Za przyczepność odpowiadają tu wyczynowe Micheliny Pilot Sport GT szerokie na 385mm (również z przodu!), nawleczone na nieduże, 15 calowe felgi. Auto waży raptem 1200kg i rozpędza się do 300 km/h. Nie prowadzi się go wcale tak prosto. Rzekłbym wręcz, że prowadzi się krzywo. Podczas wyścigów na owalu żeby jechać prosto na prostej Maciej musi mieć skręconą kierownicę i to sporo.
Wyprostowana jest dopiero w zakręcie (dafuq?).Prowadzenie tego typu auta to duży wysiłek psychiczny i fizyczny. Często jeździ się na grubość lakieru od bandy, a i temperatura potrafi dopiec. Maciek wspomniał, że podczas jednego z wyścigów w aucie było 70 stopni. A samym gazem trzeba non-stop operować niezwykle precyzyjnie z dokładnością do mm.
NASCAR nie był jego pierwszą przygodą z wyścigami. Zaczynał od gokartów w wieku 6 lat. Potem pojawiał się na torach za kierownicą przednionapędowej, wyścigowej KIjanki Picanto i VW Golfa. Zdobywał też doświadczenie i stawał na podium za kierownicą Lancera Evo 8 w wyścigach górskich.
W wieku 18 lat wygrał za kierownicą Toyoty GT86 Cup wyścig na Nurburgringu. Co najlepsze nie mógł trenować na torze przed wyścigiem, bo był za młody. Po prostu poszedł, wsiadł do wozu i wygrał. Ćwiczył naturalnie wcześniej na symulatorach, ale i tak szacun. W 2015 pozamiatał wszystkich w pucharze BMW 235i Racing Cup.
Miał też epizod w GT4, gdzie auto mogło być wyposażone w ABS czy kontrolę trakcji i nowoczesną skrzynię. A to bardzo pomagało. Szukał jednak oryginalnych pomysłów i znalazł NASCAR, który na swój sposób pokochał. Zdarza mu się tęsknić za Nurburgringiem, ale co zrobić?
Wszystkiego nie pogodzisz. Aktualnie zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji i ma 10ptk straty do Brazylijczyka. Weekend w Belgii wyjaśni wszystko. Maciej ma jeszcze szansę na zwycięstwo i bardzo mu kibicuję. Belgijski tor Zolder zna dość dobrze, więc szanse na zwycięstwo rosną.
Komentarze