Samochód ten miał być odpowiedzią Chryslera na luksusowe auta Cadillaca i Lincolna. Tak więc Chrysler mu nie żałował i wyposażał samochód bardzo bogato.
Prezentowany samochód to 9 generacja modelu produkowana w latach 1974-78. Samochód był kosmicznie wręcz długi. Jak długi? 5 metrów i 91 centymetrów długości musiało zadowolić wybrednych amerykanów. Pod maską montowano silniki o pojemnościach 5,9 litra (to ten małolitrażowy), 6,6 litra (średniak) i 7,2 litra (to ten właściwy).
Prezentowany samochód wyposażony jest we właściwy silnik. I sam silnik to ciekawostka, bo zastosowano w nim 4 gardzielowy gaźnik, jednak sterowany komputerowo! System zwał się ELB (Electronic Lean Burn) i pozwalał na elastyczniejszą jazdę i w teorii większą moc i mniejsze spalanie. Choć z tym ostatnim bywało różnie.
Silnik miał moc 195 KM i moment obrotowy wynoszący 435 Nm. Rozpędzał do setki to ważące 2200 kg auto w czasie 13.8 sekundy i pozwalał osiągnąć prędkość maksymalną 182 km/h.
Co do ekonomiczności - samochód miał rzeczywiście spory zasięg. I nie jest to raczej zasługa niskiego spalania, co 100 litrowego baku. Przy spokojnej jeździe samochód palił 12 - 17 litrów. Ale w mieście spalanie wzrastało do 30 litrów na 100 km.
Ponieważ było to auto luksusowe Chrysler mu nie żałował. W standardzie były elektryczne szyby w 4 drzwiach, elektrycznie regulowane lusterka, elektrycznie sterowane fotele. wysokiej klasy sprzęt audio, klimatyzacja, automatyczna skrzynia biegów, centralny zamek, czy wspomaganie kierownicy. Za dopłatą można było sobie wybrać między innymi skórzaną tapicerkę, która aż zachęca, by się w niej zatopić.
No i samochód miał masę chromów. Ale te akurat autom z USA z tamtych lat zwyczajnie pasują.
Komentarze