Ten samochód rozpozna każdy fan motoryzacji. Camaro, czyli taki mały złośliwy zwierz, który zjada Mustangi. I akurat w tym konkretnym przypadku to stwierdzenie nie jest na wyrost. Pod tą karoserią z roku 1969 kryją się nowoczesne rozwiązania...
Jednak najpierw przypatrzmy się autu z zewnątrz. Tutaj felgi już zdradzają, że wolny to ten samochód to na pewno nie będzie. Zresztą koła są bardzo szerokie. Subtelne chromy i przepiękny czarny lakier. Czy może być piękniejsze połączenie? A nie - może. To połączenie czerni i czerwieni.
Z przodu znaczek SS (super sport) już powinien dać do myślenia. A jeśli nie da, to z pewnością...
Przetłoczenie na masce jasno mówi - nie zadzieraj ze mną. A czemu?
Bo pod przetłoczeniem kryje się silnik o pojemności 496CI, czyli po naszemu 8.1 litra. Napęd przenoszony jest przez nowoczesną sześciobiegową automatyczną skrzynie biegów. Silnik to oczywiście legenda GM, czyli Big Block. Mocą i momentem właściciel się nie chwali. Mówi tylko, że wystarczają w zupełności, by się nie wstydzić przez innymi autami.
We wnętrzu jak właściciel mówi: wprowadził subtelne zmiany dla wygody, w tym regulowana kierownica, cyfrowe wskaźniki, klimatyzacja i nowoczesne nagłośnienie.
Potworka zatrzymują czterotłoczkowe hamulce firmy Wilwood. 14 calowe z przodu, a 12 calowe z tyłu. Czyli tarcza z przodu jest większa od felgi do Seicento...
Komentarze